Nosz...
Spodziewam się pana z serwisu gazowego do sprawdzenia pieca. W najbliższych dniach.
Puka ktoś dziś.
Facet z 'tasią' z dużą plakietką na wstążeczce, zawieszona na szyi. Facet też duży. Na plakietce , że zakład gazowniczy. Facet też to mówi i się pcha.
I nawija - szybko, dużo, głośno. Że sprawdzają piece, bo stare, bo trzeba wymieniać , lezie do łazienki zobaczyć. Stwierdza, że 15-letni.. Fakt, ale myli się o tyle, że piec jest starszy.
Mówi bardzo dużo, nie dopuszcza mnie do głosu.
I że teraz wymienią bez kasy za robociznę, że tylko za piec [kilka tysięcy to jest, tyle wiem]
Ja się upieram, że mam stały serwis ... 'A, to na pewno pan...... , z gaz.....' No, to on dzwoni. Gada do niego [teoretycznie] , mówi, że da mi telefon, żeby pan x potwierdził... ble, ble, ble...
Rozmawiam. Pan potwierdza [a ja nie pamiętam głosu pana z serwisu przecież], że tak, że wymieniają, że powinnam się zgodzić...ble, ble..
To umawiam się z facetem [który się spieszy, podobno do innych sąsiadów] , że skontaktują się z rodziną, a on niech wróci za 10-15 min. OK , ale żebym się pospieszyła, bo oni idą po kolei i jeszcze dziś mogą wymienić...
Poszedł. Dzwonię do serwisu. Okazuje się, że nie, nie rozmawiałam przed chwila z panem od tegoż serwisu, bo go w ogóle nie było w biurze. I rada żebym od razu dzwoniła na policję.
W trakcie jak z nim rozmawiam , cały czas ktoś puka do drzwi, dzwoni..
Zaglądam po chwili przez judasza - nikogo już nie ma. Dzwonię na policję. Tak długo, że jak się w końcu dodzwaniam i mówię o sprawie, a pani każe czekać bo wysyła patrol - rozładowuje mi się komórka.
Po 20-25 min. przychodzi dwóch 2-metrowych policjantów.
Opowiadania, spisywanie, itd. itd....
Bardzo żałują, że go pewnie nie spotkają, bo... itd.
A najlepsze jest na końcu - byłam umówiona z koleżanką z Kanady, która bywa bardzo rzadko i właśnie na nia czekałam. Otwieram drzwi, policjanci wychodzą, a na przeciwko drzwi z wyciągniętą do dzwonka,ręka stoi dziewczyna z wyjątkowo osłupiała miną o treści 'to na pewno to mieszkanie ?
Więc dostałyśmy głupawki