morelowa pisze:Więc sądzę, że przy samym osłuchiwaniu [ a był długo osłuchiwany ] też nic się nie zobaczy/usłyszy?
Nie musi się usłyszeć. Pewne rzeczy słychać, pewnych nie. Nie mówiąc o współpracy kota - gdy ten jest niespokojny lub mruczy - to tym trudniej coś wysłuchać.
Takim skrajnym przypadkiem dla mnie była nasza Skierka która lat temu wiele zaczęła się trochę pokładać i szybciej oddychać ale to był okres upałów, więc wzięliśmy ją do lekarza bardziej dla spokoju niż by to wyglądało niepokojąco. Jeden wet - nic nie wykrył w badaniu, po kilku dniach jednak pojechaliśmy na Białobrzeską (wtedy jeszcze nie mieliśmy naszej wetki i szukaliśmy kogoś zaufanego), dr. Jagielska Skierkę osłuchała, omacała - wszystko normalnie. Tknięta intuicją i chcąca wyjaśnić co się dzieje bo duszność narastała ze stresu - zrobiła jej RTG. Powtarzała je po chwili bo wynik był tak niewiarygodny, podejrzewała że coś źle się naświetliło ze względu na przyspieszony oddech.
Skierka miała praktycznie nie działające, nie napowietrzone płuca. Kilka procent powierzchni tylko umożliwiało wymianę gazową.
Potężne, masywne zapalenie płuc. Prawdopodobnie narastające od dawna, nie wiadomo jakim cudem nie dające objawów osłuchowych, nie powodujące koszmarnej duszności - kotka jedynie trochę więcej polegiwała i szybciej oddychała.
Dopiero w stresie, w lecznicy (kilka godzin nam tam zeszło) duszność się wyraźnie ujawniła.
Tak więc - życie mnie nauczyło, z kotami nigdy nic nie wiadomo.
Nic nie jest oczywiste.
Ale gdy kot ma silną leukopenię i dodatkowo jeszcze jakieś niepokojące rzeczy się z nim dzieją - warto wykluczyć na pierwszy rzut to co jest prawdopodobne i wykluczyć da się łatwo.