Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 30, 2015 22:14 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

kocia_mendka pisze:Posadziłam :D Znaczy posadziłam kwiatki zostały poziomki :D Oraz zanabyłam droga kupna lampki solarne i teraz mówię wam mój ogródek wygląda prawie jak z katalogu :D Chyba w końcu muszę się zabrać za aparat na poważnie i zrobić foty o ile uda mi się pyknąć w nocy bo dopiero wtedy jest efekt. Oczywiście wiadoma rzecz,że lampek solarnych mi brakło a jutro cholerny pierwszy maja zatem nie pojadę i nie dokupię :( A potrzebuję jeszcze 8 sztuk lampek żeby efekt był powalający :D No nic, w razie czego podskoczę w jakiś luźniejszy dzień do Mrówki i dokupię. A swoją drogą mam wrażenie,że jest to jakiś paradoks, co roku mówię to samo, żadnych chwastów więcej, zlikwiduję ogródek nic tam nie będę robić zostanie tylko to co najbardziej odporne na zwierzaki czyli chwast a ja mam w nosie rycie w glebie jak szajbnięty terier, połamane paznokcie bolący kręgosłup i ogólnie wszystko mam w nosie. I co rok jest to samo.... Co roku sadzę wyrywam plewię chwasty dokupuję roślinność sezonową..... Jakaś głupia chyba jestem. Albo lubię przyrodę. Któryś z tych czynników jest decydujący aczkolwiek nie mam pojęcia który.... Teraz jeszcze tylko muszę dokupić lampki, włókninę i żwirek do wysypania coby ładnie było oraz folię do oczka. I obmurować oczko trzeba. Oraz zreanimować mój ukochany leżak który Trufelka moja najpiękniejsza raczyła była nadgryźć i mi zadek wpada w wygryzioną dziurę. A no i oczyścić stolik ze starej farby, pomalować na nowo postawić na właściwym miejscu i mogę w spokoju oddawać się rozpuście oraz planowaniu jak zagospodarować resztę dostępnego mi areału :D Szajbuska jestem jak nic. Ale efekt jest wart bolącego kręgosłupa i połamanych paznokci. Naprawdę jest wart.... :D

Nie jesteś sama ja też jestem szajbusią, kupuje sadzę potem pomysła mam inne i znów coś tam sadzę. Ale teraz też mam pomysła na mały kwietnik różany, widziałam na bazarku takie piękne różyczki i lecę w sobotę i pokupuję i jeszcze takie bylińki podpatrzyłam. Ale paprocie cudne, mnie by pasowały bo mam bardziej dziką leśną działkę niż taką wypielęgnowaną. Foteczki będą jak pojadę i zobaczę co wyrosło a co uschło.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25551
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 01, 2015 10:04 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Wczoraj z okazji jutrzejszych urodzin sąsiadki zanabyłam drogą kupna różę. Miniaturową w doniczce. A dla siebie cztery.... Oczywiście posadziłam wiadoma rzecz :D I nadal stanowczo twierdzę,że nie mam gdzie sadzić tego wszystkiego. Bo znowu zmieniła mi się koncepcja nasadzeń. A miejsca mało oj mało... I lawendę posadziłam. I liliowca. I rozsadziłam irysy bo mi na samym celu rosły. I zaraz muszę iść i rozłożyć tą cholerną włókninę bo już nie mam siły plewić chwastów. I Stolik pomalowałam. Wprawdzie tylko z jednej strony bo źle się wzięłam do roboty ale liczy się fakt. Jak wyschnie to domaluję. Święto pracy taka jego mać. I słupki w ogrodzeniu muszę domalować bo głupio to wygląda. I jak szłam do garażu to zauważyłam ( taaa, rychło w czas... ) że skrzynki w których rosną powojniki wyglądają jakby ktoś je obrzygał od góry do dołu i też trzeba je z lekka zreanimować a kończy mi się farba. Chociaż czy ja wiem w Mrówie widziałam taką śliczną turkusową olejną w spreju, może by coś z tego było no bo ileż można malować na niebiesko? I jeden bratek mi został do posadzenia nie wiem gdzie bo nie mam miejsca. A w ogrodniczym widziałam takie jaskrawo pomarańczowe w sumie po 1.50 nie tak drogo. I mam dwie takie fajne drewniane skrzyneczki na owocki zastanawiam się jak je zagospodarować bo tak myślę,że gdyby je oszlifował i pomalował na jakieś ładne kolorki to mogłabym coś w nich posadzić znaczy jakieś sezonówki no nie. Albo gdyby je czymś wypełnić miałabym fajne siedzonka w ogródku na przykład dla koteczków moich cudownych i kochanych, co to za problem uszyć im jakieś poduszeczki. Wali mi na dekiel, chyba za dużo czasu spędziłam dziś w garażu wąchając opary farby olejnej...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 01, 2015 11:09 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Mwahahahahahahaha popatrzcie na to :D O jeżu mój kolczasty i borze szumiący zakochałam się :D Typowy ruski w poniedziałkowy poranek. A właściwie w każdy poranek chyba... :D

http://imgsrc.ru/xeniya/13558961.html#bp
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40


Post » Pt maja 01, 2015 19:44 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Tak na marginesie uprzejmie donoszę,że na necie znalazłam rewelacyjne sposoby jak wykorzystać stare skrzynki po owocach oraz do czego mogą służyć stare niepotrzebne nikomu palety. A palety mam. Trzy sztuki. Chwilowo robią za podłogę w starej suszarni tytoniu, w której trzymam moje narządy ogrodnicze oraz doniczki. A na Allegro znalazłam w miarę tanią tkaninę obiciową na leżaki. Taką nieprzemakalną. Posiadam szlifierkę oraz wyrzynarkę oraz piłę tarczową i nie zawaham się ich użyć.
Gdyby 15 lat temu ktoś mi powiedział,że przeprowadzę się na wieś. Będę ryć w glebie sadząc różne chwasty. Hodować dwóch włochatych kosmitów i dwa włochate niszczyciele. Własnoręcznie gipsować i malować ściany w pokoju. Oraz produkować meble ze skrzynek po owocach i starych palet.I na dodatek będę się z tego cieszyć. To przysięgam jak tu siedzę naplułabym temu komuś na buty. A potem związałabym mu ręce na plecach i wsadziła ołówek w zęby. I zamknęłabym tą osobę w piwnicy w miarę możliwości głębokiej ciemnej i zapajęczonej ponad wszelkie wyobrażenie. A potem zabiłabym drzwi deskami. I dla pewności zamurowała rękami wynajętej siły fachowej. I wywiozłabym murarza na Syberię.


http://zrobiszsam.muratordom.pl/dekorac ... 7_353.html

No ale same powiedzcie kochane dziewczynki, czy one nie wyglądają super? :D

http://ogrodniktomek.pl/2014/02/palety- ... e-z-palet/
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 01, 2015 19:52 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Fajna kanapa z eurówek . Tylko jak te eurówki będą źle zaimpregnowane i złapia wilgoci , to te klocki z mdf-u chyba się rozlezą .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt maja 01, 2015 19:58 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ja mam lepsze palety :D W środku jest klocek drewniany a nie MDF :D Stara dobra szkoła produkcji. Mam w planach kanapę ogródkową. A jak nie schrzandolę to i kto wie, może krzesełko zrobię? A skrzyneczki po owockach mam w planach zagospodarować jako doniczki do roślinności a co. Kto cholera bogatemu zabroni :D
Dobrze ktoś kiedyś powiedział,że Internet to narząd Szatana, odkąd mam net to mnie tylko do złego kusi i same głupoty mi w głowie :D Z drugiej jednak strony patrząc po cenach mebli ogrodowych...
No właśnie. :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 01, 2015 20:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

I tak trzymaj . :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt maja 01, 2015 20:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ja właśnie wróciłam z damskiej majówki. Z przyjaciółkami zrobiłyśmy sobie babski wieczór a właściwie dzień bo spotkałyśmy się ok 15 i bawiłyśmy się wspaniale. Powspominałyśmy dobre czasy, wypiłyśmy Johny Walkera i pośmiałyśmy się z niczego. Czasami taki wieczór się przyda. Odstresowałyśmy się całkowicie.
Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25551
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 01, 2015 20:10 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ehhh nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam okazję się dobrze bawić z kumpelą... U mnie dziś nie było nastroju na majówkę lało od rana :( Na szczęście mam garaż, więc stolik malowałam w środku przynajmniej mi na łeb nie kapało :D Jak dobrze pójdzie to jutro już stoliczek powędruje na podwórko, a ja zaszaleję. Znalazłam świetny DIY jak zrobić świeczniki z puszek po konserwach :D A patrząc po tym ile puszek mi zostaje po kocim żarełku to nic tylko kupować kolorowe farbki i szaleć do woli zwłaszcza,ze tych malutkich świeczek typu tealight mam chyba ze 100 sztuk jak nie więcej. :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 01, 2015 20:27 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

kocia_mendka pisze:Ehhh nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam okazję się dobrze bawić z kumpelą... U mnie dziś nie było nastroju na majówkę lało od rana :( Na szczęście mam garaż, więc stolik malowałam w środku przynajmniej mi na łeb nie kapało :D Jak dobrze pójdzie to jutro już stoliczek powędruje na podwórko, a ja zaszaleję. Znalazłam świetny DIY jak zrobić świeczniki z puszek po konserwach :D A patrząc po tym ile puszek mi zostaje po kocim żarełku to nic tylko kupować kolorowe farbki i szaleć do woli zwłaszcza,ze tych malutkich świeczek typu tealight mam chyba ze 100 sztuk jak nie więcej. :D

Prześlij link bo to jest fajny pomysł. Tyle puszeczek się wyrzuca.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25551
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 01, 2015 20:38 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

A proszę uprzejmie :D

http://zszywka.pl/p/z-puszek-3229909.html

http://zrobiszsam.muratordom.pl/galeria ... _2878.html

Chyba faktycznie zaszaleję :D Dziś dwie puchy poszły w śmieci, koty nabrały apetytu... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt maja 01, 2015 20:44 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Naprawdę fajne pomysły, dziękuję coś spróbuję zrobić ( na razie chociaż jedną puszeczkę).

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25551
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 02, 2015 13:58 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Melduję, że ja też szajbuję. Tyle, że nie w ogródku, bo takowego nie posiadam, a na balkonie. Jedni mają na balkonach pelargonie, bratki, surfinie i inne takie, a ja mam selery, buraczki i rozmaryn.
Ale rękodzieło to nie dla mnie. Żadnych mebli z palet czy świeczników z puszek robić nie będę. Wolę upiec ciacho i upichcić dobry obiadek :mrgreen:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33234
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob maja 02, 2015 19:39 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

U mnie balkonik nieduży . Suzarka weszła i raczej nic więcej . :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 141 gości