Strona 1 z 7

Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 14:39
przez Elżbieta P.
Został podrzucony pod moją furtkę 4 dni temu. I od 4 dni ma na imię Gucio (będzie Gustaw gdy już dorośnie). Ma około 7 tygodni.
Obrazek

Bez wątpienia - domowy kotek. Płakał głośno na chodniku przed domem. W domu poczuł się od razu jak u siebie. Kocha ludzi. Pierwszego dnia bał się kotów. Prychał, jeżył się, ustawiał bokiem... dziś próbuje namówić je na zabawę. Pies mu również nie straszny....

Zabawowy, ciekawski, czyścioszek (po każdym posiłku odbywa się regularne mycie pyszczka), od pierwszej chwili wiedział do czego służy kuweta i skrupulatnie z niej korzysta.

Wet określił wiek na około 7 tygodni, odrobaczył, obejrzał, znalazł niestety lokatorów w uszkach, ale leczenie już trwa od 3 dni i są dobre rokowania, bo lokatorzy nie zdążyli kotka opanować. Za 10 dni planujemy pierwsze szczepienie.

Kociak wniósł uśmiech do mojego domu, bo moje staruchy już tylko jedzą i śpią. Gucio rozśmiesza nas do łez nieustanną zabawą.

Najchętniej zostawiłabym go w domu, gdyby nie....... moja metryka. Gucio ma przed sobą przynajmniej 15 lat życia. Mnie brakuje już tylko kilku lat do statystycznej długości życia Polaków, a mój mąż starszy ode mnie już ten wiek przekroczył....
Chyba lepiej znaleźć temu maleństwu teraz dobry dom, niż szukać go za kilka lat, gdy już umrę......

POMÓŻCIE, PROSZĘ !

Re: Jestem za stara na nowa miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 14:44
przez Elżbieta P.
Kolejna fotka Gucia :
Obrazek

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 14:55
przez Erin
Piękny <3
Może ktoś wypatrzy tygrysia :ok:

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 15:13
przez Prakseda
Elżbieto, to rozsądne co piszesz ale.....
Skąd wiesz, jak długo będziesz żyła i jak długo Gucio. Na wypadek Twojego odejścia będą do oddanie tez Twoje koty. Więc trzeba będzie szukać domu im wszystkim.
Ja też młoda nie jestem, mam cały kociniec w domu. Zabezpieczyłam ich los testamentowo. Wybrana przeze mnie, zaufana i kociolubna (prowadząca fundację pro-zwierzęcą) osoba dostanie koty wraz z częścią spadku na ich utrzymanie.
A kiciuś cudny, buraski są najpiękniejsze.

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 15:31
przez color1
Prakseda pisze:Zabezpieczyłam ich los testamentowo. Wybrana przeze mnie, zaufana i kociolubna (prowadząca fundację pro-zwierzęcą) osoba dostanie koty wraz z częścią spadku na ich utrzymanie.


to ciekawe co piszesz, ale czy testamentowo można wyegzekwować wypełnienie twojej woli ?
ponoć nie można zastrzegać warunkowego dziedziczenia, może wiesz jak się tzn. koty zabezpieczyć w takim wypadku ?

wszak nie jestem wiekowy, ale jestem podatny na losowe przyczyny "rozstania się ze światem" i zastanawiam się jak sprawić aby moje koty nie wylądowały na ulicy czy schronisku... w razie czego.

a kocio śliczny, jak mój rysiek gdy był jeszcze małym księciem ;)
buraski pręgowane to kwintesencja kota...

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 16:07
przez ewan
Tygrysek cudny :1luvu: Bure jest najpiekniejsze :ok:
Każdy z nas ma tę obawę. Ja mam za sobą straszną chorobę, mam nadzieję że złe nie wróci,ale....
Mój mąż jest bardzo kociolubny, więc wiem, że gdyby coś się stało to będą miały jego.
Możesz zamówić u CatAngel pakiet ogłoszeń za niewielką kwotę. Popytaj znajomych, rodzinę. Może wśród bliskich uda się znaleźć najlepszy domek.

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 17:09
przez Amica
Śliczny jest i na pewno znajdzie dom, ale...
Elu, masz przecież rodzinę więc nie przeciwstawiaj się głosowi serca.
Ja też mam kocurka do oddania viewtopic.php?f=13&t=169597
Nie mam jednak dylematu, bo w domu 8 kotów, a dom i portfel nie są z gumy. Mały nawet nie jest u mnie na dt bo na widok moich kotów dostał ataku histerii :oops:

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 17:44
przez Elżbieta P.
Prakseda pisze:Ja też młoda nie jestem, mam cały kociniec w domu. Zabezpieczyłam ich los testamentowo. Wybrana przeze mnie, zaufana i kociolubna (prowadząca fundację pro-zwierzęcą) osoba dostanie koty wraz z częścią spadku na ich utrzymanie
.

Praksedo, gratuluję zaradności. Ja , po długich latach inwestowania w bezdomne zwierzaki, po 10 latach życia z dwóch emerytur z 10 kotami (w tym jeden-chory na cukrzycę od 3 lat, drugi z niewydolnością nerek, a 11-ty właśnie przed miesiącem zmarł na chłoniaka pomimo intensywnego leczenia) moim spadkobiercom zostawię pewnie tylko długi.

Pisze się często na tym forum, czasem wręcz z niechęcią o staruszkach przygarniających bez opamiętania bezdomne koty. Krytykuje się takie osoby, które nie są w stanie z powodów głównie finansowych zapewnić zwierzakom odpowiedniej opieki, głównie weterynaryjnej.
A gdy ja, już prawie staruszka szukam pomocy w adopcji malucha - namawiacie mnie na pozostawienie go u siebie.

Wyznaję zasadę, że oprócz dobrego serca dla zwierząt, trzeba jeszcze cechować się odpowiedzialnością i trzymać tylko taką ilość zwierząt, której jest się w stanie zapewnić odpowiednią opiekę.
Rok temu przybłąkał się do mnie stary kot, pogryziony przez innego kota lub wiewiórkę (bo jej szczątki znalazłam w ogrodzie), z ogromną raną na policzku, z wydłubanym okiem i grzybicą, którą leczyłam przez pół roku. Został u mnie. Nawet nie szukałam mu domu, bo taki brzydki , stary kot na pewno domu by nie znalazł.
Ale Gucio jest malutki, młodziutki, zdrowy, mądry i śliczny. Zasługuje na dom w którym będzie najważniejszym zwierzakiem w domu, a nie jednym z 11-tu

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 17:44
przez Kinnia
bardzo rozsądne jest to co piszesz
jesli jednak bycie Gucia u Ciebie/Was sprawia tyle radości obydwu stronom, to może warto rozpatrzeć opcję domu-testamentu-opieki na wypadek
chociaż też rozumiem, że dobro kocurka jest bardzo ważne dla Ciebie

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 17:55
przez Elżbieta P.
Amica pisze:Elu, masz przecież rodzinę więc nie przeciwstawiaj się głosowi serca.
:

Amico, całą moja rodzina, dalsza i bliższa dokocona jest przez mnie maksymalnie.
Ale nawet nie o to chodzi. Gucio jest drugim podrzuconym mi kociakiem. Jakiś czas temu była Znajdka, której znalazłam dom dzieki "allegro" lub "tablicy" i wiozłąm do nowego domu ponad 100 km.
Colombo, który niby sam przyszedł (stary i uszkodzony) też nigdy nie próbował opuścić mojego ogrodu po przygarnięciu, a więc wygląda na to, ze domu we wsi nie miał. Czyli też podrzucony.
Wieś nie jest kociolubna. W każdym gospodarstwie jest jeden lub dwa psy. Koty możesz policzyć na palcach. Nie ma zwyczaju sterylizacji zwierzat. Za miesiąc - dwa czy za rok znów znajdę pod furtką podrzuconego kota..... I co ? Wszystkie mam zostawiać ?

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 18:02
przez Elżbieta P.
Uparcie zarzucam Was fotkami Gucia. Może ktoś się zakocha .......

Obrazek

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 19:35
przez ewan
Elu wrzucę Gucia na fb, ale nie wiem jaki będzie odzew bo mnóstwo zwierząt szuka domów, mnóstwo zwierzęcej biedy. Ale próbować warto.
Rób zdjęcia i wrzucaj, ja sobie skopiuję.Masz jeszcze jakieś, takie pysio z bliska byłoby fajne.

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 21:28
przez andorka
Wysłałam PW

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Śro lip 22, 2015 21:57
przez kwinta
Przecudny jest Guciolek :D :201461

Pani Elżbieto - ukłony do samej ziemi :201494 :D

Re: Jestem za stara na nową miłość.....Pomóżcie !

PostNapisane: Czw lip 23, 2015 8:01
przez tabo10
[quote="Elżbieta P."] Za miesiąc - dwa czy za rok znów znajdę pod furtką podrzuconego kota..... I co ? Wszystkie mam zostawiać ?[/quote

Absolutnie się z Panią zgadzam. Nie.Bardzo mądra ,doświadczona postawa. Maleństwo ma szansę na dom.Tylko trzeba go intensywne szukać,ogłaszać (raczej nie tu,na olx,gumtree itd.)Nie można zostawiać wszystkich zwierząt jakie się znalazło,którym się pomogło ,bo to prosta droga do zakocenia/zapsienia po uszy.Nie tędy droga,zwłaszcza w pomaganiu.Jestem zdania,że każde trzeba zabrać z ulicy,przeleczyć w razie konieczności i wydawać do adopcji. Nie jesteśmy wieczni.Nawet młodzi. Bądźmy realistami.Na palcach jednej ręki można policzyć rodziny,znajomych,którzy się ucieszą ze spadku kilkunastu/kilkudziesięciu kotów. Nawet ,jeśli zaoferujemy im dodatkowo zapis mieszkania,pieniędzy z konta itd. Potem nerwowo zaczyna się oddawanie kotów,szukanie nowych domów w panice i wydawanie po presją. Nikt tak dobrze nie wybierze DS jak my sami dla naszych zwierząt.To my je najbardziej znamy,jesteśmy z nimi najbardziej związani emocjonalnie itd. Nie wierzę też,że ktoś zatrzyma kilka,kilkanaście zwierząt i będzie się nimi opiekował z takim oddaniem jak kociarze.Nawet za kasę.Za dom itd.Dozgonnie będą traktowane po macoszemu. Zwłaszcza jak to jest spora grupa.Do tego trzeba mieć serce i nerwy.A żaden kociarz z ogromnym sercem do zwierząt i wyrozumiałością dla nich nie przygarnie stadka czyichś kotów,bo sam ma zwykle swoje.
Adopcja dla tego malucha to najlepsze rozwiązanie.Powodzenia :ok: A Pani będzie mogła pomóc kiedyś (odpukać!,oby nie było potrzeby),kolejnemu.