Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 21, 2015 21:09 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

kocia_mendka pisze:A ja mam wnerwa na maksa. http://busko.com.pl/wiadomosci,,,,,,19230,n.html Przecież mam ochotę pójść do Urzędu gminy i władzy nastukać po ryjach wszystkim hurtem i każdemu z osobna. Bezczelność bijąca z "artykułu" powoduje u mnie mdłości.

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25563
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 22, 2015 11:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

https://youtu.be/G7tHI9BWpnw


Faktycznie, ktoś w kuchmi pokroił cebulę. W potężnych ilościach....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro kwi 22, 2015 11:26 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Jesteśmy Kasiu :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom


Post » Śro kwi 22, 2015 18:38 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Zaglądam :)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro kwi 22, 2015 22:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

ja także się melduje, bo cały czas czytam, śmieję się, ocieram łezki (jak o Maszeńce czytałam), no i niestety się nie udzielam :oops:

tak czy siak kobieto, masz świetne pióro :ok:

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Czw kwi 23, 2015 21:10 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

OPOWIEŚĆ O NOWOCZESNEJ TECHNICE, EKOLOGII , SILE FACHOWEJ, ORAZ O NIEZROZUMIENIU.


Wiecie co wam powiem? Powiem wam,że świat mnie przeraża. Oraz go nie rozumiem. I lada dzień zacznę pisać wiersze ( o niezrozumieniu ). W pale mi się nie mieści jak można być takim lolkiem oraz kretynem dennym. Jak wiecie mam zamontowane panele słoneczne. W założeniu miały one w letnie miesiące nagrzewać wodę, co miało spowodować oszczędność na rachunkach za prąd. No i te solary są. Pod całkowicie nieprawdopodobnym kątem, wyglądają jak tarcza antyrakietowa ( co w dobie ruchawek z Rosją może stanowić element odstraszający ). Ale efekt wizualny mrozi mi wszystko z krwią w żyłach na czele a i mój domek kochany stał się obiektem średnio wybrednych dowcipów okolicznych kmieci. No nic, ja tam się bym nie czepiała gdyby ten cud techniki zdawał egzamin a nie zdaje. Otóż wodę teoretycznie grzeje. Do temperatury mniej więcej około 35 stopni a to ciut za mało. Ba wręcz jestem skłonna przyznać o poranku kiedy to pragnę obmyć me grzeszne ( aczkolwiek boskie )* ciało, że prędzej się nabawię odmrożeń niż cokolwiek umyję a szczególnie siebie. To co z kranu leci to najnormalniej w świecie sik pająka jest.No nic. Dzwoniłam do magików raz,że coś jest nie tak. Przyjechali. Popatrzyli. I powiedzieli że ciepłej wody nie ma i nie będzie bo UWAGA UWAGA :

WIATR WIEJE, CHŁODZI PANELE I DLATEGO NIE GRZEJĄ ONE WODY TAK JAK POWINNY.

Powinnam zaczekać cierpliwie na sprzyjającą aurę i wtedy na 100 % będę mogła robić sobie herbatę nie używając czajnika. Ok, pomyślałam, co ja się będę z nimi kłócić w sprawach nowoczesnej ekologicznej na dodatek techniki jestem kompletny Lajkonik ( a nawet nie mieszkam w Krakowie 8O ) zatem zaczekam i zobaczę jestem cierpliwa a zawsze chciałam spróbować jak smakuje herbata zalana bezpośrednio wodą z kranu a nie z czajnika. Ok. Czekałam. I czekałam. I czekałam. Po drodze wystąpiła jedna dość solidna wichura, dwukrotny opad atmosferyczny w postaci śniegu z deszczem a na sam koniec panele obsrały ptaszki. A ciepłej wody jak nie było tak nie ma. Zadzwoniłam zatem po raz drugi. Miła i kompetentna pani we firmie powiedziała że ojeju ojeju no to faktycznie jest coś nie tak ( no miauwa serio jest nie tak ? Wow, nie wiedziałam.... ) zatem ona już zaraz teraz zgłasza problem do ekipy która montowała i już zaraz zarusieńko będą naprawią i będzie grało jak Paderewski na flecie. Ekipa przyjechała. W postaci kierowcy i jednego miłego panahydraulika, któren to pan powiedział mi co następuje.
-Widzi pani to takie toto co tak mryga? Na tym panelu?
-No widzę i co z tym mrygającym czymś?
-Tutaj proszpani to tak mryga bo cały czas jest włączona pompka od obiegu CO i dlatego ciepłej wody ni ma i nie będzie. Bo mryga.
-Aha. Rozumiem. Tylko wie pan co? Pompka od CO jest wyłączona od mniej więcej dwóch tygodni. Bo nie palimy w piecu. To co mryga to jest najpewniej ta pompka co to panowie zamontowali, żeby był obieg na boiler. Sam pan mówił,że bez tej pompki to ani rusz,żeby była woda. Ciepła na dodatek.
- 8O 8O 8O 8O 8O 8O :201427 - Powiedział panhydraulik siła fachowa. Po czym wzruszył ramionami i stwierdził,że on w takim razie nie wie o co tu chodzi i najpewniej na solarach jest zwarcie i dlatego nie ma ciepłej wody.
- :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 :201435 !@#$%^&*()_++_)(*&^%$#@!~-Powiedziałam ja i wyszłam z kotłowni artystycznie waląc czołem w wystającą betonową belkę. ( sikający pies)**
Pan siła ( ehe.... ) fachowa odjechał w stronę zachodzącego słońca obiecując wizytę panainżyniera od tych spraw bo " wie pani coś ewidentnie jest nie tak "
sikający pies sikający pies sikający pies jakbym sikający pies nie wiedziała sikający pies.
Czekałam i czekałam i czekałam i czekałam i sikający pies.Małżowin wrócił do domu, kazałam mu zatem zadzwonić do firemki i zapytać cóż ach cóż zatrzymuje panainżyniera? Bo ode mnie telefonów o dziwo nie odbierali....
Małżowin zadzwonił. Wnerwił się. Opierdzielił kogo trzeba. I jeszcze nie zdążył odłożyć telefonu na blat w kuchni jak nagle pod naszą bramą zmaterializował się kto? Ano paniżynier wraz z pomagierem.....
Nie mogłam się powstrzymać a przysięgam wam kochane dziewczynki,że naprawdę strasznie się starałam. Na pytanie-Co to znowu się dzieje? - odpowiedziałam krótko i zwięźle;Nie ma ciepłej wody. Poprzednim razem nie było bo wiał wiatr a teraz co mi panowie powiecie? Że nie ma bo ptaki obsrały?
Siła fachowa spojrzała na mnie wzrokiem jaki ja rezerwuję dla czegoś szczególnie lepkiego, śmierdzącego i obrzydliwego co niekiedy znajduję pod podeszwą buta. A potem maniacko mówiąc cokolwiek zwracał się do mojego małżonka.No nic, niech mu i tak będzie, skoro tak go wychowali. Najpewniej w piwnicy. I koledzy go prześladowali w przedszkolu. I matka go kołysała do snu w betoniarce. I zły dotyk boli przez całe życie. Po rozmowie z siła ( niekoniecznie fachową ) okazało się co następuje:
-Stelaż solarów jest pod złym kątem
-Pompka jest tak potrzebna jak damie negocjowalnego afektu bielizna osobista
-Przewody doprowadzające można było przeprowadzić w starym kominie który jest nieużywany co spowoduje mniejszą stratę ciepła na rurkach , które to rurki wcale nie muszą zapitalać przez cały dach i być powyginane w 150 zakrętów bo przewód jest giętki
-Oraz dużo innych rzeczy można zrobić całkowicie inaczej, tak żeby było lepiej i bardziej wydajnie
Jakich rzeczy nie wiem, bo zaraz po tym jak usłyszałam że kąt jest zły to mi się pojawiła czerwona mgła przed oczami i profilaktycznie spłynęłam z widoku. Poszłam pogłaskać kota. Do domu poszłam, chociaż miałam wielką ochotę pofatygować się do drewutni gdzie w pieniek wbita jest duża, bardzo ostra siekiera. Albo do pokoju mojego synka, gdzie na jednej ścianie wisi na gwoździu maczeta a na drugim miecz wykuty z resora od samochodu marki Star. A przy łóżku spoczywa kilka sztuk broni białej jako to bagnet od AK 47, kilka noży oraz gdzieś zamelinowany w kącie pokoju łuk. Oraz spory zapas aluminiowych strzał. No ale poszłam pogłaskać kotka. Nie znam szczegółów dalszej rozmowy mojego małżowina z paneminżynierem, wiem tylko tyle,że w poniedziałek mają przyjechać i cały bajzel zacznie się od nowa.


Może w końcu będzie ta ciepła woda?


*Bo ja wiecie mam ciało boga. Aż żal tylko,że Buddy eh....
**Świat Dysku się kłania :D Jeden z piękniejszych ideogramów o jakim słyszałam..... :D

A tak całkiem na marginesie to pragnę poinformować,że cała ta opowieść jest do bani bo ciepła woda jest. Tylko sikający pies nie w kranie. Tylko w kaloryferze w łazience. Te ciule denne wpieły się w układ CO. Ja już nie mogę, niech mnie ktoś albo zastrzeli albo przytuli kolejność dowolna
Sikający pies. Sikający pies. SIKAJĄCY PIES!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw kwi 23, 2015 22:12 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

upss sytuacja niefajna,ale swoim opowiedzeniem wyrąbałaś mnie na plecy dokumentnie :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66378
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw kwi 23, 2015 22:33 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 24, 2015 7:10 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kobito, wiesz jak poprawić humor! :ryk:
Nam, bo sobie pewnie nie bardzo.
No nic, potrzymam kciuki, żeby tym razem zrobili DOBRZE. A może na wszelki wypadek, jak będą robili, postój przy nich z granatem albo inną zabawką? Głowę dam, że to podziała mobilizująco :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33252
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt kwi 24, 2015 10:30 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Co do mobilizacji klasy robotniczej mam w planach stać na schodach do kotłowni i znacząco czyścić sobie paznokcie końcem katany. Japońskiej. Bo katanę mój syn również posiada i jest ona ostra bardzo. Boję się tylko troszkę,że zamiast wyczyścić sobie pazurki zwyczajnie utnę sobie rękę w okolicach barku, no ale czego się nie robi,żeby mieć ciepłą wodę prawda? Mikrochirurgia poczyniła znaczne postępy, nie dalej jak tydzień temu słyszałam o gościu któremu małżonka znudzona jego ciągłymi skokami na boki ucięła nader istotną część ciała ale mu przyszyli więc nie ma o o czym mówić i nawet podobno działa jak trzeba. No. Bo miałam jeszcze pomysł żeby stać nad nimi z batem,w wysokich oficerkach znacząco chłoszcząc tymże bacikiem po wypastowanych na wysoki połysk cholewach, ale z braku lateksowego stroju a la Batman( ewentualnie munduru SS ) niestety pomysł ten upadł. W ostateczności jeśli synek mój stanowczo odmówi wypożyczenia katany bądź maczety pozostaje mi jeszcze kuchenny nóż do mięska taki duży i -jako jedyny z noży w moim domu -cholernie ostry. W ostatecznej ostateczności zaś będę na nich zwyczajnie wrzeszczeć oraz się wyrażać. Ewentualnie jako Wunderwaffe zostaje mój mąż który mimo bycia osobnikiem o gołębim wręcz serduszku wygląda jednak mało zachęcająco albowiem mać natura obdarzyła go sporym zasobnikiem z przodu ( coś w rodzaju poduszki powietrznej )* brodą a la rockman i długimi kłakami związanymi w kitkę. Ja go kocham, ale inni ludzie się go boją. Wyjątkiem jest moja nader bliska przyjaciółka i jej dzieci które kochają wujka miłością nadziemską bo ma do nich świętą cierpliwość :D Coś wymyślę. Będzie dobrze. I ciepła woda też będzie a co .....



*Ja zawsze powtarzałam ,że tak to jest jak się nie używa Calgonu. Z zasady jak wiemy z reklam w TV wywala nam bęben....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt kwi 24, 2015 10:44 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kobito skad Ci sie to bierze :20145 :20145 :20145 :20145
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 24, 2015 10:58 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Ale że skąd mi się bierze co? Ja ogólnie mam zwyrodniałą wyobraźnię nic na to nie poradzę od dziecka tak mam no*... Najbardziej mnie boli,że nie mogę tego wszystkiego robić na serio i mówić tego co myślę bo wtedy ludzie mi zwracają uwagę,że jestem niedobra, powinnam przemyśleć swoje słowa,mąż mi tłumaczy,że jak będę mówić co myślę to wyląduję w psychiatryku a tam nie będzie moich kotów i piesków i chomików i żółwika, i będę się z tego powodu źle czuła jak nie nie będę miała zajęcia. A ja od dawna twierdzę,że życie socjopaty to pasmo cierpienia bólu i wyrzeczeń. Szkoda,że nikt mi nie wierzy ehhhh życie parszywe.

*Prawdopodobnie moja zwyrodniała wyobraźnia jest efektem przeczytania w wieku lat 8 Podręcznika Medycyny sądowej, tam były takie fajowe obrazki na przykład jak wygląda topielec po dwóch tygodniach w wodzie. Z zasady czytałam przy jedzeniu. Jakoś nie przeszkadzało mi to w docenianiu smaku. Rodzinie zaś przeszkadzało nie wiedzieć czemu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt kwi 24, 2015 11:29 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Na wszystko masz odpowiedz - wiec pisz, pisz i pisz zeby poprawiac nam nastroj :love: :201481
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 24, 2015 12:14 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

W sumie to już kiedyś pisałam o tym,że skoro nie mogę robić tego co chcę to chociaż pisemnie się wyżyję :D A jeśli przy okazji poprawię komuś humor to tym lepiej :D No bo niby dlaczego tylko ja mam się dobrze czuć? Niech i inni się trochę pocieszą a co mi tam.
Tak wiem, jako socjopata trochę wybrakowana jestem. :D Ale wiadomo, nikt nie jest doskonały c`nie ? :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: wiolka06 i 313 gości