Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 17, 2019 23:51 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Jesteś bardzo dzielna, ja bym nie dała rady...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 18, 2019 6:39 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kciuki potrzymam za was :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 18, 2019 9:18 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

To na melodie "Hands up" nucimy "Konto, daj nam konto, ciut się dorzucimy, Odyska dokarmimy" :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro wrz 18, 2019 11:14 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Alienor pisze:To na melodie "Hands up" nucimy "Konto, daj nam konto, ciut się dorzucimy, Odyska dokarmimy" :ok:

dokładnie :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro wrz 18, 2019 14:42 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Nie prosiłabym gdybym nie musiała.... A patrząc po tym co się dzieje? Muszę. Myślę nad założeniem konta na zrzutka.pl, muszę to poważnie przemyśleć bo okazuje się,że przeceniłam swoje możliwości tak psychiczne jak i finansowe. Dziś się czuję jak zwyrodnialec, z okazji wczorajszych kłopotów z brzuszkiem Odyn spędził noc w transporterze. Rano...Transporter do dezynfekcji, poduszka i kocyk do wyrzucenia bo nie nadają się do prania, na podłodze kałuża. No, ale pościel czysta. I gadanie babki, za dużo ciepłej wody zużywam. I za dużo płynu do mycia podłogi i żelu do prania i podkładów i wszystkiego. Serio, ja już nie mogę. Mundur na mnie wisi, a pasowa idealnie. Muszę sobie kupić buty w sensie jakichś na sezon przejściowy bo poprzednie nieopatrznie zostawiłam w przedpokoju i zdrowo im się dostało a próba prania spowodowała,że się rozleciały no ale czego ja się spodziewałam po adidasach z bazaru za 50 zeta ? Wysiadam psychicznie ze względu na babki trucie i kłopoty Odyna z brzuchem. Powinnam oddać ich obu do schroniska, niech ktoś inny się użera ale nie potrafię, nie mogę o prostu. Czuję się jak zwyrodniale jak mi takie myśli zaczynają przychodzić do głowy, a potem ten mały obfajdaniec przychodzi, daje buzi i układa się na szyi i mruczy. A potem znów ma biegunkę. Albo zatwardzenie. Gdyby ktoś mógł...


07 1050 1429 1000 0097 1587 7677

Nie macie nawet pojęcia jak mi jest głupio....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro wrz 18, 2019 16:44 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Imię i nazwisko, niektóre banki wymagaja nazwy

Będzie dobrze :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro wrz 18, 2019 21:02 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

I znów się dziecko zatkało. Surowe mięso- zatyka sie. RC Fibre -zatyka się albo biegunka. Puszki stricte mięsne - albo kot przecieka albo zatkany. Tyłek ma już tak obżarty i odparzony,że mi serce pęka. Smaruję czym się da, był sudokrem, linomag, balsam Szostakowskiego, srebro koloidalne...Nic. Zwłaszcza,że on sobie tego zadka dotknąć nie pozwala, muszę kombinować jak śpi. W sumie to płaczemy ostatnio oboje i ja i Odyn. Ogon od spodu zero futra. I jeszcze awantura, że gdzieś czort wie gdzie wyniosły babce aparaty słuchowe. No i co mnie to obchodzi? Mówiłam, nie wpuszczaj kotów do dużego pokoju, Odyn ma kłopoty a Saper jak to dziecko, szkodzi. Muszę znowu jechać chociaż na dwie trzy godziny do domu zrobić pranie bo już nie mam czystych podkoszulek i pościeli. Na dworze robi się zimno, coraz ciężej z otwieraniem okna. Coraz częściej myślę w kategoriach eutanazji. Choć teraz już chyba za późno, mogłam to zrobić, podjąć ta decyzję wcześniej nie teraz kiedy pokochałam tego sralucha. Wrzuciłabym zdjęcia ale telefon mi nie współpracuje z laptopem, musi coś moje dziecko pokombinować, może on da radę. Chociaż, czy ja wiem, czy jest sens wrzucać zdjęcia i robić cokolwiek? Ja już wysiadam psychicznie. Może jeszcze trochę wytrzymam, nie wiem ile ale oby jak najdłużej, przecież do cholery Odyn nie zasługuje na śmierć tylko dlatego,że zepsuty a ja jestem miękką.... bo nie daję rady tego wszystkiego ogarnąć.

W razie czego, Bank ING, właściciel konta Katarzyna Skowron. Może wspólnie pociągniemy to wszystko do jakiegoś dobrego finału. Nie chcę dużo, tylko tyle,żeby Odyn mógł żyć normalnie jak kocie dziecko w jego wieku...

Tylko tyle i AŻ tyle.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw wrz 19, 2019 5:53 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kasia a jaki nr buta nosisz ?
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 19, 2019 7:31 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

36, Kasia pisała wyżej

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

Post » Czw wrz 19, 2019 7:46 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Kasiasemba pisze:36, Kasia pisała wyżej

Sory nie doczytałam.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 19, 2019 19:54 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Pomaga kto chce, rozliczasz sie na watku i naprawde nie masz sie co tłumaczyc. Nie ty pierwsza nie ty ostatnia a o ile mi pamięć dopisuje to akurat myśy zaproponowały, więc wiesz...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob wrz 21, 2019 13:43 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Dotarłam pokonferencyjnie. Przeziębiona jestem.
Pamiętam o tych podkładach, tydzień temu nie było ale wogóle giełda była słaba bo pogoda kiepska. Może jutro będą.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33046
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 21, 2019 19:17 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Byliśmy się dziś zaszczepić dzięki Wam dziewczyny :) Maleńtasy ( Saper 1800 Odyn 1200 niby nie ma tragedii ale strasznie wypłoszowato wygląda... ) nakłuwanie zniosły super ale powtórzę co już kiedyś mówiłam, wiem,że lekarzy kochać trzeba i szanować, nie deptać recept i nie pluć na fartuch ale więcej w ani jedno słowo Panudoktoru nie uwierzę. Miało być słabo, miały być śpiące, oklapnięte, nie mieć apetytu i ogólnie, leżeć grzecznie. Tia. Chciałabym. Szajba, szaleństwo, kupa w kuwecie ( to Odyn po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy i to DUŻA kupa taka w sam raz że tak powiem i tylko trochę płaczu było ) urwana firanka, zrzucone wszystko ze stołu w kuchni, kwiatki z lodówki leciały łukiem siejąc wdzięcznie ziemią na prawo i lewo, ktoś, nie wiem kto zjadł mi sznurówkę z desanta i nadgryzł sznurek ściągający w bojówkach, w łazience papier toaletowy gustowną girlandą przystroił pralkę, wannę oraz wytworny porcelanowy tron, końcówka od mopa straciła kilka sznurków i też nie wiem które to zrobiło bo obaj po równo podśmierdują z paszczy lawendowym Ajaxem do mycia podłogi i ogólnie ŻADEN z tych wcielonych diabłów nie leży. I nie odczuwa absolutnie ŻADNYCH skutków ubocznych szczepienia. Tak,że tego... Obawiam się nocy, bo po dzisiejszej pobudce o 4.45 to tak jakby słabawo się czuję i chętnie bym tą noc spokojnie przespała ale chyba nie mam co liczyć... A pobudka o 4 bo Odyś jak machnął kupę... Nie będę się zagłębiać w szczegóły, powiem tylko tyle że dziś rano prałam WSZYSTKO ale to absolutnie wszystko z dywanikiem sprzed łóżka włącznie i pół dnia się modliłam,żeby mi kołdra do wieczora wyschła... Na szczęście wyschła więc o tyle spoko ale patrząc po tym ile ten mały gnomek zeżarł przez cały dzień to mam obawy,że i dzisiejsza noc szykuje się wesoła... A przecież nie zamknę go w transporterze bo ani on nie pośpi ani ja...

Rozliczenie w sensie paragonów za żarełko i szczepienia wrzucę najpewniej jutro bo dopiero jutro moje dziecko będzie w stanie zrobić mi cokolwiek z telefonem żeby dziad złomowaty współpracował z laptopem...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob wrz 21, 2019 23:28 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

No to się dzieje, masz kolorowo 8) . To za kolejne kupy, w dodatku tam gdzie trzeba też potrzymamy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob wrz 21, 2019 23:31 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Nie da się ciebie czytać i się nie uśmiechnąć )

Kasiasemba

 
Posty: 203
Od: Wto lip 30, 2019 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości