Strona 1 z 1

Minął rok - pojawił się problem

PostNapisane: Pon kwi 04, 2016 23:44
przez Puella1991
Cześć!

Równy rok temu adoptowałam Maxa (teraz nazywanego głównie Kotem) - viewtopic.php?f=1&t=168411

Od ostatniego wpisu nasza historia toczy się szczęśliwie i bez zwrotów akcji - został zaszczepiony, zaczipowany, okna zabezpieczone, miseczki zawsze pełne, kuweta czysta, kolana gotowe do leżenia i ręce do miziania.
Aż nie mogę uwierzyć, że Kot, który bał się najmniejszego szmeru, na widok obcych uciekał do wersalki, atakował przy próbie głaskania - dziś z uniesionym wysoko ogonem wita gości łasząc się i dopraszając głasków :D Jak każdy kot ma swoje fochy :P ale z małego terrorysty stał się lordem poduszkowcem :D

Na tym historia mogłaby się zakończyć, ale... zawsze jest jakieś 'ale'. Od ok. trzech tygodni Kot gwałci. Wyłącznie mnie lub przedmioty pachnące mną. Przez całe jego życie u poprzedniej właścicielki nic takiego się nie zdarzało, przez rok u mnie też nie. Kot był wykastrowany jako kociak. A od trzech tygodni mam mały dramat. Ciągle (on tak potrafi pół godziny bez przerwy, kilka razy dziennie) mnie gwałci. Ładuje się na kolana, nogi, brzuch, koc - bierze w zęby to, na czym akurat się znajdzie (rękaw szlafroka z moją ręką, koc z moją nogą - zanim zdążę zareagować jestem już gryziona z miłości), ugniata łapami, penis w ruch i jazda.
Na początku się nie przejmowałam - czytałam, że to normalne. Ale on tak ma coraz częściej i to trwa coraz dłużej. Przyznam, że zaczyna mi to działać na nerwy i czuję się źle z własnym kotem.

Macie jakiś pomysł, co mu nagle odwaliło po ośmiu latach kociego życia i jak temu zaradzić?

Re: Minął rok - pojawił się problem

PostNapisane: Wto kwi 05, 2016 0:11
przez Koniczynka47
U psów (i suk - tak suki też potrafią "jeździć" jedna na drugiej) odruchy kopulacyjne są wykonywane również w celu podporządkowania sobie drugiego osobnika lub odreagowania. Dotyczy to również zwierząt kastrowanych :wink: więc nie wszystko da się tłumaczyć hormonami.

Nie wiem jak jest u kotów ale podejrzewam, że podobnie - zapytaj behawiorysty kociego.



Ja bym nie dopuściła by kot pozwalał sobie na takie zachowania i od pierwszych przejawów je korygowała.
Poza tym codziennie zapewniłabym kotu solidną porcję zabawy wędką, laserkiem, piłeczkami itd.

Re: Minął rok - pojawił się problem

PostNapisane: Wto kwi 12, 2016 15:22
przez Puella1991
Problem rozwiązany u weta - wystarczyło wyczyścić tyłek :)