Kot z piekła rodem

Cześć wszystkim, potrzebuje wsparcia innych "kociarzy", bo już nie wiem co mam robicć z futrzakiem. Ale to może zacznę od początku: kot moich teściów ma 9 lat, jest rasy ragdoll, kocur- niekasowanych. Od zawsze,czy to lato czy to zima, kocurek znaczy teren ( charakterystyczne trzęsienie ogonem itd), oprócz tego jednak sika w każdy kąt (ma porozstawiane tacki po całym domu, zeby było łatwiej sprzątać). Niestety tu jego piekielność się nie kończy, całymi dniami (i nocami) nawołuje, a podkreślę ze to duży kot to i głośno nawoluje, nie dając domownikom normalnie funkcjonować.
Kot został rozpuszczony przez teściowa do granic możliwości- o 4 rano jest wyprowadzany na spacer, codziennie dostaje ze 3 saszetki smakołyków (oprócz suchej karmy), których nawet nie kończy- powącha, odwróci się i idzie, za 2 godziny wraca, prosi o kolejna saszetkę (tej starej nie tknie) i oczywiście ją dostaje i cały proces od początku.
Teraz na swieta teściowie wyjechali i to my zostaliśmy z kotem, sama jestem kociara i mam swoją 13 letnią kicie, ale pierwszy raz spotykam sie z takim kocim terrorem- już 4 noc nie śpimy bo kot nawołuje z tęsknoty i sika
Dlategotez zwracam sie do Was drodzy forumowicze- czy macie podobne doświadczenia? Kot nie wykazuje żadnych popraw, a wręcz coraz więcej znaczy i sika. Czy powinno sie go wykastrować? Obawiam sie ze to już nawyk, ale może chociaż zapach by sie stał mniej dokuczliwy. Martwi mnie tez jego nawoływanie, kot jest bardzo kochany- wręcz rozpuszczony, a wydaje sie non stop zły. Dziękuje z góry za odpowiedzi.
Ps. W trakcie jak pisałam do Was, kocurek obsikał mi ulubioną torebkę
Kot został rozpuszczony przez teściowa do granic możliwości- o 4 rano jest wyprowadzany na spacer, codziennie dostaje ze 3 saszetki smakołyków (oprócz suchej karmy), których nawet nie kończy- powącha, odwróci się i idzie, za 2 godziny wraca, prosi o kolejna saszetkę (tej starej nie tknie) i oczywiście ją dostaje i cały proces od początku.
Teraz na swieta teściowie wyjechali i to my zostaliśmy z kotem, sama jestem kociara i mam swoją 13 letnią kicie, ale pierwszy raz spotykam sie z takim kocim terrorem- już 4 noc nie śpimy bo kot nawołuje z tęsknoty i sika

Dlategotez zwracam sie do Was drodzy forumowicze- czy macie podobne doświadczenia? Kot nie wykazuje żadnych popraw, a wręcz coraz więcej znaczy i sika. Czy powinno sie go wykastrować? Obawiam sie ze to już nawyk, ale może chociaż zapach by sie stał mniej dokuczliwy. Martwi mnie tez jego nawoływanie, kot jest bardzo kochany- wręcz rozpuszczony, a wydaje sie non stop zły. Dziękuje z góry za odpowiedzi.
Ps. W trakcie jak pisałam do Was, kocurek obsikał mi ulubioną torebkę
