A rano ...HIPERGLIKEMIA !! [
Prawie zawału dostałam
Owszem zdarzał się bardzo wysoki cukier, ale jeszcze nie tak, żeby glukometr nie umiał pokazać
Zmierzyłam dwa razy. Jak najszybciej dawałam jeść, żeby jak najszybciej podać insulinę .. Ile podać???
6'00 rano - nie ma gdzie dzwonić.. Ludzi się wiezie do szpitala i podłącza do pompy insulinowej.
A Morela .. nagle je byle jak , odchodzi od miski, tylko patrzeć jak wpadnie w śpiączkę.. Brzydka sierść.
No, jakoś zjadła, tyle, by podać insulinę bez problemu. Na wyczucie. I krzywa cukrzycowa - wskazania coraz niższe, a ja jeżdżę po mieście w swoich sprawach , dojeżdżam do domu, mierzę, daję papu..
Wieczorne mierzenie - cukier w normie! To oczywiście niczego nie znaczy, bo to skutek pewnie dużej dawki porannej insuliny i ... cushinga.
Do wetów wysłałam maila w temacie.
Z nocy miałam maila, że lek będą mieli w lecznicy dziś po południu - upewnić się.
Upewniłam sie. Mają , więc w największe korki wybrałam się na Muchobór, autobusem. Pytam weta, czy czytał o tej hiperglikemii .. No, czytał. Nie wydaje się przejęty
Jego zdaniem to ten cholerny cushing bruździ, a ja się obawiam, że to też skutek małej dawki insuliny, bo wieczorny [wczorajszy] cukier był dość niski jak na ostatnie tygodnie.
To teraz się boję, że bez insuliny w ogóle - nie mogę podać przy cukrze w normie - rano znowu będzie jakaś niespodzianka
Wet mi 15 razy przypomina [jak głupiej, pewnie tak wyglądam niestety] żeby nie dotykać leku! znaczy nie otworzyć itd. To kapsułki są.
A jak rozgryzie? Trudno, mniej się wchłonie. Spore są - boję się, że nie wcisnę ot, tak po prostu. A musi być w trakcie jedzenia. A jak nie zje z miski , z żarciem??
Przy tych coraz niższych wskazaniach cukru, Morela też odzyskała apetyt, jednak nie na tyle by się jakoś nachalnie upominać. ...