Strona 1 z 1

ZeFiRki na wyjeździe, a po domu buszują Pasia i Filemon...:)

PostNapisane: Czw lut 18, 2016 7:30
przez goodfriend
Witajcie Kochani....Jejku ile to lat...Od początku...Urodziła się Tosia...Mieszkaliśmy u moich rodziców. Koty szczęśliwe bo srodek lasu, wielka działka i można biegać :) Tylko mankament...Bardzo daleko do pracy. Tosia miała. pół roku, kiedy podjęliśmy. decyzje o powrocie do teściów.. Koty oczywiście. z nami..Po pewnym czasie zaczęły. się problemy. Rambiś zaczal wylizywać sobie futro, a Figarek nie mógł sobie znaleść miejsca...Po wielu dyskusjach, łzach itp podjęliśmy decyzję, że. koty jadą do rodziców. W tej chwili żyją. jak na wiecznych wakacjach..My tesknimy kazdego dnia. Zaczął. sie bardzo trudny etap dla nas..U tesciow z malym dzieckiem i lichymi wyplatami..Trwalo to prawie 3 lata. Michal zmienil pracę, lepsze zarobki, zasłużyliśmy sie po szyję ale dopielismy swego...W czerwcu zeszłego roku wprowadziliśmy się do tego naszego wyczekanego domu...Nie jest jeszcze wykończony cały ale nasz własny. Co za ttm idzie powróciła myśl o kotach..Rambek i Figarek pokochały moich rodzicow ze wzajemnością, więc stwierdziliśmy, ze adopcja. Z Płockiego TOZu znalazła się u nas Klementyna vel Pasia. Potem kilka msc później wylądował u nas Filemon.Tak jak z Pasia nie bylo klopotow, tak Filemon...Chudy...Skóra.i kości.. KK gigant i tak śmierdział, ze na dzien dobry 3 kapiele zaliczyl...Juz doprowadzony do kociego stanu tylko z gilami walczymy i o sadelko walczymy...No to tak w telegraficznym skrócie... Za literowki bardzo przepraszam ale pisze z tel.. A nie ma wersji mobilnej forum :( Lece zwiedzac stare katy ;)

Re: ZeFiRki na wyjeździe, a po domu buszują Pasia i Filemon.

PostNapisane: Pt lut 19, 2016 18:53
przez MaryLux
Miaudobry. Ciociu, dobrze, że jesteś z powrotem :)
Inka

Re: ZeFiRki na wyjeździe, a po domu buszują Pasia i Filemon.

PostNapisane: Wto mar 01, 2016 13:09
przez kalair
O, jakie wieści... 8O Nie widziałam Ulcia, że Tu byłaś. Zostawiliście koteczki, szkoda.. :cry: :cry: Ja bym raczej zabrała swoje dzieciaczki, a rodzice sobie mogli adoptować. No wybacz, po prostu sobie tego nie wyobrażam.. :roll:
Pokaż koteczki, i oczywiście jak wyglada nowe lokum 8) Dużo Wam zostało do zkończenia remontu??
Pozdrawiamy serdecznie i nie znikaj!!