Strona 1 z 94

Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 20:27
przez nan
Postanowilam zalozyc nowy watek mojego ukochanego nerkowca Luneczka- w dzien Imienin, dwa tygodnie po 8 urodzinkach... :1luvu: Nie wiem wprawdzie, czy moznaby to za prezent uznac, on wolalby wreszcie cos porzadnego do jedzenia :wink: ale zawsze...
Nie będę w kazdym razie za kazdym razem nowego watku zakladac, bo mi się odpowiedniego starego szukac nie chce :oops:
No wiec: na dzis wyniki nerkowe sa ustabilizowane, kreatynina 2, mocznik 68, w obrazie USG zmiany przewlekle w obrebie kazdej ze struktur niestety :( .
Proby watrobowe w gornych granicach normy, oprocz GGTP- niestety 19.5 przy normie do 5
Coz- watroba jest niestety stluszczona, reszta brzunia w USG ok., ale serduszko nam zaczelo szwankowac. W EKG przeciazenie lewej komory serca, Kocia szybciutko się meczy, glownie lezy a te upaly...mamuska panikuje bez przerwy! :oops:
Mamy tez nieladna morfologie- znaczna maloplytkowosc, mikro i anizocytoze, oligochromie... W sumie nie bardzo wiadomo dlaczego ta morfologia taka fatalna. :evil: Lunek był konsultowany z dr Dominika z Tarchomina, cudowna osoba, niezwykle ciepla i serdeczna. :D Wyjasnila wiele, podpowiedziala, co jeszcze można sprawdzic- i jednak pocieszyla, ze choc Lunek bardzo bardzo chory, to trzyma się wcale niezle i zadbany jest! :D
Odwiedzilismy tez w ostatnich dniach dr Beate Brzezny z 4 Lap, Lunio po lekach, które dostal na watrobe i krwinki bardzo wymiotowal, wszystko procz Fortekoru trzeba było odstawic. Faktycznie leki te wywolaly drgania tego skomplikowanego urzadzenia, :roll: kocia dostal leki homeopatyczne- uspokoilam się wiec troche, bo swiadomosc ze on lekow potrzebuje ale za nic nie może ich dostawac była okrrrropna!
To chyba tyle z czegos a~la relacja. A nasze radosci i smutki? Upal Luneczka bardzo meczy :( ale wieczorami i w nocy się ozywia. Ostatnio maja konflikt z moja Twiggy- nie mogą się zdecydowac, kto kogo ma zjesc. :wink: Lunek ma miske z chrupkami nieopodal terrarium, kiedy idzie skubnac nieco, Twigus ozywia się, puszcza się pedem za nim, walac z calych sil w szybe. Nastepnie staje na ogonie przebiera lapkami w pionie i „wychodzi” Zainteresowany zas Lunek tez zasuwa lapkami po szybie i „wchodzi”. Nie wiem, co Smoczus sobie mysli, ale zanim by się polapala, Lunek już by luski wypluwal.
:strach:

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 20:39
przez Kaja
życzymy zdrówka solenizantowi :balony:

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 20:41
przez eBuszka
Wszystkiego najlepszego kociego dla solenizanta :D !
:flowerkitty:

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 20:55
przez Daga
Kochany Lunieczek :1luvu: Glaski dla dzielnego solenizanta. Ciesze sie, ze jego stan jest stabilny :D .
Pocieszajaca wiadomosc to taka, ze od jutra ma nie byc upalow. Zawsze to pare dni luzu dla chorego kocia.

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 20:57
przez Beata
samych zdrowych dni dla Solenizanta! :partygirl:

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 21:01
przez Ata
Sto lat, sto lat i co najmniej 100 wcieleń zamiast 9 :D

PostNapisane: Pon lip 26, 2004 21:52
przez nan
Bardzo dziekujemy za zyczenia, ja juz mojego Luneczka tak wymizialam, wysciskalam, wycalowalam i wyprzytulalam, oczywiscie zdrowia zyczac :wink: ze jakos szybko zmywa sie na moj widok :wink: cziekawe czemu :roll: Dziekujemy raz jescze, naprawde bardzo bardzo!

PostNapisane: Wto lip 27, 2004 7:05
przez zuza
a ja sie nie zorientowalam zawczasu :oops:
Zatem spoznione ale szczere - Wszystkiego najkocienszego z duza iloscia zdrowka!

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 11:53
przez nan
Od pewnego czsu mamy problemy ze skora-Luneczek wciaz sie drapie, glownie w okolicach glowki- przy oczkach i pod szyjka. Miedzi uszkiem a oczkiem ma rozkrwawiona ranke, jeszcze pare strupkow gdzie indziej :(
Ostatnio pokazywalismy to wetce, nie wiedziala do konca od czego to, spryskalismy go wiec Frontlinem (moja Gini ostatnio miala wszoly, myslalysmy ze moze to...) Ale od tego czasu minelo juz ze 2 tygodnie a Luneczkowi wcale nie jest lepiej. W ostatniej morfologii byly znacznie podwyzszone granulocyty kwasochlonne- w kupce nic nie ma wiec moze alergia? Ale Lunek je tylko Walthama Renala, nie wiem co innego moznaby dawac- po Eukanubie ma biegunke, Hillsa nie chce wcale, Trovetu tez nie tyka :( Prosilismy nawet dr Beate o "odczulenie" ale ona zadnych cech alergii nie stwierdzila.
A Lunek sie drapie. Niby nie jest to tak powazne, jak wszystko inne u niego, ale Skarb sie meczy no i nie wiadomo co to jest. Na rzecz pasozytow jednak przemawialoby to, ze Kicius potrafi sobie spac i zaerwac sie nagle, gwaltownie wylizujac cos na grzbiecie czy na ogonie.
Czemu jednak ten lek nie pomogl? Te preparaty sa nefrotoksyczne, boje sie nadmiaru...Ktos mial podobne problemy?

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 11:58
przez Aniutella
Nan, a kiedy byliście u P. Beaty? Może od tego czasu uczuliła się na coś?
Mizianki dla chorowitka :)

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 12:37
przez Daga
A sprawdzaliscie tez uczulenie na wszystkie leki?
Ponadto warto u pi Beaty sprawdzic uczulenie na uzywane przez Ciebie proszki do prania, plukania, mycia podlog, Twoje kosmetyki i co Ci jeszcze przyjdzie do glowy a Lunieczek ma z tym kontakt.
Mnie tym sposobem wyjasnilo sie, ze Gapczynski uczulony jest silnie na plyn do plukania tkanin ktorego uzywalam do prania wszystkiego w domu od naszych ubran na kocich kocykach konczac.

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 13:16
przez nan
Uczulenie na leki sprawdzalismy, Lunek tak po wszystkim wymiotowal, ze nie bylo watpliwosci, ze z lekami cos nie tak.
Ale jedzenie zawsze bylo ok, choc sprawdzane przynajmniej 2 razy...Moze faktycznie cos z kosmetykow? Pojade w najblizszym czasie do 4 Lap i zapytam o to.
W ogole cos mnie dzisiaj moj Luniaczek martwi. Niby nic konkretnego sie nie dzieje, ale zachowuje sie dziwnie- jakis apatyczny,smutny, nie w humorze...Mam nadzieje,ze panikuje :roll:

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 18:24
przez zuza
Nan, to ze jedzenie poprzednio sprawdzane bylo OK nie znaczy, ze nadal jest OK. Rozmawialas z pania Beata teraz kiedy sie zaczel drapac?
Tez bym zapakowala zarcie i chemie i pojechala...

I kwasochlonne jak najbardziej moga wskazywac na alergie.

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 18:44
przez Blue
Swiad skory moze byc objawem zwiekszonego poziomu mocznika we krwi - kiedy kocurek mial ostatnio robione badania?

PostNapisane: Śro lip 28, 2004 19:39
przez nan
U dr Beaty bylam tydzien temu, juz po spryskaniu pasozytow, z podejrzeniem alergii i wszystkimi lekami i jedzonkiem wlasnie. Leki wywolaly zmianew urzadzeniu, jedzonko- ani suche ani mokre- nie.
Teraz mam kolejne zmartwienie- Skarbek byl dzis jakis martotny, caly czas spal, zaczal tez kichac,zmierzylam temperature i wyszlo mi tylko 37,3! Przestraszylam sie i podeszlam do Lecznicy, u nich temperatura dobila do 38 wiec spokojnie. Natomiast osluchowo Lunek charczy w tchawicy i generalnie- jest po prostu przeziebiony! To pewnie moja wina, zrobilo sie chlodno a ja wciaz uchylalam okna :( :evil:
Nie dostal zadnych lekow- ma po prostu grzc sie i zobaczymy. W sumie fakt- nie ma goraczki, oskrzela i pluca czyste- tyle ze ja i tak mam wrazenie, ze moi weci nie daja mu nic po prostu z zasady bez mojej wetki :? Niby dobrze, ale dr Ania na urlopie!
Jakos nie pamietam przeziebien u Lunka, macie jakies doswiadczenia i tzw. domowe sposoby? Czy raczej powinnam prosic o jakies leki?

Co do swedzenia- Lunia ma podrapana glownie buzke, przy oczkach i uszkach, pod szyjka... Moja wetka ogladala go 2 tygodnie temu, wtedy wlasnie spryskala Frontlinem, badania byly robione tego samego dnia. Kreatynina 2,0 mocznik 65, wiec chyba nie z tego powodu tak jest...?
dzis zostal obejrzany dosc dokladnie, powachany w pysiu 9 (ja wstyd sie przyznac nie zawsze odrozniam zapach mocznika od baaardzo duzego kamienia :oops: ).

Na razie leczymy przeziebienie, do p. Beaty jutro zadzwonie i zapytam o mozliwe przyczyny swedzenia, zapytam tez czy dalaby cos na to przeziebienie.Moze sie wydawac, ze za bardzo panikuje, ale u Lunka kazda infekcja jest grozna, on sie odwadnia, nie sika i chwieje sie cala tzw. rownowaga- tzn. wszystko idzie w gore....Martwie sie troche :(