Aster od kilku dni siusia na raty
W piątek małż zawiózł go rano do wetki, ja miałam po pracy odebrać. Przyjechałam, kot był w w drugim gabinecie, ledwo uchylone drzwi. Jak mnie zobaczył, to myślałam, że klatkę rozniesie. Miaukolił, łapki wkładał w kratke przenoski i prosił, żeby go wziąć do domu. Asterek, ta dzika dzicz, a raczej nieśmiałek.
Badanie moczu nic niepokojącego nie wykazało, tylko trochę podwyższoną gęstość i śladowe białko. A pęcherz po całym dniu był ledwie pełny, bez usg nie szło zrobić punkcji.
W domu kot poleciał do kuwety na siku. On ma dwa pęcherze, jak nic