Pogoda.. jak jest każdy widzi. I czuje
Prawdziwe lato!
W całym Wrocławiu kwitną obłąkańczo akacje
Pachnie oszołamiająco! Nawet do mieszkania dociera - pięknie jest.
I po co komu jakieś zęby? Źle wyglądam? Jada normalnie, tzn. jak wcześniej, zachowuje się jak wcześniej i ogólnie dobrze. Mógłby przytyć.
Morel mogłaby schudnąć, choć weci sie nie wypowiadają na ten temat. Oboje ważą po ponad 4,5 każde. Migdał jest większy, Morela grubsza.
Badania zrobiliśmy kontrolne pod kątem tarczycy głównie. Zamówiłam państwa wetów do domu. A, co. Nie miał nas kto zawieźć , a biorąc pod uwagę konieczność przyjechania po nas, jazdę do innej dzielnicy, badanie - oczekiwanie, powrót... A bez tej kołomyi 30 zł drożej. Owszem, dla mnie dużo tak czy siak, ale i tak nie miałam wyjścia.
Weci nastraszeni moją opowieścią jak to Morela pogryzła weta w Opolu, kilka lat temu, przyjechali we dwójkę
A Morelka jak aniołek - podniesiona przeze mnie na stół, położona na podkładzie, pozwoliła pobrać krew, nam pogadać chwile...Nie wyrzuciła stada kłaków, nie posikała się, nie ugryzła nikogo. Wizyta trwała 5 min. i było wcześniej bo przed otwarciem lecznicy.
Nawet buty zdjęli w przedpokoju, choć słowem się nie zająknęłam.
Te dwa wyniki to jedyne, które nie trzymają normy:
Hemoglobina
m m ol/l
6,01
9,31
H
9,50
Hematokryt
l/l 0,30 0,45 - H 0,46
Podniesiona glukoza to oczywiste - bez porannej insuliny, w jakimś stresie, a poza tym i tak tak miewa.
Tarczyca T4 -25, 9 przy normie 10 - 30.
Czyli sie wyrównało na 1/4 tabletki Metizolu. Ale sugerują brac tak nadal. Jedynie zmienić insulinę, skoro to nie tarczyca jest odpowiedzialna za skoki cukru.
Reszta parametrów w normie.
Wolałabym nie podawać tego Metizolu bo to dla mnie stres - zje czy nie zje tę akurat część żarcia..bo przecież muszę insulinę podać.. A Morela potrafi mieć takiego focha, że wczoraj prawie rzucałam miseczkami