Wspomnienie Zuzi
Początki historii Zuzi, mojej pierwszej koteczki podobnie, jak Emilka i Filipa zaczęły się u mnie od intensywnego leczenia. Do wzięcia Zuzi ze stadniny koni (przykre, ale właściciele dbali wyłącznie o konie
) zmusiła mnie (nie miałam zamiaru brać do domu żadnego zwierzaka, tłumacząc się pracą i brakiem czasu
) moja siostrzenica Dorotka, która tam uczyła się jazdy konnej. Wzięłam więc zaniedbane, brudne i schorowane kocię i męczyłam się, bliska załamania, z biegunką i różnymi infekcjami przez dwa miesiące. Po wychuchaniu Zuzia wyglądała imponująco... tak, jak przewidziała Dorotka mówiąc błagalnie: "Weź tego kotka, zobaczysz jaki będzie śliczny, jak się go wyleczy":
http://img214.imageshack.us/img214/4080/zzuzia10ww.jpg
http://img214.imageshack.us/img214/243/zzuzia24am.jpg
Zuzia była drobną, towarzyską, żywą i rozgadaną kotką. Opowiadała bardzo sugestywnie, o wszystko się wykłócała i zawsze musiała mieć ostatnie słowo. Najbardziej się pyskowała, gdy wyrzucałam ją z donic balkonowych:
http://img214.imageshack.us/img214/1282/zzuzia65kj.jpg
Była niesamowicie przytulną kotką, zresztą nie miałam kotów, które nie lubiły się przytulać
, ale jedynie ona wskakiwała mi na kolana, opierała łapki i pyszczek na moim ramieniu i smacznie sobie zasypiała, a ja byłam w tym czasie unieruchomiona na amen.
Dość szybko reagowała na swoje imię, była do mnie bardzo przywiązana. Przekonałam się o tym niejednokrotnie, np. kiedyś po powrocie po kilku dniach (była wtedy pod opieką mojej siostry w towarzystwie ich kota
http://img514.imageshack.us/img514/1203/zzuzia31rz.jpg zawołałam ją, a ona przybiegła z najodleglejszej części mieszkania, wydając głośne krótkie dźwięki: a a a a a a...
Po powrocie do domu, gdy ją brałam na ręce, tak głośno i zapamiętale mruczała, nabierała powietrza i tak zaciągała, że momentami, aż się zachłystywała.
Była filigranowa i poruszała się tak, jakbym widziała MM w scenie dworcowej filmu "Pół serio, pół żartem", rzeczywiście jak figurka z porcelany:
http://img214.imageshack.us/img214/8971/zzuzia46jr.jpg
http://img214.imageshack.us/img214/4379/zzuzia56vy.jpg
Zuzia jest pochowana na pięknej działce nad Brdą. Latem zasadziłam w tym miejscu ciemnozielony iglaczek z kremowymi końcówkami. Obok niej leży Emilek, wiosną zasadzę drugi iglaczek. ['] [']