Strona 66 z 82

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Wto lis 08, 2016 21:38
przez mamaja4
barbarados pisze:36 pozdrawia :twisted: :1luvu:

Ja jestem mutantem i lewa stopa-36 1/3,prawa-37,plus halluksy.

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Czw lis 10, 2016 11:07
przez kocia_mendka
Ja to się w ogóle zastanawiam o co tu z tymi butami chodzi bo serio, nie pojmuję.... Jak już uda się trafić obuwie ładne, zgrabne w kolorze normalnym czyli bez naszywek cekinów ażurków i innych srurków to najcześciej jest to obuwie dziecięce. Dla dorosłych w sklepach zauważyłam jest z zasady coś w rodzaju pantofelków dla początkującego kurwięcia ( w tym i obuwie tzw. "młodzieżowe" ) albo coś co jest ohydne bo po prostu ani fasonu ani koloru ani nic, w telewizji pokazują najnowsze trendy modowe i to co tam określają mianem "najmodniejszych butów w tym sezonie".... Eeee, tego... Ten no. Khem. No po prostu N I E !!!!!! Albo szpila do samego nieba, albo platforma a`la te takie na Morzu Północnym gdzie to się ropę wydobywa albo coś czego założenie skutkuje prędzej czy później wizytą na ostrym dyżurze ortopedycznym. Serio, czasem się zastanawiam czy by sobie nie pogrzebać w czeluściach internetu i nie zacząć pleść łapci z lipowego łyka autentycznie. No kurna no nie podobają mi się te obecnie reklamowane buty i już no co poradzę ?! I jeśli ktoś myśli że ja w desantach łażę bo w głębi duszy jestem twardym komandosem, takim co to nogę se opatrzy dopiero jak mu wystająca kość o żywopłoty zacznie zaczepiać bądź zacznie za nim latać sfora wsiowych Burków co to pierwszy raz od dawna kość zobaczyła to niniejszym uprzejmie informuję że stanowczo NIE. Ja też do cholery chciałabym raz na jakiś czas poczuć się kobieco. Ale nie mogę. Bo nie ma butów. To znaczy, buty są, wiem, bo patrzyłam. I szukałam. Są. Ładne, zgrabne i co tylko. Ale ich cena jest równa tak mniej więcej 10 letniemu budżetowi małego afrykańskiego państewka i człowieka normalnego na nie zwyczajnie nie stać...
Gdzież ach gdzież te czasy kiedy chińskich tenisówek było ile chcąc ( no wiem,że teraz też są ale rozumiecie chodzi o sentyment... ), albo te, gdzie rzemieślnik odpowiedniej specjalności produkował butki DLA człowieka? Sama osobiście pamiętam oficerki mojego dziadka które tenże co prawda zakładał prawdopodobnie na smalec a ich zdjęcie wymagało pomocy osób trzecich ale do cholery, jak dziadek raczył był wspomnieć onegdaj- gdyby nie fakt,że musiał się wykąpać to by w tych butach do ciężkiej kalarepy spał, bo nie czuje,że je ma na nogach...Ich blask przyćmiewał sobą słońce, były mięciutkie, wygodne oraz ogólnie wspaniałe. I wyprodukował je jeszcze przed wojną zaprzyjaźniony szewc. aby dziadziusiowi wygodnie się konno jeździło. A teraz co?!" Opowieść o prawdziwym człowieku" trwa nadal, maść z lignokainą mi się kończy, nogi bolą jak skurczysyn a szewc twierdzi,ze "Się pani nie przejmuje, na moje oko już niedługo będzie pani w nich biegać spokojnie... Swoją drogą, co pani do głowy strzeliło, baba a w męskich butach lata, nie mogła se pani kupić butów takich dla kobitki?! "

Ano, nie mogłam panie Zbyszku. Bo nie było taka ich obuwnicza mać....

A adidasy do munduru?! Kpina. Koledzy by mnie wyśmiali że mięczak jestem.

I nie zmienia to faktu, że ja kocham moje desanty. Bo kocham. A jak wiadomo, prawdziwa miłość to cierpienie i wymaga wyrzeczeń.... :D

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Sob gru 24, 2016 22:03
przez kocia_mendka
http://joemonster.org/filmy/80406/Magia ... wiateczna_


Zdrowych wesołych i tak dalej kochane dziewczyny :D
I każdemu takiego Mikołaja oj każdemu :D

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Sob gru 24, 2016 22:05
przez Ewa L.
kocia_mendka pisze:http://joemonster.org/filmy/80406/Magia_swiat_z_Islandzka_Woda_Lodowcowa_najlepsza_reklama_swiateczna_


Zdrowych wesołych i tak dalej kochane dziewczyny :D
I każdemu takiego Mikołaja oj każdemu :D

Witaj Kasiu ! :)
Tobie też spokojnych i wesołych świąt. :ok:

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Sob gru 24, 2016 22:05
przez barbarados
No ba ! :twisted:
Dziekuję i nawzajem . :1luvu:
I częsciej tu zagladaj :ok:

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Sob gru 24, 2016 22:07
przez Gosiagosia
Obrazek

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Nie gru 25, 2016 15:19
przez MB&Ofelia
Obrazek

Spokojnych, pogodnych i zdrowych Świąt życzą:
Duża, Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Nie gru 25, 2016 19:14
przez MaryLux
:201461 :201461 :201461

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Nie sty 22, 2017 23:33
przez lilianaj
Napisz proszę, jak życie Cię rozpieszcza, bo strasznie pusto na Twoim wątku. Jeno wiatr tu hasa. Popraw się i napisz, jak tam zwierzątka Twoje osobiste się miewają. :D

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Pon sty 23, 2017 5:54
przez mamaja4
boszsz,liliana już na miau!SZybko do swojego wąta,rozpieszczać podczytywaczy!

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Pon sty 23, 2017 18:47
przez kocia_mendka
Miało być w grudniu wrzucone...Ale kilka rzeczy wyszło nie tak jak chciałam więc wrzucam teraz mniemam iż mi wybaczycie :D A następnym razem wrzuce opowiastkę o tym jak storczyki wpływają na umysłowość cżłowieka...:D Zatem indżojcie kochane dziewczynki :D

O TYM CO WYPADA A CO NIE

Jako,że moje urodziny lada dzień ( i kolejna bolesna rocznica, bądź co bądź 18 nie kończy się codziennie nieprawdaż… ) i z każdym rokiem grób otwiera się coraz szerzej to mnie tak wzięło i natchło. Bo mi cały czas tłumaczą,że to mi wypada a tamto nie. Niniejszym informuję P.T czytelników płci obojga ,że jedyne co mi chwilowo wypada to włosy jak za mocno szarpnę szczotką usiłując o poranku rozczesać kołtun który radośnie uwiła sobie któraś buła.
Nie wypada mi natomiast:
Sypiać w szortach i podkoszulku w kolorze khaki ( wzór MON 518 ) czyli inaczej:W męskiej podkoszulce i równie męskich majtkach typu bokserki/szorty. Któren to komplet seksownej bielizny zakupiłam onegdaj i ze wstydem przyznaję,że troszkę się rąbnęłam w wymiarach bo zamówiłam na poprzedni gabaryt ( czyli rozmiar XXL ) no i obecnie gać spada mi z zadka a koszulka wygląda jak wór na kartofle. Ale liczy się fakt,że jest mi wygodnie i kocie futro nie czepia się przesadnie. Idealnym dodatkiem do erotycznej bielizny są kapcie. Prawdopodobnie są to pieski. Być może bernardyny ale je przejechało i wyglądają jak nie bernardyny. Ale są ładne, ciepłe i wygodne.
No ale mi nie wypada.
Nie wypada mi również wyrażać swej opinii na temat prezentów Mikołajowo /Gwiazdkowo /urodzinowych bo mam zwyrodniałe gusta i żądanie głosem stanowczym nowej apteczki w kolorze olive koniecznie z systemem pasów mocujących Molle zwanej potocznie kieszenią desantową typu cargo jest nieodpowiedzialne, szczeniackie, głupie i może bym w końcu przestała świrować bo w MOIM WIEKU to szajba na wojsko powinna mi już przejśc bo to co robię zakrawa na chorobę psychiczną a latanie po lesie z najnowszym nabytkiem ( Mora Neck Knife ) prosi się o wizytę miłych panów z białym kubraczkiem.
Ponadto nie wypada mi również twierdzić,że junkbatony i pancerwafle pokrywają 100% mojego dziennego zapotrzebowania na kalorie a jeśli do tego dodam około 2 litrów wody mineralnej to jestem cała szczęśliwa co jest fizycznie niemożliwe bo prawdziwe szczęście dawać mi powinno odżywianie się zgodnie z zaleceniami z Dupelka czy innego równie posranego portalu internetowego któren to portal gloryfikuje butki emu, płaszczyki z futerkiem i dywan z salonu w charakterze szalika. Bo chusta afganka odpada w przedbiegach. O rękawiczkach taktycznych nawet wspominać nie warto. A pastowanie desantów raz w tygodniu zakrawa na nerwicę natręctw i panowie z białym kubraczkiem już się rozglądają na krzyżówce gdzie by tu skręcić.
Nie wypada mi również cieszyć się jak wariatka,że w konkursie wygrałam kalendarz ZOOM ( Z Obiektywem Obok Munduru ) o który to kalendarz postanowiłam powalczyć bo skusiły mnie przepiękne śmigła nad morską tonią w towarzystwie fal i piasku, bez nadziei co prawda że wygram ale kto nie ryzykuje ten z Antka nie skacze nieprawdaż No a że wygrałam… I na ścianie w pokoju mam już przygotowane miejsce gdzie kalendarz sobie powieszę…
A panowie z kubraczkiem już wyłączyli gwizdki i dyskotekę żebym się przypadkiem nie spłoszyła i nie zwiała do lasu….

No i za żadne skarby świata nie wypada mi twierdzić,że w ramach postanowienia noworocznego jednak zapiszę się na kurs spadochronowy i w końcu może uda mi się skoczyć ze śmigłowca…

A mili panowie z kubraczkiem już stoją przy furtce i denerwują mi pieski….

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Pon sty 23, 2017 20:07
przez Alienor
Bardzo Cię pocieszy, że mnie nie wypada już (podobno) nosić boho/steampunkowych ciuchów, zajmować się rekonstrukcją historyczną (a już do bitwy na Grunwaldzie wychodzić zwłaszcza), robić cospleyów i oglądać anime tudzież dramy? To wicie-rozumicie też możesz kulturalnie odpowiedzieć, że to Twoje życie i skoro ty się w cudze nie wpierdalasz to liczysz na tę samą grzeczność w drugą stronę. :ok:

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Pon sty 23, 2017 21:14
przez MB&Ofelia
No to ja jestem mały pikuś - mi tylko co niektórzy mówią że w moim wieku powinnam wymienić gustowny plecaczek z sową (dzięki któremu jestem rozpoznawalna z daleka) na elegancką torebkę. I na nic moje tłumaczenia, że do eleganckiej torebki nie zmieszczę pierwszego i drugiego śniadania, portfela, dokumentów, etui na okulary, długopisu, pendrive, komórki, kluczy, paczki chusteczek, apapu i nospy, saszetki z kocią karmą i paru jeszcze niezbędnych do przeżycia rzeczy. Musiałabym chodzić z torbą podróżną, ale ni to eleganckie, ni to wygodne. No więc udaję że mam mniej lat niż mam i że z plecaczkiem jeszcze mi wypada :wink:

Jak się miewa zwierzyna domowa? Ofutrzona na zimę?

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Pon sty 23, 2017 23:25
przez barbarados
8O 8O 8O 8O 8O
Yyyyyyyyyyyyy, chyba bedę się bała drzwi otworzyć 8O
No bo jak Tobie , to i mnie nie wypada :twisted:

Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

PostNapisane: Sob lut 04, 2017 20:34
przez MaryLux
A ja doszłam do etapu, kiedy można mieć w nosie, co wypada, a co nie