Hej, hej!
Wesołych już-po-świętach
U nas bez zmian, oprócz tego, że głowa mi pęka od natłoku rzeczy do zrobienia
Z prawkiem - na ostatnim egzaminie miałam identycznie, jak Ty, Janka. Dawno nie byłam tak wściekła na siebie. I nadal jestem, a minął tydzień.
Nie mogę znieść tego, że w ciągu minuty poszło się walić 140zł, a to wiąże się z kolejnym 140zł oraz dodatkowymi 2h jazdy, bo zapominam bardzo szybko = 100zł. Szlag mnie jasny trafia.
W życiu tego nie zdam. Jestem tak zdenerwowana, że nie panuję nad stopą na sprzęgle.
A mówią, że kierowca pod wpływem silnego stresu nie powinien siadać za kierownicę. Taaak? A taki, który wyjeździł w całym swoim życiu 30h i doświadczenie ma praktycznie zerowe, a od najdrobniejszego błędu zależy czy zda, czy nie?
Przepraszam, chyba krzyczy to we mnie i musiałam się wyżalić
Natomiast Antosia robi się coraz większym miziakiem, szok!
Wieczorami siedzimy na kanapie i M cały czas ją głaszcze. Albo siada mi prawie na nogach (!!!), pod warunkiem, że przykryte są kocem i nie widać, że to moje nogi
Mały głuptas.
Zdziwiona jestem, że M tak ją lubi. Nawet z nią rozmawia