Trochę wieści o fipku Rysiu
Rysiek ma już za sobą 57 zastrzyków, więc niecały miesiąc (tfu tfu!) został
Czuje sie bardzo dobrze i NARESZCIE ma dobre wyniki krwi. Bo to, że ma apetyt cały czas i od początku leczenia roznosi chatę to inna sprawa, ale niestety wyniki miał jeszcze dwa tygodnie temu kiepściutkie. Cały czas jest jeszcze troszkę płynu i cały czas bardzo powiększone węzły chłonne, ale jak uspokajają spece fipowi to standard w tej chorobie.
Dziękuję też w tym miejscu za wszystkie wpłaty na zbiórkę Rysia!
I zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=216198
To skoro mały Ryś ma się dobrze, wróce do przedstawiania kolejnego mieszkańca Gagatkowa.
Właściwie to pół-mieszkaniec Ma dwa domy - u nas i u sąsiadów obok. Jak nie ma go u nas, to siedzi "pod K"
Kondziu, bo to o nim mowa to wysłaniec-zesłaniec Znikotka.
Na pewne wiele osób pamięta Znikotka i jego historię. Kot dokarmiany przeze mnie przez 5 lat, którego widywałam tylko z daleka gdy zostawiałam michę i sie oddalałam. Po 5 latach pstryk! oswoił się nagle i stwierdził, ze kocha człowieka. Poszedł do adopcji, dom go po paru miesiacach zgubił. Ja go odnalazłam po 3 miesiącach poszukiwań i został z nami.
Przeżył z nami półtora roku, odszedł na niewydolność nerek. Był najcudowniejszym, idealnym kotem, którego trudno zapomnieć. Za każdym futerkiem się tęskni, ale Znikotka naprawdę wciąż strasznie brakuje, mimo, ze minęły już 3 lata ...
Wracając do Kondzia - Znikotek odszedł 12 sierpnia, a 13. zapukał do drzwi jego klon Taki sam. Identyczny! Aż mi się dziwnie zrobiło, jak go zobaczyłam. Wszedł do domu, jak do siebie. Wiele miesięcy myliłam się i mówiłam do niego Znikot
Charakteru Znikotkowego niestety nie ma, ale i tak jest śmiesznym wielkim hipopotamem. Kondziu jest moją porażką behawioralną Zawsze mówiłam, ze nie ma kota, którego nie da się przestawić na bycie kotem niewychodzącym
ALe też jest dowodem na to, ze są koty wychodzące i wchodzące. Kot wchodzący, czyli Kondziu zna swoją okolicę z życia przeddomowego, wiec wie, że nic tam ciekawego nie ma. Za to w domu! Ooo, tu się dzieje! Żarcie się dzieje! Więc pilnuje. Siedzi cały dzień w ogrodzie na hamaku. Jak go tam nie ma, siedzi u sąsiadów. Noce przesypia w domu, ale jak chce wyjść rano to chce i to juz NATENTYCHMIAST!!! jak nie, to POZABIJAM a pazury mam ostre! I faktycznie robi się bardzo agresywny i atakuje i koty, i ludzi jak się nie reaguje na wrzask WYPUSĆ. Wypuszczony kładzie się na wycieraczce przy drzwiach i śpi kolejne kilka godzin.
Dziwak, mówiłam
Kondzia podziwia Titu, co niestety nie wróży dobrze To nie jest dobry wzór do naśladowania dla dziecka
Kondziu, Kondek, Dziondziorek
Jakby ktoś chciał sobie przypomnieć niesamowitą historię poszukiwań Znikotka, to zapraszam tu :https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=187788&hilit