Od poniedziałku Kikur mi się nie podobał, jakiś taki ospały, niechętny do zabawy. Wreszcie dzisiaj pojechaliśmy do weta. Okazało się, że wyniki badań krwi co prawda całkiem niezłe (poza kreatyniną 2,0, więc następny kot na renalu
), ale jakiś lekki stan zapalny w pęcherzu. Na razie mamy 10 dni furaginy i zakwaszania, w sobotę 19 grudnia kontrola moczu. Może się uda. Kikur nienawidzi punkcji z pęcherza. No i oczywiście ma focha.