Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
slava pisze: Co prawda, nie wiadomo skąd, dopadł mnie jakiś nieuzasadniony katar i chyba lekkie przeziębienie, ale przeganiam "gada" lekami i mam nadzieję, że sobie pójdzie
mb pisze:Współczuję Tobie i Mickowi, ale zmiana nowotworowa nie musi być od razu złośliwa.
Nawet jeśli może kiedyś zeslosliwiec, to jeszcze dużo czasu może minąć.
To, że Zorro miał coś podobnego nie oznacza, że u Mićka będzie taki sam przebieg choroby.
Poza lekarstwem nic nie da się zrobic
slava pisze:Bardzo ładne imię. Też miałam dziadka Kazimierza, ale nigdy go nie poznałam, zginął podczas II wojny światowej. Biedny futrzany Kazio i jego opiekunowie. Nie wiadomo, jak pomóc zestresowanemu zwierzęciu. Może przydałby się odstraszacz emitujący nieprzyjemne dźwięki niesłyszalne dla ludzi? Ja zakupiłam coś takiego, gdy obce koty non stop przechodziły mi przez taras zalewając, co się dało i stresując biedną Hesię. Stosowałam to, gdy moje koty szły już na dobre do domu i ustawiałam na zewnątrz. Muszę przyznać, że skutkowało. Może Kazio też by odżył? Sprzęt kupiłam w Internecie, a kosztował w granicach 100-120 zł. Na sąsiada nie mogę go teraz zastosować, bo moje futra spędzają jeszcze dość dużo czasu w ogrodzie i nie podobałyby im się te dźwięki.
Co do urody Dyzia, to jest w typie Czarka, tylko obecnie bardziej płowy, no i... nieco krąglejszy. Hesia zresztą też należy do szarej braci, ale z białym żabocikiem oraz trzema białymi skarpetkami. Ładnie komponowałaby się z Tysią. Na ich tle jedynie Ada wyróżniałaby się niepowtarzalną urodą. Chyba Hesia, podobnie jak Dyzio, poważnie zaczęła dążyć do doskonałości, bo dziś na kolację zjadła 1,5 puszeczki "Gourmet'a ". Czyżby ciężka zima przed nami?
Trzymam kciuki i wierzę, że w pracy wszystko się wyjaśni na Twoją korzyść Cytując klasyka: "Sprawiedliwość musi być po naszej stronie!"
Użytkownicy przeglądający ten dział: Drrr, Gosiagosia, Silverblue i 300 gości