Mój Krówek i jego wypadki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 10, 2015 10:32 Mój Krówek i jego wypadki

Podczytuje was od dawna, czas dać coś od siebie.
Przygarnęłam ponad rok temu kota, jest to kot wychodzący. Nie umiałam oduczyć go wychodzenia, chociaż miał kuwetę i wszystko co potrzebne.
Od początku kot jest rozbójnikiem , bił się z wszystkimi kotami o teren, nawet psy atakował. Jesienią go wykastrowałam. Nic nie pomogło, łazikuje po całym osiedlu. Jest wścibski i lubi włazić we wszystkie dziury. Mieszkamy na osiedlu z domkami , sąsiedzi bliżsi i dalsi maja woliery, stawiki z rybkami i gołębniki. Już kilkakrotnie ratowałam mu życie, raz został postrzelony z broni gazowej, raz ktoś/coś rozdrapało mu głowę i rana ostro podeszła ropą, tak że nie widział na jedno oko. Innym razem miał wyrwane pazury z tylnych łap. Kasy na weta poszło już więcej niż na mojego psa przez dziesięć lat. Ale nic to.

Dziś nad ranem wraca z nocnej włóczęgi, ładuje mi się do łózka prosząc o głaski, a na całej sierści ma jakby rozpylony sprej/ lakier do drewna/ cholera go wie co ! No ja już nie mogę z tym kotem. Musiałam lecieć do pracy, bo szef mi nie dał wolnego. Nastawiam się , że po południu znowu wizyta u weta - jak kot się da wziąć. Martwię się bo nie wiem czy jak kot to dziś zacznie zlizywać to czegoś sobie nie zrobi !?? no i co z sierścią - zrobiła się lepka i całkiem zmatowiała. Bije się z myślami co tam w domu.

Pocieszcie mnie jakoś, plissss

miauzewa

 
Posty: 7
Od: Pt lis 22, 2013 10:55

Post » Śro cze 10, 2015 14:39 Re: Mój Krówek i jego wypadki

Po prostu gościa nie wypuszczaj. Pewnie będzie wył, jęczał, marudził, ale się przyzwyczai. Trochę jak z dzieckiem - trzeba się zawziąć i już. A może masz możliwość zrobienia woliery? Byłoby super.
Co do tych plamek na futrze - spróbuj to zmyć, wykąp go albo spróbuj usunąć mokrymi chusteczkami żeby nie dopuścić do lizania tego. I obserwuj czy nic się nie dzieje, szczególnie czy nie ma objawów neurologicznych, czy nie wymiotuje, chce jeść, itp.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 11, 2015 7:48 Re: Mój Krówek i jego wypadki

Dzięki za odpowiedź. Wyszorowałam drania. Skutków ubocznych lizania nie było.
Obraził się i spał przy drzwiach wyjściowych.

Wiem, że nie powinnam go wypuszczać, ale mam za miękkie serce. Jak zacznie wyć przy drzwiach i robić oczy, pękam. Problemem jest także dzika kocica, którą dokarmiam, a która jest jego dziewczyną i wyciąga go z domu. No cóż takie życie.

Pozdrawiam

miauzewa

 
Posty: 7
Od: Pt lis 22, 2013 10:55

Post » Czw cze 11, 2015 9:51 Re: Mój Krówek i jego wypadki

To licz się z tym, że któregoś dnia nie wróci albo wróci wlokąc nogi po postrzale z wiatrówki :roll:
I to będzie Twoja wina.
Nie rozumiem dlaczego nie masz woliery skoro sąsiedzi mają tak btw.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 15, 2015 11:43 Re: Mój Krówek i jego wypadki

Wiem, że kiedyś może nie wrócić, ale to był dziki kot i dziki pozostał. Mimo, że wchodzi do domu.

Sąsiedzi mają woliery z ptakami - to jest źródło naszych problemów.

Wiem, że jesteście na forum zwolennikami trzymania kotów w domu. Kiedyś też mieliśmy taki kociarski dom - w kamienicy. Koty wygrzewały się na parapetach i były szczęśliwe. Teraz mieszkam w domku i dłuuugi czas nie miałam kotów, właśnie przez stratę tamtych*, zbyt długo... Dokarmiałam dzikie "dzieci" i jedno zaufało nam i psu na tyle, że wchodzi do domu - to wszystko.

W sumie mogłabym napisać, że jest to bardziej kot "wchodzący".... :?

*nie wszystkie odeszły ze starości, jeden wskoczył na siatkę okienną i wylądował z nią na podwórku z 1 piętra, nigdy nie został odnaleziony

miauzewa

 
Posty: 7
Od: Pt lis 22, 2013 10:55




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 17 gości