Kot żebra o jedzenie, ciężki przypadek...

Witam, mam problem ze swoją kotką. Adoptowałam ją dwa miesiące temu z domu tymczasowego, w pakiecie z kotkiem była oczywiście książeczka zdrowia (sterylizacja + odrobaczenie + szczepienie). Billy ma chyba dziurę w żołądku, bo mogłaby jeść wiecznie i wszystko, bez wyjątku. Kiedy do mnie przyjechała, okazało się, że jest trochę otyła (jest drobnej budowy ciała, ma chudziutkie łapki, małą główkę i brzuch jak beczka!) - kiedy ją zważyłam waga wskazała 5,1kg
Poprzednia właścicielka przyznała się, że przekarmiała kota
Sprawa z Billy wygląda tak, że 24h na dobę błaga o jedzenie. Wydaje przy tym z siebie rechoczące odgłosy (nie potrafi miauczeć) i jest wręcz natrętna. Karmię ją zgodnie z zaleceniami weterynarza i to całkiem spory przydział. Gdy wsypuję karmę do miski, znika w sekundę. Bywa tak, że nie ma mnie w domu przez kilkanaście godzin (praca), więc wsypuję przydział godzinowy karmy na jeden raz i oczywiście po dwóch sekundach kocica pożera wszystko
Rano dostaje saszetkę, w ciągu dnia 70-80g karmy Royal Canin Light. W momencie, w którym odchodzi od miski już żebra o więcej. Nawet kiedy śpi i ktoś wchodzi do kuchni, jest tam w ułamku sekundy i zawodzi okrutnie żeby jej coś skapło. Oczywiście nie dostaje nic poza swoimi porcjami. Robię kawę - błaga o nią, robię pizzę w piekarniku - mało do niego nie wskoczy, robię obiad - wdrapuje się na mnie. Wystarczy, że zostawię coś na sekundę poza zasięgiem wzroku i już ma to w pyszczku, nie wazne co to. Próbowała zjeść moje kanapki, ciastka, cukierki, chipsy, pizzę, czekoladę, sałatki, surówki i nawet wypijała kawę z kubka. Wynajdzie dosłownie wszystko, łącznie z odpadkami ze śmietnika. Nie mogę spokojnie skorzystać z kuchni, zjeść obiadu, czy zostawić czegokolwiek gdziekolwiek placz: Powoli doprowadza mnie to do szału, bo po ostatniej akcji ze zjedzonym ciastkiem miała rozwolnienie. Je dosłownie wszystko, nie ma dna. Potrzebuję pomocy, porady i może jakiś wskazówek co do tego jak ją oduczyć tego przykrego zachowania, bo boję się, że w końcu zje coś, co jej powaznie zaszkodzi (kiedy zjadła chipsy, myślałam, że wyrwę sobie włosy z głowy, przecież tyle tam przypraw i soli!!!) 



