» Nie cze 28, 2015 16:25
Re: Niunio i Chudy serdecznie witają!
Niunio jest u nas od 15 stycznia 2014 i w kwietniu tego roku skończył dwa lata. Jest kotopsem, tak go nazywamy, bo więcej - jeśli chodzi o charakter - jest w nim psa. Jest absolutnie doskonałym kotem, nie niszczy, nie drapie, nie pyskuje, kocha nas tak mocno jak my jego. Musi spać w łóżku, często zaczepia łapką, szczególnie, gdy siedzę przed komputerem. Lubi noszenie na rękach, głaskanie, całowanie, jest przylepą, która potrzebuje ogromnie dużo uwagi. Ma piękną, lśniącą, czarną sierść. Jest nieco pulchny, bo jest ogromnym łakomczuchem. Jadłby ciągle i bez limitów, więc trzeba go mieć na uwadze. Kocha chodzić po blatach kuchennych i w każdej możliwej chwili kraść, co się da. Czeka przy drzwiach, gdy tylko klucz w zamku się przekręca i wita się radośnie, śmiesznie popiskując. Jest spokojny i zrównoważony, trochę ciamajda, od zawsze ma problem ze wskakiwaniem na wyższe powierzchnie, z zeskakiwaniem też przez chwilę zwleka. Jest przekochany i przecudowny, rozpieszczony do granic (nie)możliwości. Został wzięty z fundacji Zwierzęta Krakowa, od wspaniałej osoby, która uratowała go przed śmiercią na krakowskich działkach. Do nas, właścicieli, jest bardzo ufny i kochający, do obcych zdystansowany. Najpierw chowa się pod łóżko, po jakimś czasie wychodzi, daje się głaskać, ociera się, niekiedy wskakuje na fotel osoby w nim siedzącej.
Chudy z kolei to kot szalony, bardzo kochający, szalenie ufny w stosunku do nas, obcych ewidentnie się boi, raczej nie wychodzi z sypialni, gdy są goście. Imię ma takie ze względu na specyfikę ciała. Gdy się u nas pojawił, był chudziutki. Teraz dostał boczki i jest nawet malutkim spaślaczkiem. Uwielbia jeść i gadać. Gadać i gadać, i gadać. Jego głośne, niekiedy godzinne wywody przejdą do historii. Wykłóca się i pyskuje. Jest absolutnie zwinnym, szybkim, wszędobylskim kotem, do tego całkowicie autonomicznym. Robi to, co chce. Potrafi wejść na głowę. Kocha leżeć na pudełku na lodówce, rozdzierać siatki z zakupami, wyrywać wszystko co się da i biegać z tym w pyszczku po całym mieszkaniu. Uwielbia też budzić w nocy, głównie atakując moje nogi. Niekiedy ma się ochotę go rozszarpać. Jest rozpieszczony jeszcze bardziej niż Niunio, którego kocha całym sercem. Przybył do nas z tej samej fundacji w październiku 2014, jako niespełna 6-miesięczny kociak. Jest piękny, kochany, jest wielką gadułą i uparciuchem. Kocha wodę ( w przeciwieństwie do Niunia ), lubi wejść pod prysznic lub do umywalki, po czym wychodzi cały mokry. Gdy do nas przybył, miał świerzbowca i najprawdopodobniej początki kociego kataru lub po prostu problem z łzawiącymi oczami. Dziś wyleczony, choć do dziś nie wiadomo, co tak naprawdę to było. Zaraził zresztą, jeśli chodzi o oczy, Niunia. I do dziś z jednym mamy kłopot. Po prostu łzawi, niekiedy pojawia się biała wydzielina, nie jest to koci katar, nie wpływa to jakoś na zdrowie Niunia, ale mimo wszystko, pałętamy się od weta do weta, i nadal nie wiemy o co chodzi. Było podejrzenie chlamydii, ale tak naprawdę, po prostu nie wiemy co to jest. W tym tygodniu znowu idziemy do innego specjalisty, zobaczymy co wyniknie.
Koty, mimo że przez długi czas Niunio był jedynakiem, kochają się bardzo. Od początku właściwie bardzo się zgadzają, nie mogłyby dziś żyć bez siebie.
Cały czas myślę jeszcze o dokoceniu, stworzeniu DT lub DS dla trzeciego kota, jednak moja druga połówka nie jest w stu procentach przekonana.
Znając siebie, trzeci kot prędzej czy później się pojawi.