Od kilku dni łapię kocią rodzinkę i przypomniała mi się Klarcia.Nie dawała się złapać na klatkę-łapkę, nie dawała do siebie podejść, ale raptem mi zaufała, wskakiwała na kolana, a potem bez problemu dała się włożyć do transporterka.Zawsze był z niej koci aniołeczek.Nie miała łatwego życia, ale teraz ma jak w niebie , to tak już "anielsko" lecimy
agamalaga pisze, że Klarcia jest jak plastelina, potrafi dopasować się kształtem do człowieka.Kocha się wtulać, jest naprawdę słodziutka. Oba kotki naprawdę są do siebie podobne.
Dostaję mnóstwo cudnych zdjęć, ale tylko niektóre wklejam. Klarcia jest przesłodka, a jej historia wzruszająca, przynajmniej dla mnie. Niestety, nie ma tak jak było u mnie. Klarcia bowiem przytulała się do innych kotów, był kłąb kotów na kanapie, wśród nich Klarcia. Z Kiciunią tak nie ma, tylko się tolerują.
Dostaję zdjęcia Klarci i Kiciuni, dziękuję Niestety, tolerują się, miłości nie ma, ale agresji też nie. Zdjęcie zatytułowane "Chyba się na siebie obraziły"