Morelowo-Migdałowo. Leczenie intensywne..

No u mnie, to ten dywanik więcej sechł niż leżał na podłodze, więc... :mrgreen:

Też nie lubię na zimną podłogę bosą stopą.
Life is brutal & cats are devils :twisted:

Dobrze, że przynajmniej puchate i słodkie :wink:

To jak często musiałaś, Aia, prać??

Też jednak wole dywanik. Niekoniecznie z kota :evil:

W sumie nie tak często akurat tam się trafia. Rzyganie Migdała to jak na razie - tfu, tfu.. - jedyne incydenty. Resztę załatwiają - nomen omen - w kuwetach.
A, jeszcze Morela jak zje bardzo dużo trawy, to leci natychmiast pod stół w kuchni, gdzie leży dywan z długim włosem . Ale ona się rozpędza pomału, więc praktycznie zawsze zdążam z ręcznikiem papierowym wpełznąć też pod ten stół...

Boszszsz... jak tak popatrzeć na to co piszemy to to nie jest całkiem normalne... :mrgreen:

No, w sumie racja , że dobrze , że puchate..

Podobno są koty które odkłaczają się w kuwecie

Szkoda że nie moje...

MB&Ofelia pisze:Podobno są koty które odkłaczają się w kuwecie
Szkoda że nie moje...

Eeee, tam - to jakieś mutanty , albo mają opiekunów, na których się zapatrzyły.. W przyczyny nie wnikam :mrgreen:

No jak to? Się rozłożyło, się wyszło z domu i się wróciło i prało :twisted:

Narzuty na kanapę też podobnie :twisted:

Szczęśliwie salonowy dywan jest oszczędzony. Kot rzyga przeważnie na płytki :ok:

A łazienkowy miał pecha graniczyć z kuwetą (której zawartość była wysypana/rozmazywana właśnie na niego...)

niech się kot odkłacza gdzie chce. Byle by po sobie sprzątał :mrgreen:

Aia pisze:
niech się kot odkłacza gdzie chce. Byle by po sobie sprzątał

o, to to!

Ja mam dywanik gumowy [jeśli dywanik może być gumowy

] i tylko na hacjendzie. W domu mam tak mało miejsca, że to się mija z celem. Zresztą Behemot to dziwadło i odkłacza się góra raz na kwartał, a większość podłogi u mnie to płytki albo parkiet.

Ja tam lubię szmaty...Gdyby nie koty.. :roll:

Dobra, dobra - a kwiatki na hacjendzie/obok hacjendy kwitną?

Dywan do odkłaczania muuuusi być. No bo jak to kot ma puścić pawia na gołą podłogę! Przecież się ochlapie!
Komicznie to wygląda, jak Ofelia odskakuje w tył w trakcie pawiowania na panele. Ale jaki jest wtedy rozbryzg :roll:

morelowa pisze:Ja tam lubię szmaty...Gdyby nie koty..
Dobra, dobra - a kwiatki na hacjendzie/obok hacjendy kwitną?

Susza masakryczna :cry:

Dalie dopiero niedawno posadziłam, lilie ledwo wzeszły.
Już od kilku lat o tej porze wszystko na granicy katastrofy, trawnik zupełnie łysy, tulipany zrobiły się karłowate, jak sadziłam ostatnią dalię w tę niedzielę, to ziemia była jak popiół w popielniku. Wyć się chce :cry:

MB [to się jakoś tłumaczy?

] ma rację - rzyganie na twarde jest niebezpieczne!
Wybierasz się jeszcze kiedyś do Wro?

Ale jak to sucho? W ogóle tam nie pada? U nas też było sucho długo, ale wszystko jakoś daje radę. Nawet całkiem porządnie.
Ogródki to pewnie ludzie podlewają, ale inne, dzikie , też kwitną. A chyba ogólnie to u nas cieplej..

Od lat obserwuję dziwne zjawisko, które nazwałyśmy z Mam "trójkątem bermudzkim". Polega ono na tym, że z niewyjaśnionych przyczyn wszędzie leje, tylko nie u nas. Kiepści się pogoda, robi się zimno i piździ [tak jak dziś na przykład] a padać qrwa nie chce :evil:

Trawniki w mieście pożółkły, na odkrytych przestrzeniach miecie żółtawym pyłem. Paszkudztwo i tyle. Musiałabym jeździć codziennie i podlewać, co z wielu względów nie wchodzi w grę. Byłam w niedzielę i nasączałam cały dzień. Moje dalie są pancerne i mimo hardcorowych warunków powschodziły, więc jest szansa, że za parę tygodni sytuacja się unormuje, ale póki co nie mogę na to patrzeć.

Żółtawy pył u nas na kałużach - jeszcze są choć ciepło znowu. To pyłki roślinne są.
A kiedy jedziesz tam urlopowo?

Trochę na początku lipca i pierwsza połowa sierpnia. Jeśli znowu będą afrykańskie temperatury, to wyniosę się całkiem.

Aia pisze:No u mnie, to ten dywanik więcej sechł niż leżał na podłodze, więc...
Też nie lubię na zimną podłogę bosą stopą.
Life is brutal & cats are devils
Dobrze, że przynajmniej puchate i słodkie

zimna podloga i bosa stopa to malo, ja dzis z zamknietymi oczami wracajac z lazienki wdepnelam w cos, co sprawilo, ze stopa nie byla juz sucha... Szara miala trudny poranek

Morelowo-Migdałowo. Leczenie intensywne..

Kto przegląda forum