Skarpetki Forever. Lili i Basia

Gretta pisze:Tych kilkunastu lat wielu mogłoby bez szczepionki nie przeżyć. Więc cieszę się, że już do niej blisko.

No pewnie, szybkie rozwiązanie jest niezbędne. Problem w tym, że na tym się raczej skończy.
A potem przyjedzie kolejna pandemia.

Bryska4 pisze:Dziewczyny, powtarzam: 80% to BEZOBJAWOWI! Testują masowo, bo młodzież zaczęła intensywne życie nocne uprawiać, a na każdego pozytywnego przypada średnio 25 kontaktów bezpośrednich.
W mojej prowincji w ciągu ostatniego tygodnia zdiagnozowano kilkaset przypadków (tylko dziś 98), JEDNA osoba wymagała hospitalizacji, NIKT nie trafił na OIOM.

A poza tym zdrowy styl życia to obok maseczek i dystansu, najlepszy przeciwnik covida

Bezojawowi zarażają. A nie masz żadnej gwarancji, że u Ciebie się choroba nie rozwinie. A jeśli nawet nie, że nie zarazisz kogoś, kto zachoruje. To rosyjska ruletka.
"...to właśnie pacjenci bezobjawowi lub skąpoobjawowi są powodem, dla którego pandemia jest trudna do opanowania".
https://www.medonet.pl/koronawirus,bezo ... 70781.html

Dziewczynki pokaż :mrgreen:

Hańka, ja to wszystko wiem. Odnoszę się do "kultury strachu". Uuuuuu, tysiące zakażonych, bójcie się, pandemia się wymyka spod kontroli.
Widzę na co dzień praktycznie różnicę między podejściem francuskim i hiszpańskim. Tam się informuje i uświadamia, tu się nakazuje i straszy. Mam tego powyżej uszu.

Podejrzewam, że dużo zależy od stopnia zdyscyplinowania społeczeństwa

Hańka pisze:Podejrzewam, że dużo zależy od stopnia zdyscyplinowania społeczeństwa

Albo od przewidywanych reakcji na zakazy :twisted:

Ale może właśnei tak jest, że tam gdzie nie można liczyć na rozsądek i dyscyplinę, trzeba strachem? I tu nie twierdzę, że wiem jacy są Hiszpanie...to ogólne.
Wydaje mi sie, że w Polsce to właśnie tym strachem trzeba by - na mądrość i liczenie sie z innymi ziomków nie liczę.
Ofc w żadnym wypadku nie są to 100% ilości obywateli, ale czasem wystarcza nawet mniejszość ,żeby spierniczyć wszystko.
Może wystarczy? bo zrobił sie wątek koronawirusowy, a taki to już jest :mrgreen:

Tak, koty pokazuj i ten rower !

Dzis wiozlam kota do weta. Osob w maskach na ulicy naliczylam 3, takie mocno starsze, wiec nie powinno ich wogole byc na ulicy, bo sa w tej samej grupie co ja, a mi nawet drzwi nie wolno otwierac. Do weta nie wpuszczaja, przekazanie zwierza odbywa sie na parkingu, TZ zamaskowany gadal z wetka w przylbicy, ja nie wychodzilam z auta. Inni wlasciciele w autach tez zamaskowani. A maski obowiazkowe beda za tydzien.