Morelowo-Migdałowo. Leczenie intensywne..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 07, 2017 20:37 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

morelowa pisze:Na dziś oba koty.. żrom 8O I niech tak - tfu, tfu - zostanie. Wprawdzie generują koszty przepuszczając przez siebie mięsko, ale większe są jak sie okazuje, jak przestają jeść :? . O ich złym samopoczuciu, bólu już nie wspominam, bo to oczywiste.
To żarcie mnie niepokoi o tyle, o ile wskazuje na zbliżającą się zimę. A może nie? może tylko się odbudowują?
Niestety cukier Morulowi skacze..

A, ktoś kto się zna na tarczycy może mi powie - jak to jest - wetka mówi, że ten Metizol to już do końca kociego życia, nawet jeśli kolejny raz T4 jest w normie. I że ta norma to właśnie dzięki tabletkom. Jest to prawda?

u nas byl metizol dopoki byla tarczyca. A poniewaz tarczyca ku zdumieniu wszystkich odrosla (nowotwor znaczy) to znow jest metizol.
Tak, do konca zycia.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw wrz 07, 2017 20:41 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

U kotów nie wiem, ale Rysio [*] jak dostał tabletki, to już na zawsze były. W sensie że dzięki temu wyniki były dobre, ale trzeba było nadal je podawać.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 08, 2017 8:55 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

Ech, trudno. NIe jest to jakoś uciążliwe podawanie [i pamiętanie], ale zawsze byłoby o coś mniej..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 08, 2017 9:02 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

MB&Ofelia pisze:Moje też żrą na potęgę. Oj, ostra zima będzie! :strach:
.

a mój pies kiepsko je 8) to może u nas będzie łagodnie
on w ogóle kiepsko je, w sensie mało, no i zimy co rok łagodne są

(wczoraj poszlismy do zoologicznego po żwir, i pies, jak zawsze został poczęstowany chrupkami, smaczkami, i tymi i tamtymi, wygłaskany, wychwalony - no to kolacja już mu jakoś nie bardzo smakowała, to znaczy nawet nie spróbował)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt wrz 08, 2017 9:19 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

I oby Twój pies miał rację.
Nie lubię ostrej zimy. Zresztą żadnej zimy nie lubię..

Może mam za zimno w domu..?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 08, 2017 9:24 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

W Legnicy wszystkie zimy (mieszkam tutaj 8 lat) są lekkie. A jak ktos chce snieg zima zobaczyć to przeciez można w góry te 70 km podjechać. My zawsze jedziemy zobaczyć zimą śnieg.
W Warszawie to były zimy :strach: masakra, snieg i mróz i zmarznięte błoto w takich kopcach przy przystankach

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt wrz 08, 2017 9:57 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

Dobry apetyt jest dobry :D

Zimy we Wrocławiu też chyba raczej łagodne?
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt wrz 08, 2017 9:59 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela-ogarniamy sie..

dużo zimniej niż w Legnicy :mrgreen:
ale z Białymstokiem, na ten przykład, to bez porównania cieplej

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 10, 2017 9:08 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

Białystok :strach: Czy tam w ogóle bywa cieplo??
Wrocław jest OK pod względem ciepłoty. choć ostatnio , o porankach, zwątpiłam :? A dziś, jutro.. :strach:

Ale wczoraj był piękny, prawdziwie letnio-jesienny, dzień. Zmarnowałam :( Lekarze mi zmarnowali !
Rano, tzn. już po różnych aktywnościach, w pewnym momencie zaczęło mi szumieć głośno w lewym uchu. Nie dzwonić, co większość zna i co przechodzi po jakiś tam poruszaniu/zatykaniu. Oczywiście wszystkei takie czynności, które sie wykonuje w samolocie - nic. SZumieć, głośno i - co od razu sprawdziłam - zaczęłam trochę gorzej słyszeć, choć na to ucho słyszę normalnie lepiej [w sumie na oba dobrze], ale tak testując na komórce to o jakiś ułamek procenta - lepiej.
W histerię i panikę wpadłam natychmiast, ale na tyle przytomną by sprawdzić czy coś się dzieje poza tym - ruszam członkami, pochylam się itp. I nic mnie nie boli. Jak się przestałam trochę trząść to poszłam do bliskiej, 'mojej' przychodni, która ofc w sobotę nie pracuje.
Myślę, skoro poszłam i wróciłam - znaczy nie jakiś udar czy inne miłe wydarzenie. Raczej.
Jako , że nie przeszło - internet, gdzie ostry laryngologiczny dyżur? Nie ma takich danych!! No, nie ma , niech to szlag. Ale ponieważ wiedziałam, że nikt mi nic w ucho nie wcisnął, że raczej myję, więc raczej się nie zatkało.. to może coś dalej.
Dzwonię na pogotowie traktując to jako informację. Miła pani mówi, że powinnam do przychodni, bo raczej mi sie przyda skierowanie, jeśli byłby potrzebny ostry dyżur. I że dla mojej dzielnicy to Horbaczewskiego. No, dobra, połowa drogi, w właściwie więcej, na piechotę, przez park, bo nie mam jak dojechać bez kombinowania większego. Dojdę, nie umrę - znaczy nie koniec świata.
Doszłam, rejestracja z dowodu [podkreślam] , ludzi na ponad godzinę. [chyba jednak zainstaluję internet w telefonie, bo książki za ciężkie :evil: ]. Włażę.
-Pani G...j....?
-Nie, G....l.....
- To nie mam.
- Rejestrowano mnie wg dowodu osobistego!
- To niech pani pójdzie i niech poprawią.
- Ale mogę od razu wrócić, bo to chyba szybko?
- Nie, przyjmę następnego pacjenta,.
3 minuty na poprawienie [uwaga rejestratorki, której była wina 'a mogła po prostu zadzwonić..'] .
Czekam następny kwadrans.
Opowiadam co i jak. Kobieta słucha, o cos pyta i oświadcza, że ona nawet nie ma jak zajrzeć [internista, jedyny na dużurze] i że daje mi skierowanie do szpitala na ostry dyżur laryngologiczny. Nie mierzy gorączki [nei ma pani gorączki?] , nie mierzy ciśnienia nawet! Potem widzę, że wpisała 'zapalenie ucha wewnętrznego' !
- Pojedzie pani na Stabłowice, do tego nowego , to blisko.
Piszę nazwy, bo jak ktoś z Wro, to zajarzy odległości - nie mam samochodu, ani - niestety - dwudziestu kilku lat.
Jadę, ide kawał. Szpital lśni nowością, hol jak boisko do nogi, korytarze jak ulice dla maratonu, ludzie tylko w 2 czynnych barach. Zero info o informacji, laryngologii, rejestracji.. Dorwałam kogoś w lekarskim fartuchu ..
- Ale u nas nie ma laryngologii!!
[potem się dowiedziałam , że nie ma również położnictwa - najnowszy szpital we Wro, dla całej jego zachodniej część! do której przez korki zwykła szosą trudno dojechać ] .
Byłam tak wściekła, że musiałam odczekać, żeby się nie poryczeć ze złości do telefonu, ale pierwszą myśla było 'zabiję'.
Dzwonię do przychodni, łączą mnie z babą. Pytam gdzie mnie wysłała...
- Nie ma?? To pojedzie pani na Weigla, Borowską , Kamieńskiego..[każdy na innym końcu Wrocławia]
-Ale gdzie jest dyżur?
Ona nie wie , ale oczywiście jest jej przykro, jednak nic nie może pomóc.
- A w ogóle mogła pani się upewnić w rejestracji..
Nosz, q...
Dzwonię do syna [miałam u nich być po poł]. , opowiadam, jadę do domu bo i tak mam po drodze do tych innych szpitali. Syn, że po mnie przyjedzie, ale najpierw poszuka w internecie gdzie ten cholerny dyżur. Nie znalazł. Wykonuje 15 telefonów. W końcu wychodzi na to , że albo Borowska , albo Weigla.
Jedziemy na Weigla, bo jakoś tak intuicyjnie [a powinno być na bank pewne] wychodzi nam. I dobrze, bo ludzie potem opowiadają, że na Kamieńskiego to w ogóle nie, a na Borowskiej tłumy. Szpital jest... straszny, zaniedbany, starożytny..
I znowu kilometry szpitala. SOR. Ludzi do wytrzymania do rejestracji wstępnej, ale się wlecze i to akurat rozumiem. W międzyczasie syn jedzie ogarnąć swoje dzieci, na inny koniec Wro.
Co jakiś czas sprawdzam to ucho - bez zmian.
25 min. papierów, wypisaywania, mierzenia ciśnienia,saturacja - oczywiście wszystko u mnie jak z podręcznika dla zdrowych. Atmosfera miła, bo pani miła.
Kilometry - chyba dosłownie - na laryngologię. Nie ma ludzi! ale też lekarza , nikogo w dyżurce... Ble, ble, ble..Znaleźli się.
Wszystkie podstawowe badania - zaglądanie we wszystkie otwory w głowie , wszędzie czysto;, jakieś dźwięki na czubku czaszki...Coś źle słyszę podobno.. No, sama przecież wiem..
- Kręgosłup.. miażdżyca...
- Jaka [w domyśle - q...] miażdżyca? [ przy moim odżywianiu, aktywnościach itp. - w domyśle]
- Wszyscy mamy miażdżycę. Ja pewnie też. [pani jest o polowę młodsza]
Skierowanie na poniedziałek do polikliniki [a, szpital jest wojskowy i niektóre procedury mają,, jakby to.. bardziej skomplikowane i dłuższe], na badania słuchu i od razu zarezerowany numer do laryngologa na miejscu.
Oraz - zastrzyk sterydowy, recepta na Betaserc.
Powrót na SOR [kilometry, powinni mieć hulajnogi ] na zastrzyk , który pozwalam sobie zrobić, myśląc, że jeden pierwszy steryd w zyciu, mnie nie zabije. Receptę wykupuję - tabletki nie biorę, nie mam przekonania..
Może się ktoś tu zlituje [jak doczytał :mrgreen: ] i napisze, czy ma doświadczenia jakieś..
Syn wraca. W domu jestem ok. 20'00. Głodna jak pies. Zaczęłam ok. 10'30.
W nocy mi przeszedł szum.Rano się czuję super - pewnie po sterydzie. :mrgreen:
Jak patrzę na ten Betaserc, to może on ma jakiś głębszy sens, bo jednak stawiam na kręgosłup szyjny. Rano przy jodze, zrobilam kilka asan, które rzadko i ostrożnie, bo obciążają właśnie kręgosłup szyjny, na który na ogól bardzo uważam. Na głowie nie staję nigdy i nie robię asan odrwóconych.
Do dyrekcji przychodni jutro pisze mailową skargę.
To tyle ...

Violet, ja też mam zawsze dobry apetyt.. :(
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 10, 2017 9:50 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

No tak - zwierzyniec lepiej, to z Ciebie stres musiał wyjąć i wybrał akurat ten sposób. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrowie :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie wrz 10, 2017 18:14 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

O kurtynka... jak podejrzewasz kregoslup szyjny to najlepiej byloby neurologa i MRI...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon wrz 11, 2017 7:38 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

OESU :strach:
W mojej przychodni nie do pomyślenia :evil:
Na ostry SOR trafiłam pare razy i wówczas rzeczywiście obowiązkowo noc w plecy, ale moja przychodnia działa bez zarzuty i mają też weckendowe dyżury 8)
Tego strachu, coś się go najadła, to współczuję serdecznie i rozumiem, bo mam ciśnienie, które mi fika do nieba na tle zmęczenia i stresu właśnie, a ludzie w średnim wieku, mieszkający samotnie, mają swoje powody, żeby się bać :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon wrz 11, 2017 11:29 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

Na SOR-ze byłam pierwszy raz w życiu. I niech tak zostanie.
No, masz racje - jak człowiek mieszka sam, nie ma pod domem auta z kierowcą i jest w starszym [nie średnim :mrgreen: ] wieku, to tak ma.. I jest początek weekendu.
Jakbym mieszkałam obok tamtej przychodni to bym tez miała obok. Przychodnia przychodnią, ale baba babą. Nie odpuszczę.

Słuch - jak przypuszczałam - mam doskonały. Czyli stawiam na szyję, a to nie nowość dla mnie.
Ale oczywiście musiałam kilka godzin stracić na orzeczenie, które mi na nic, ale skoro zaczęłam.. Gabinet audio.... nieczynny, bo... Lekarz nie w tym , tylko w tamtym.. 'Zbada pani w gabinecie firmy od słuchu..' , ofc na fundusz. Zbadałam. Lekarza zapytałam o sensowność brania tabletek przepisanych przez laryngologa [ordynator/ka] w szpitalu. Nie ma sensu. Dobrze, ze nie zaczęłam. Niedobrze, że wykupiłam. Jestem 4 dychy do tyłu.
Mam coraz mniej i tak małego zaufania do służby zdrowia.

AYO - kiedy jest po sezonie? Koniec września, październik?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 11, 2017 11:34 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

Masz rację. Nie daruj. :evil:

Po sezonie jest koniec października/listopad :)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon wrz 11, 2017 11:43 Re: Bezzębny Migdał+słodka Morela. To teraz ja..

Aha, to już się większośc mam nadzieję, wyprostuje. Spraw. :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości