OPOWIEŚĆ O NOWOCZESNEJ TECHNICE, EKOLOGII , SILE FACHOWEJ, ORAZ O NIEZROZUMIENIU.
Wiecie co wam powiem? Powiem wam,że świat mnie przeraża. Oraz go nie rozumiem. I lada dzień zacznę pisać wiersze ( o niezrozumieniu ). W pale mi się nie mieści jak można być takim lolkiem oraz kretynem dennym. Jak wiecie mam zamontowane panele słoneczne. W założeniu miały one w letnie miesiące nagrzewać wodę, co miało spowodować oszczędność na rachunkach za prąd. No i te solary są. Pod całkowicie nieprawdopodobnym kątem, wyglądają jak tarcza antyrakietowa ( co w dobie ruchawek z Rosją może stanowić element odstraszający ). Ale efekt wizualny mrozi mi wszystko z krwią w żyłach na czele a i mój domek kochany stał się obiektem średnio wybrednych dowcipów okolicznych kmieci. No nic, ja tam się bym nie czepiała gdyby ten cud techniki zdawał egzamin a nie zdaje. Otóż wodę teoretycznie grzeje. Do temperatury mniej więcej około 35 stopni a to ciut za mało. Ba wręcz jestem skłonna przyznać o poranku kiedy to pragnę obmyć me grzeszne ( aczkolwiek boskie )* ciało, że prędzej się nabawię odmrożeń niż cokolwiek umyję a szczególnie siebie. To co z kranu leci to najnormalniej w świecie sik pająka jest.No nic. Dzwoniłam do magików raz,że coś jest nie tak. Przyjechali. Popatrzyli. I powiedzieli że ciepłej wody nie ma i nie będzie bo UWAGA UWAGA :
WIATR WIEJE, CHŁODZI PANELE I DLATEGO NIE GRZEJĄ ONE WODY TAK JAK POWINNY.
Powinnam zaczekać cierpliwie na sprzyjającą aurę i wtedy na 100 % będę mogła robić sobie herbatę nie używając czajnika. Ok, pomyślałam, co ja się będę z nimi kłócić w sprawach nowoczesnej ekologicznej na dodatek techniki jestem kompletny Lajkonik ( a nawet nie mieszkam w Krakowie
) zatem zaczekam i zobaczę jestem cierpliwa a zawsze chciałam spróbować jak smakuje herbata zalana bezpośrednio wodą z kranu a nie z czajnika. Ok. Czekałam. I czekałam. I czekałam. Po drodze wystąpiła jedna dość solidna wichura, dwukrotny opad atmosferyczny w postaci śniegu z deszczem a na sam koniec panele obsrały ptaszki. A ciepłej wody jak nie było tak nie ma. Zadzwoniłam zatem po raz drugi. Miła i kompetentna pani we firmie powiedziała że ojeju ojeju no to faktycznie jest coś nie tak ( no miauwa serio jest nie tak ? Wow, nie wiedziałam.... ) zatem ona już zaraz teraz zgłasza problem do ekipy która montowała i już zaraz zarusieńko będą naprawią i będzie grało jak Paderewski na flecie. Ekipa przyjechała. W postaci kierowcy i jednego miłego panahydraulika, któren to pan powiedział mi co następuje.
-Widzi pani to takie toto co tak mryga? Na tym panelu?
-No widzę i co z tym mrygającym czymś?
-Tutaj proszpani to tak mryga bo cały czas jest włączona pompka od obiegu CO i dlatego ciepłej wody ni ma i nie będzie. Bo mryga.
-Aha. Rozumiem. Tylko wie pan co? Pompka od CO jest wyłączona od mniej więcej dwóch tygodni. Bo nie palimy w piecu. To co mryga to jest najpewniej ta pompka co to panowie zamontowali, żeby był obieg na boiler. Sam pan mówił,że bez tej pompki to ani rusz,żeby była woda. Ciepła na dodatek.
-
- Powiedział panhydraulik siła fachowa. Po czym wzruszył ramionami i stwierdził,że on w takim razie nie wie o co tu chodzi i najpewniej na solarach jest zwarcie i dlatego nie ma ciepłej wody.
-
!@#$%^&*()_++_)(*&^%$#@!~-Powiedziałam ja i wyszłam z kotłowni artystycznie waląc czołem w wystającą betonową belkę. ( sikający pies)**
Pan siła ( ehe.... ) fachowa odjechał w stronę zachodzącego słońca obiecując wizytę panainżyniera od tych spraw bo " wie pani coś ewidentnie jest nie tak "
sikający pies sikający pies sikający pies jakbym sikający pies nie wiedziała sikający pies.
Czekałam i czekałam i czekałam i czekałam i sikający pies.Małżowin wrócił do domu, kazałam mu zatem zadzwonić do firemki i zapytać cóż ach cóż zatrzymuje panainżyniera? Bo ode mnie telefonów o dziwo nie odbierali....
Małżowin zadzwonił. Wnerwił się. Opierdzielił kogo trzeba. I jeszcze nie zdążył odłożyć telefonu na blat w kuchni jak nagle pod naszą bramą zmaterializował się kto? Ano paniżynier wraz z pomagierem.....
Nie mogłam się powstrzymać a przysięgam wam kochane dziewczynki,że naprawdę strasznie się starałam. Na pytanie-Co to znowu się dzieje? - odpowiedziałam krótko i zwięźle;Nie ma ciepłej wody. Poprzednim razem nie było bo wiał wiatr a teraz co mi panowie powiecie? Że nie ma bo ptaki obsrały?
Siła fachowa spojrzała na mnie wzrokiem jaki ja rezerwuję dla czegoś szczególnie lepkiego, śmierdzącego i obrzydliwego co niekiedy znajduję pod podeszwą buta. A potem maniacko mówiąc cokolwiek zwracał się do mojego małżonka.No nic, niech mu i tak będzie, skoro tak go wychowali. Najpewniej w piwnicy. I koledzy go prześladowali w przedszkolu. I matka go kołysała do snu w betoniarce. I zły dotyk boli przez całe życie. Po rozmowie z siła ( niekoniecznie fachową ) okazało się co następuje:
-Stelaż solarów jest pod złym kątem
-Pompka jest tak potrzebna jak damie negocjowalnego afektu bielizna osobista
-Przewody doprowadzające można było przeprowadzić w starym kominie który jest nieużywany co spowoduje mniejszą stratę ciepła na rurkach , które to rurki wcale nie muszą zapitalać przez cały dach i być powyginane w 150 zakrętów bo przewód jest giętki
-Oraz dużo innych rzeczy można zrobić całkowicie inaczej, tak żeby było lepiej i bardziej wydajnie
Jakich rzeczy nie wiem, bo zaraz po tym jak usłyszałam że kąt jest zły to mi się pojawiła czerwona mgła przed oczami i profilaktycznie spłynęłam z widoku. Poszłam pogłaskać kota. Do domu poszłam, chociaż miałam wielką ochotę pofatygować się do drewutni gdzie w pieniek wbita jest duża, bardzo ostra siekiera. Albo do pokoju mojego synka, gdzie na jednej ścianie wisi na gwoździu maczeta a na drugim miecz wykuty z resora od samochodu marki Star. A przy łóżku spoczywa kilka sztuk broni białej jako to bagnet od AK 47, kilka noży oraz gdzieś zamelinowany w kącie pokoju łuk. Oraz spory zapas aluminiowych strzał. No ale poszłam pogłaskać kotka. Nie znam szczegółów dalszej rozmowy mojego małżowina z paneminżynierem, wiem tylko tyle,że w poniedziałek mają przyjechać i cały bajzel zacznie się od nowa.
Może w końcu będzie ta ciepła woda?
*Bo ja wiecie mam ciało boga. Aż żal tylko,że Buddy eh....
**Świat Dysku się kłania
Jeden z piękniejszych ideogramów o jakim słyszałam.....
A tak całkiem na marginesie to pragnę poinformować,że cała ta opowieść jest do bani bo ciepła woda jest. Tylko sikający pies nie w kranie. Tylko w kaloryferze w łazience. Te ciule denne wpieły się w układ CO. Ja już nie mogę, niech mnie ktoś albo zastrzeli albo przytuli kolejność dowolna
Sikający pies. Sikający pies. SIKAJĄCY PIES!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!