Fatkowe stadko

Kciuki za termin!

A, wkleję se i tu:

Pierwszy raz jak Czarna na łóżku się położyła - progres!

Ja mam dziś dzień nostalgii nad moją zagmatwaną relacją z Burełkiem. Mamy taką niezgodność charakterów, że nie umiem być dla niego dobrą kocią matką

. Sama widzę, że coś, co Bratkowi, czy teraz Skrobce ujdzie na sucho, w przypadku Burełka przyprawi mnie o palpitacje.

Dziś zgubiłam klucze i latałam tam i z powrotem w poszukiwaniach, a on jak zwykle odpalił moduł "kij w szprychy" czyli stara się tak wbić w moje nogi, żeby mnie wywrócić. Jak się odbije, zaraz próbuje znowu, za którymś razem skończyło się lekkim kopem w dupala :/

Szkoda. Jakby trafił na kogo innego, może na jakiś wiejski domek z możliwością wychodzenia i polowania na psy, to byłby szczęśliwszy. A tak, to pozostaje mu burcząca matka, która każe mu wypier%*( o 3 rano z sypialni (bo wali drzwiami od szafy, żebym wstała i drze łóżko od spodu, jak się zmuszę, aby walenie szafą zignorować), wkurza się za próby wywrócenia, nie toleruje wycia i nie ładuje do miseczki czego innego, jak tylko zgłosi wyjącą uwagę, że to, co jest w misce, się nie nadaje.

Ech, żeby to był mój jedyny kot i żebym nie miała (dużo lepszych) doświadczeń z innymi to zraziłabym się do tego gatunku jak nic.

Świetnie, ze Czarna się odważyła :ok:

Skrobka owieczke mi przypomina.Co do drapania lozka od spodu,moja Hrabi robi tak kilkanascie razy dziennie,cala podszewka poszarpana.Kladzie sie na grzbiecie lapy wczepia w lozko i przesuwa sie po całej długości.

Sterylka za nami - Skrobiś i czarna tymczaska.

Odpoczywają. Skrobeł mnie rozczulił - rozpoznała mnie od razu w lecznicy i ocierała się pyszczkiem o kraty transportera.

W domu najpierw ją ubrałam w piżamę, a gdy wzięłam się za ubieranie Szafki to Skrobeł mi się na kolana wspinał. Potem chciałam ją na legowisko położyć, ale ona na kolanka prosi :oops:

za szybki powrót do zdrowia.

Faktycznie, takiemu kotu można wieeeele wybaczyć

Za szybkie dochodzenie do siebie i wytrwalości potencjalnej przyszlej opiekunce Mamby w postanowieniu adopcji

Za szybkie zdrowienie i za udaną adopcję Czarnej :ok:

Wczorajsza Skrobka pozdrawia swoje fanki

Dzisiejsza czarnulka:

A noc ze Skrobełciem wyglądała tak. Wkurza mnie ta kocica przez te zabawy w gryzionego i zamiłowanie do rycia w kwiatkach, ale faktem jest, ze więź silną mamy. Zbyt wyspana nie jestem, bo na kota trzeba było uważać, co się zsunęła, to właziła z powrotem, jak ja się przekręciłam to szła tak, żeby przy twarzy leżeć no i ona z tych wylizujących, to co chwilę ostry jęzorek był.

Fatka pisze:Wczorajsza Skrobka pozdrawia swoje fanki

Dzisiejsza czarnulka:

A noc ze Skrobełciem wyglądała tak. Wkurza mnie ta kocica przez te zabawy w gryzionego i zamiłowanie do rycia w kwiatkach, ale faktem jest, ze więź silną mamy. Zbyt wyspana nie jestem, bo na kota trzeba było uważać, co się zsunęła, to właziła z powrotem, jak ja się przekręciłam to szła tak, żeby przy twarzy leżeć no i ona z tych wylizujących, to co chwilę ostry jęzorek był.

Widać t bliską więź :201461

"Czarne owce" trudno kochać, bo one inaczej zabiegają o uwagę i zainteresowanie, niż miziaki.
Ale i im zawsze chodzi o to samo: Miłość. I by czuć się kochanym, jedynym, wyjątkowym.
Czasami kocim kobietom (I nie tylko) łatwiej jest wybaczyć niż męskim.
Wiesz, jakoś po tym poście bardziej zaczęłam dostrzegać tego Kota w Twojej gromadzie.

florka pisze:Wiesz, jakoś po tym poście bardziej zaczęłam dostrzegać tego Kota w Twojej gromadzie.

trudna to miłość do niego. To nie jest tak, że ja go ścigam cały czas, ale jestem tak umęczona jego akcjami (a czasem i uszkodzona), że cierpliwości mi brak.

Byłam z dziewuchami na kontroli, wszystko ok, dostały antybiotyk i przeciwbóle.

Skrobka zgrzytała zębami (podejrzewam, że to oznaka bólu), ale też liże teraz wszystko - moje kapcie, podłogę, drapak, swoją piżamkę. Myślicie, że to też związane z dyskomfortem?

Może tak być, ale przecież dostała przeciwbólowe.

Wcześniej tego dnia też tak robiła, tylko zapomniałam to skonsultować. Po powrocie od weta powtórka, ale może wtedy jeszcze przeciwbóle nie zdążyły zacząć działać. Teraz zawinęła się w kłębek i śpi twardo.

Czarnula jakaś żwawsza niż Skrobisia, widać harpagański charakterek u Skrobełcia nie idzie w parze z odpornością na ból. Zresztą, przecie to dopiero co jeden dzień od zabiegu. Grunt, że apetyty są.

Będzie dobrze! :ok:

Fatkowe stadko

Kto przegląda forum