miszelina pisze:No właśnie wyniki trochę dziwne, wskazują na ostre zapalenie trzustki
Ale kot nie ma żadnych objawów wskazujących na to: ani wymiotów, ani biegunki, ani zaparć, ani mdłości. Odkąd skończył antybiotyk, to wrócił mu apetyt - nigdy nie był specjalnie łakomy i żarłoczny, po prostu normalnie je. I jest kontaktowy, przychodzi na kolana, barankuje, gada do nas. Jakoś mi to nie pasuje.
Przetłumacz zatem kotu, że ma się zachowywać stosownie do schorzenia
Koniecznie albo powtórz albo czekaj i bacznie obserwuj.
Wiele, wiele lat temu, jakoś w 2008 lub 2009, w jednej łódzkiej lecznicy zrobili Femci badania profilaktyczne i wyszła im zdewastowana wątroba oraz zaawansowana białaczka. Przy czym stadium tej ostatniej miało być takie, że Femcia powinna być jak albinos. Tymczasem Femcia kompletnie ignorując swój agonalny stan miała się świetnie, żarła (ona zawsze miała rujnujący dla budżetu apetyt) i nastrój miała szampański. Ale to było dawno, ja jeszcze w sprawach zdrowia kotów zielona jak trawka wiosną. Skoro mądry wet mówi, że umiera, to ją zaczęłam opłakiwać.
Ale mnie jednak
tkło i mimo rozpaczy (która była prawdziwa), pojechałam z Femcią do trzeciego weta (druga wetka, do której zawiozłam kotkę, spojrzała na wyniki, spojrzała na Femcię i bezradnie rozłożyła ręce, że trzeba się pogodzić), który znowu popatrzył na Femczydło i zapytał, czy wyniki to jej czy innej kotki. Bo Femci można było wszystko zarzucić, ale nie to, co było na papierze. Powtórzył badania, a Femcia żyje i ma się świetnie mimo dwudziestki na karku.