Anna61 pisze:Smutne rocznice ale i są dobre jak 2 latka Laluni w domku u Ciebie Marysiu.
Życzę co najmniej jeszcze 20 razem.
No, własnie - 12 czerwca Lalusia obchodziła drugą rocznicę zamieszkania ze mną oraz Adą, Tysią i Czarusiem
Ostatnio mam tak niesympatyczną sytuację w pracy, że nawet pisać mi się w wątku nie chce.
Od stycznia 2017 roku liczba osób w naszym dziale zmniejszyła się o cztery (czyli ponad 1/3), po tych osobach pozostały ich obowiązki, które przejęliśmy, doszły nowe zadania, nie otrzymaliśmy ani złotówki podwyżki, kierownik działu traktuje nas jak idiotów, kłamiąc i oszukują i goniąc do pracy na zasadzie "pan każe, sługa musi'. Nie ma już zastępstw, są problemy z pójściem na urlop, że o chorowaniu nie wspomnę. Wszyscy jesteśmy maksymalnie wkurzeni. A ogólna sytuacja jest taka, że nawet nie ma się do kogo odwołać. Jedna osoba poważnie rozważa złożenie wypowiedzenia jeszcze przed wakacjami. Ja także zastanawiam się nad odejściem, ale nie jestem w stanie podjąć decyzji, bo ciągle jesteśmy mamieni przez kierownika obietnicami, a trudno jest od razu zakładać, że jednak wyłącznie kłamie. Jeśli jednak ta osoba, o której pisałam wcześniej, złoży wypowiedzenie i pójdzie na chorobowe (taki ma plan) to wszystko się rozsypie i dopiero będzie zamieszanie. Ja mogę jeszcze ciężko pracować, ale chodzenie do pracy głównie po to, że denerwować się i stresować cały czas - zaczyna wydawać mi się bezsensowne. W końcu zdrowie najważniejsze, a były u nas przypadki, że ktoś przechodził na emeryturę i zaraz za bramą (w przenośni) dostawał wylewu albo zawału i tyle miał z emerytury.
Najbliższe dwa tygodnie będą decydujące - ostatecznie okaże się, czy kierownictwo działu wyłącznie nas oszukuje czy jednak dotrzyma obietnic oraz wypełni swoje obowiązki w stosunku do nas.