Felicjan troszkę się poprawił, lepiej je, ale mam wrażenie, że w ciągu ostatnich 2 miesięcy postarzał się o 10 lat
To zupełnie inny kot, niż przed odejściem Astra. Co prawda nadal przychodzi na kolana, mruczy, śpi pod kołdrą, pcha się na balkon, ale wszystko jakby w zwolnionym tempie. Nie ma problemu z wskakiwaniem na łóżko czy parapet, więc to raczej nie kwestia stawów. Nie umiem tego określić, ale jakby coś się w nim zacięło. Z leków został mu tylko gasprid i gabapentyna. No i oczywiście jego apelka i nefroactiv.
Natomiast Pikslowi muszę chyba zrobić usg brzucha - niech stwierdzą, czy ten kot ma w żołądku jakieś dno, bo wszystko, co zje, ginie jakby w czarnej dziurze. Pochłania tyle jedzenia, że szok. Wołoduch jeden.