Fatkowe stadko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 18, 2016 6:37 Re: Fatkowejszyn.

smażing boski :)

Koty rzeczywiscie bywaja przyczyna wielu kontuzji, zwlaszcza ja sie nie chce ich zrobic krzywdy...
zdrowia!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84901
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon kwi 18, 2016 8:29 Re: Fatkowejszyn.

Zastanawiam się kiedy się do nich przywiążę i czy w ogóle :201469
Lubię je, bardzo dbam, martwiłam się jak Steffa wciągnęło po sterylce, dzięki nim nareszcie poczułam się jak w domu... ale to trochę powierzchowne z mojej strony,tak, jakbym lubiła czyjegoś kota a nie swoje własne.

Może to dlatego, że mam je dopiero od miesiąca i mam jeszcze czas? Albo dlatego, że jestem straszną psiarą, swojemu psu ufam w 95% a kotom wcale?





Nadinterpretatorów(a jest na forumku stadko :D ) zapewniam, że nie myślę o oddaniu etc- tak tylko rozkminiam pewien chłodzik w swoim stosunku do futer. Nie wiem czy to jeszcze ok, czy już nie. Są ciekawymi obiektami do obserwacji, interakcji ale jakoś mi serducha nie rozgrzewają. Może na razie?
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Pon kwi 18, 2016 8:56 Re: Fatkowejszyn.

Nie pomoge w rozwazaniach, ja sie zakochuje zaocznie nawet kota nie widzac ;)
Moze po prostu potrzebujesz wiecej czasu. Uczcucia chodza dziwnymi drogami...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84901
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon kwi 18, 2016 9:36 Re: Fatkowejszyn.

Ja w moich obecnych jestem zakochana po uszy, pamiętam, że kiedy wzięłam Majkę to "utonęłam" w ciągu jakiś dwóch tygodni. Włączył mi się niesamowicie instynkt opiekuńczy i jakaś taka czułość, jak do własnego dziecka. Z wzajemnością :D Z Gutkiem poszło podobnie, z tym, że on "uwiódł" i rozkochał też TŻeta :-) I moją mamę :-)

Ale nie zawsze było "aż tak". Koty w domu rodzinnym też kochałam (tak myślę), ale inaczej niż obecne. Kocur mnie wychowywał, był z nami od wczesnego mojego dzieciństwa ;-), ale "iskrzyło" najbardziej między nim a tatą. :-)
Kocica wybrała nas sama, wskakiwała mi na ramię, jak wracałam do domu i wpraszała się na kolację i spanie. Początkowo wychodziła na noc, potem została już na zawsze. I chociaż to ja ją "adoptowałam" to największe uczucie było między nią, a moją mamą, szczególnie jak już się wyprowadziłam.
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto kwi 19, 2016 7:57 Re: Fatkowejszyn.

Cóż, jestem takim mułem uczuciowym.

Wolno nawiązuje kontakty, powoli sie otwieram, ale jak już to mocno - moze z kotami podobnie? Płocha Steffi chyba mnie lubi - mojego chłopa sie boi, przychodzi pofurkotać do mnie(mruczenie ma jak gruchanie gołębia), ale jak się roz-rozkoszniaczy to muze uważac bo łapie zebami.



Bestie inteligentne- dałam troche ciała z mieszankami mięsnymi(skleroza ), więc wczoraj i dziś są na gotowanym. Wieczorem bawilam się w masarnię, naprodukowałam zapasów na dni 20... nie powiedziałabym, że jakoś szczególnie lubią te mieszanki, owszem, zjadały chętnie ale bez tego pełnego zniecierpliwienia wrzasku jakim witały np. konserwe winstona z rossmana. Rano zjadły mięsiwo gotowane, wieczorem już niet - bo czuły surowiznę gdy ją mieliłam i ciachałam, wzgardziły tym co w misce i przyszły do kuchni , przekonane, ze skoro tak pachnie to na pewno zaszła jakaś pomyłka i moze dostaną to surowe.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto kwi 19, 2016 8:41 Re: Fatkowejszyn.

znecarka z Ciebie :P
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84901
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 19, 2016 11:25 Re: Fatkowejszyn.

A zębami łapie mocno? Czy tylko ostrzega, tak, że ślad na skórze nie zostaje?
W tym drugim przypadku bym się nie przejmowała. Niektóre koty tak mają. Czasem im mija, czasem nie.
Niunia moja miała tak w młodości, szczególnie gdy wystawiała brzuch do głaskania. Myziu, myziu i łaps za rękę zębami. Wyrosła z tego ;)

A tak z ciekawości- do psów przywiązujesz się szybciej?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto kwi 19, 2016 15:01 Re: Fatkowejszyn.

Fatka pisze:Wolno nawiązuje kontakty, powoli sie otwieram, ale jak już to mocno - moze z kotami podobnie?

O, to graba.

Na pocieszenie powiem, że w Toffi (kotce, którą miałam w rodzinnym domu, jako gówniara), która była moim pierwszym, kotem, zakochiwałam się dość długo. Wcześniej tylko psy i psy. Ale jak już pokochałam, to bezwarunkowo.
Też jestem z tych, które lubią powoli, bo inaczej nie potrafią ;)
Myślę, że u Ciebie to kwestia czasu.

P.S. Teraz zakochuję się we wszystkich kotach, bo wszystkie są podobne do Toficy :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto kwi 19, 2016 18:14 Re: Fatkowejszyn.

Olat pisze:A tak z ciekawości- do psów przywiązujesz się szybciej?


...mam dosyć "długi rozbieg" ale jednak szybciej. Miałam też szczury, z nimi nawiązałam relacje bardzo szybko. Tutaj jakoś sama z siebie trzymam dystans. No i nie przypominam sobie aby przy psach mi tak czesto witki opadaly, ale to już chyba takie kocie uroki?

Dzisiaj burego dziada szukałam po mieszkaniu, nie znalazłam, tknęło mnie i poszłam szukać na klatce- był 2 piętra niżej z pytającym 'miau?', szmyrgnął mi się niezauważenie koło nóg jak wchodziłam.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto kwi 19, 2016 19:17 Re: Fatkowejszyn.

Kwestia nauczenia się swoich kotów. Po 15 wspólnych latach znam na pamięć wszystkie kocie kryjówki i opcja "kot mi zniknął w zamkniętym mieszkaniu" od paru lat nie istnieje :lol:
To zresztą dotyczy też większości innych kocich zachowań. Po jakimś czasie uczysz się, na co uważać, który ma żyłkę do spitalania, a który i co kradnie ze stołu. W życiu nie zostawię sera żółtego na stole, jeśli w pokoju jest Niunia. Nawet jeśli miałabym wyjść na sekundę, serek odstawiam do szafki :twisted:

Myślę, że może stąd wynika Twój brak zaufania do futer. Nie wiesz jeszcze, czego się możesz po nich spodziewać...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto kwi 19, 2016 19:45 Re: Fatkowejszyn.

Emee pisze:
Fatka pisze:Wolno nawiązuje kontakty, powoli sie otwieram, ale jak już to mocno - moze z kotami podobnie?

O, to graba.

Na pocieszenie powiem, że w Toffi (kotce, którą miałam w rodzinnym domu, jako gówniara), która była moim pierwszym, kotem, zakochiwałam się dość długo. Wcześniej tylko psy i psy. Ale jak już pokochałam, to bezwarunkowo.
Też jestem z tych, które lubią powoli, bo inaczej nie potrafią ;)
Myślę, że u Ciebie to kwestia czasu.

P.S. Teraz zakochuję się we wszystkich kotach, bo wszystkie są podobne do Toficy :)

Witajcie w klubie :)

MaryLux

 
Posty: 159752
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 20, 2016 14:48 Re: Fatkowejszyn.

MaryLux pisze:
Emee pisze:
Fatka pisze:Wolno nawiązuje kontakty, powoli sie otwieram, ale jak już to mocno - moze z kotami podobnie?

O, to graba.

Na pocieszenie powiem, że w Toffi (kotce, którą miałam w rodzinnym domu, jako gówniara), która była moim pierwszym, kotem, zakochiwałam się dość długo. Wcześniej tylko psy i psy. Ale jak już pokochałam, to bezwarunkowo.
Też jestem z tych, które lubią powoli, bo inaczej nie potrafią ;)
Myślę, że u Ciebie to kwestia czasu.

P.S. Teraz zakochuję się we wszystkich kotach, bo wszystkie są podobne do Toficy :)

Witajcie w klubie :)


:piwa: :D

Psy są generalnie łatwe w obsłudze. Koty trzeba zrozumieć ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro kwi 20, 2016 18:51 Re: Fatkowejszyn.

Koty kocham. Psy traktuję z dużym dystansem.

MaryLux

 
Posty: 159752
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 20, 2016 20:39 Re: Fatkowejszyn.

MaryLux pisze:Koty kocham. Psy traktuję z dużym dystansem.

Ja z kolei jestem straszną psiarą :)

Ale przez Kurza przerzuciłam się na koty.
Zdrapkę traktuję jak własne dziecko, ale nie da się do niej inaczej podchodzić, jak przychodzi, przytula się do piersi, wtula się w moją twarz i obejmuje łapkami moją szyję. I tak śpi :1luvu:

Kurzyk z kolei to trudne dziecko. Typowy nastolatek w gimnazjum, któremu mamusia nie pozwala chodzić na piwo ani na siłownię, a on przecież taki macho. :twisted:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Sob kwi 23, 2016 10:09 Re: Fatkowejszyn.

Poza na leżingu boska :1luvu: :ryk:

bea3

 
Posty: 4144
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Marmotka i 321 gości