Update - Drapak stabilny, natomiast 7 kilo Burełka udowadnia, ze jak się dostaje kociej szajbki i chce sie uprawiać parkour, czyli odbić się od jego boku z 4 łap i galopować dalej- to da się go przewrócić, co poczynił już 2razy. Troglodyta mój.
Wczoraj się komputeryzowałam, a Bureł zasiadł pod ławą i przystąpił do konsumpcji kabla od kompa - zaczęłam go szturchać nogą aby zaprzestał, kocurzysko zaskoczone oglądnęło się, w prawo, w lewo po czym złapało spojrzenie niemęża siedzącego w pokoju sąsiadujacym i spojrzało nań z wyrzutem strasznym, że to on jakimś czarodziejskim sposobem kopie go w doope - przecież "mamusia" by tego nie zrobiła!
A dzisiaj strajk głodowy
Wczoraj dostały pyszną, śmieciową kolację - WINSTONA z rossmanna (raz na jakiś czas żrą fast fooda)- zachwyt, miauki, miska opucowana do czysta! A dziś im zaserwowałam im straszne pomyje: CatzFinefood puszka zielona i rozczarowanie straszne, oraz zawodzenie pod drzwiami kuchennymi: to mam sobie sama zjeść ;p
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.