Morelowo-Migdałowo. Leczenie intensywne..

morelowa - Mirtagenu nie musisz w nic pakować, wystarczy, że w paszczę włożysz, jego się nie łyka, bo się rozpuszcza w jamie ustnej. W smaku nie jest obrzydliwy i kot się nie powinien spienić. I może SPAĆ! Więcej spać albo polegiwać, bo Miratgen generalnie jest lekiem na zaburzenia snu przy depresji, zwiększenie apetytu to u ludzi efekt uboczny...

My jesteśmy, nie umiemy doradzić ale kciuki trzymamy cały czas !!!

Czitka - dokładny namiar na Niedzielskiego i 'cennik' jeśli pamiętasz. Mogę znaleźć, ale jakbyś była przy kompie...

Słupek - pewnie bym mogła Migdałowi ten Mirtagen tak spróbować, ale on jest bardzo czujny na każda manipulację przy nim, szczególnie pyszczka, pazurów..Rozkruszyłam i dałam z maltpastą, akurat nie miał nic przeciwko. A wcześniej po poł. już nie bardzo jadł.
Wetka kazała Mirtagen co 3 dni, w razie niejedzenia.

Niestety , nie jest dobrze. Po zjedzonej porządnie kolacji, coś tam później z misek, już w nocy, jak się budziłam, czułam, że nie tak.. Nie widziałam, był pod krzesłem, rano się nie ruszył spod niego... i oczywiście już nic nie wziął do pyska do teraz.
Wczoraj wetka pisała, żebym przyjechała po środek przeciwbólowy jeśli się nie zmieni, ale on akurat się rozkręcił. To dzisiejsze rano mnie zaskoczyło jednak.
Jadę zaraz na Wybrzeże Wyspiańskiego po strzykawki dla Moreli. Stamtąd pojadę [czyli praktycznie wracając w pobliże siebie] na Muchobór Wielki do wetów.
Tramwajami i autobusami. Z Pilczyc.
Jak kto z Wrocławia to wie.. :roll:

Został nam zdaje się, pomysł na zapalenie jelit..? Podobno by to zdiagnozować potrzeba biopsji..?

Poczytałam. Taka klinika to na pewno generuje dodatkowe koszty.. Poza tym Niedzielski to przede wszystkim ortopeda.
Chętnie bym do Kanzawy, ale właśnie te tłumy ..

biedny Migdał

Kurczę, dla mnie to coś jest tak głęboko w kocie ukryte, że trzeba pokopać. Ja bym kopała zdecydowanie w kierunku przewlekłego zapalenia trzustki. Tzn. w przypadku wizyty u weta (udanego złapania i zapakowania) zrobiłabym profil trzustkowo-jelitowy, tzn. przede wszystkim TLI (specyficzna kocia lipaza, inna niż ogólny poziom lipazy z "zwykłej" biochemii), bo on pokaże najbardziej wiarygodnie, co i jak z trzustką. I dokładne usg trzustki.
Takie wylizywanie się kocie też może być sposobem na ćmiący ból trzustki...

Poczytaj to: http://weterynarianews.pl/zapalenie-trz ... a-odslona/
Może coś podpowie.

Niedzielski- Krzywoustego 105/22 tel.71 339 8248- masz całodobowo, ale po 21-wszej to już nocna stawka, czyli drożej.
Kanzawa jest od 16-tej do 20-tej, owszem tłumy, ale byłam kiedyś z Balbiną tuz przed 16-tą i byłam pierwsza. Trzeba być ciut przed.
Co do kosztów- oni są chyba porównywalni. Niedzielski owszem chirurg, ale tam jest kilku lekarzy przyjmujących, trzy gabinety i nie sądzę, aby taka klinika zatrudniała byle kogo. Nie wiem, nie chcę tu wydawać opinii, są na forum osoby, które koty u Niedzielskiego leczą.
O koszty można zapytać w rejestracji. Według mnie nie było dramatycznie drożej niż gdzie indziej w porządnym gabinecie.
Zbadanie kotki, morfologia podstawowa, wszystkie testy na wirusówki, pobranie krwi, założenie wenflonu- razem 230. Usg nerek chyba 70 albo 80. Testy tarczycowe jak w innych gabinetach. Doba kota w klinice z obsługą i podawaniem kroplówki non-stop 150 zł.
Ale przynajmniej wiadomo o co chodzi. Podobno najlepsza aparatura diagnostyczna we Wrocławiu.
Wiem, że Ci trudno, wiem.
Tutaj masz daleko, ale raz a dobrze.
Nieustannie kciuki.
Kanzawa jest w tej samej okolicy. Nie ma szpitalika.

Wyszłam o 9:20. Wróciłam 13'30. Sama byłam.

Leżał, jak zostawiłam, ani jeść, ani pić,wywleczony spod krzesła porusza sie jak.. chory. podałam od razu ten Bupaq, oczywiście mowy nie było, żeby gdzieś na błony śluzowe. Patrzyłam tylko by się w ogóle do kota dostało, bo rzucać głową na boki umiał.
Polizał - bo trudno to nazwać piciem, trochę wody. Nie wiem ile to mogło być. Jogurtu też nie chce. Jedzenia nadal też. Od podania minęło jakieś 40 min.
Szybko oddycha, choć leży nie skurczony już.
Wetka twierdzi, że to badanie trzustki to najlepsze.
Żeby odrobaczyć - jeśli nie będzie jadł,pił, od razu dać kroplówkę, oczywiście po uspokajaczu. Będzie mój apel zaraz.
To polecone usg na kllinikach to podobno szczególnie wypasione, a lekarz specjalista.

Poza tym jestem niezywa. Upał, a autobusy, którymi musiałam - bez klimy. Przesiadałam się pomiędzy punktami naście razy, a i tak jak przyszło czekać na autobus, to dwa razy po ok.pół godz.
Zaraz musze wyjść, więc miskę muszę zabrać, bo nie bedę wiedziała kto zjadł. Morela żre=cukier skacze. Pewnie trzeba zrobić będzie ten tesk na nadnercza..

Będę dzwonić po ludziach :mrgreen:

Ale jeśli by ktoś przeczytał i mógł...Dziś.!!!!
Praktycznie na cito. Muszę się zabezpieczyć. Nie robiłam nigdy w domu i jeśli ktoś nie pomoże, będe musiała się posłużyć youtubem pewnie. Oczywiście zostałam poinstruowana , ale boję się tylko na swojej pamięci oprzeć.
Ta kroplówka to raz - bo nie pije. Dwa - zalecenie jednak odrobaczenia - jeśli nie zje i nie wypije, to trzeba kroplówkę.

Potrzebuję ratunku!!!

Nie wiem jak sobie poradzisz, może ktoś pomoże, ja nijak nie mogę, nigdy nie podawałam żadnych kroplówek, nie potrafię.
Według mnie, a radzić najłatwiej, weź taksówkę RybaTaxi najtaniej, wszystkie papiery i jedź do Niedzielskiego, kota trzeba zdiagnozować porządnie. Raz a dobrze. I w jednym miejscu.
Bardzo mocno kibicuję. Bardzo.

pewnie bym to ogarnęła, ale się boję jednak , że to za mało na tę chwilę.
Teraz czekam na wydruk tych wyników wszystkich, bo mam tylko w internecie, a nie mam drukarki i prawdopodobnie pojadę ze znajomą/ew. taxi do Kanzawy.

Czyli jelita.... Lub trzustka...
K...wa jak ja nie lubię watów ignorantow.
Awystarczylo wysłać krew do innego lasu i w tych samych pieniądzach byłby wynik pokazujący dokładnie stan trzustki i dający obraz jej funkcjonowania. :evil:

Dla mnie te objawy takie trzustkowe są mocno

Tak czy owak

Dobre usg na pewno jest w sensie.

Co mi się rzuciło w oczy w rozpisce od weta:
- relanium jako uspokajacz dla kota? To lek który się daje na poprawę apetytu, owszem - działa uspokajająco na koty ale równie często daje reakcję paradoksalną czyli silne pobudzenie.
- masz jednocześnie z relanium podać sedalin? Sedalin znosi nerwowość, ułatwia zabiegi, ale trzeba go stosować bardzo, bardzo ostrożnie u kotów chorych, nie jedzących, o nieznanym stanie zdrowia bo może zadziałać bardzo silnie - w skrajnym przypadku może doprowadzić do zaburzeń oddechowych. Dodatkowo razem z relanium - diabli wiedzą jak się zgrają. Sedalin też bywa że powoduje silne pobudzenie. A każdy z tych leków może kota ściąć co czasem się przydaje ale niekoniecznie dobrze wpływa na apetyt czy prawidłową ocenę samopoczucia.
Nie mówiąc o leku przeciwbólowym który często powoduje wzrost euforii u kotów i pobudzenie. Taki troszkę kontrowersyjny koktail dla kota który nie je i nie wiadomo co mu dolega. Bałabym się.
Tzn. lek przeciwbólowy koniecznie.
Ale dwa leki uspokajające jednocześnie u chorego kota - to trochę dużo.

Kocurek dostał te leki w gabinecie?
Masz kontynuować ich podawanie w domu?

Sedalin podaje tylko ja w konieczności zapakowania kota w transporter [Morela nigdy nie dostała]. W innym przypadku by go nie dostawał. Relanium tak trochę na zasadzie - bo przy okazji wzmaga apetyt i oczywiście nie jednocześnie.
Ten przciwbólowy dostał [w domu] by wykluczyć-potwierdzić tło bólowe. Nie jadł po nim.
Jakoś tak.
Wet też mówił o ew. otwieraniu kota dla biopsji.
Przestraszyłam się tej kroplówki powiązanej z odrobaczaniem... Kot byle jaki, moim skromnym zdaniem odwodniony.. jak nie zdążę, albo mi się wymsknie skoro nie będę miała pomocy..[i tu właśnie sedalin lub relanium] .
Zadzwoniłam do Kanzawy - pani powiedziała, że szkoda, że musze ten sedalin, bo gdyby robić rtg, to nie będzie mozna już głupiego jasia.. kot się może będzie ruszał.. .
Piątek, od dziś dr na urlopie... Wróciliśmy do domu o 24'00.
Po powtórzonym usg, zrobionym rtg [utrzymałam kota] i innych takich obmacywaniach, uznaniu za wiarygodne wszystkich wyników w tym trzustki , diagnoza wstępna - ciało obce bardzo niski procent prawdopodobieństwa; zapalenie jelit [autoimunologiczne?] - bardzo prawdopodobne; bardzo prawdopodobny chłoniak. Żeby wiedzieć, trzeba kota otworzyć.
Zadzwonić do weta z poprzedniej lecznicy, który jest chirurgiem, i który też rzucił taką uwagę, czy robi taką operacje i czy zrobi ją od razu dziś[sobota], póki kot na czczo.. Jeśli nie - kontakty do lekarzy na klinikach. I żeby szybko.
Przyszliśmy do domu, Migdał rzucił się do misek z wodą i zażądał żarcia. Schowałam niedojedzone miski Moreli na ladę , przykryta jedna drugą [cermiczne ofc] . Udało mi się na chwile zasnąć, a jak się obudzilam, to się okazało, że miski są wywalone, a żarcie zniknęło. Nie Morela zdecydowanie.
Więc skoro tak, że już normalnie śniadanie dostały oba, z tym , że Migdał właził mi pod nóż [przy drugim śniadaniu z mięsa] , a wcześniej pchał się pod ręce, mrucząc..
Dostał u Kanzawy kroplówkę z B12. To miało taki skutek?
I jeszcze - a co z odrobaczaniem panie doktorze?
A kot wychodzi?
Nie , drugi też nie, nie mają kontaktu z innymi.
To po co pani chce odrobaczać?
No, bo mówią, że na butach...
[Dr gest pt 'jedzie mi tu czołg' ]- Legenda miejska i nabieranie.
Jeśli to tylko po zbadaniu próbek kału.
Już sie spotkałam , w tym na forum, z taką opinia, która logicznie podzielam. Ale...

Zalecenia - laparotomia diagnostyczna, ew. pobieranie wycinki ze ściany jelit oraz z węzła chłonnego klezkowego.

Więc na teraz nic nie podaję, przeciwbólowego też bo nie wydaje sie konieczny, będę dzwonić do weta.

Skoro polepszyło się po B12, to tym bardziej stawiam na trzustkę. W profilu trzustkowo-jelitowym bada się TLI, kwas foliowy i właśnie B12.

Morelowo-Migdałowo. Leczenie intensywne..

Kto przegląda forum