Strona 1 z 2

CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Czw kwi 09, 2015 22:05
przez Krystal
Podczytuję Miau od zawsze, podglądam Wasze wątki - i jakoś znienacka zachciało mi się buńczucznie założyć własny ;-) :mrgreen:
Znaczy, no - własny jak własny, mojokoci. Kotów jest ci u mnie czwóreczka, może wróci piąty (piąta), jeszcze nie wiem.
Koty są esencją mojego życia, tak się poskładało - i tak jest cudnie. ;-)

Ale wracając do adremu. ;-)
Na początku, jak wiadomo, był Chaos. Potem, dziesięć lat temu, pojawił się u mnie Toffik (zwany teraz nie bez kozery Toffem, Torfem lub zgoła Baryłą :mrgreen: ) - i chaos pogłębił się znacznie. Młode Toffiątko szalało w pionie, poziomie i na skos, z każdym miesiącem objawiając coraz bardziej swoją prawdziwą naturę - kota niebywale mądrego, rozważnego, gburowatego :lol: i małomównego. I wielkiego gabarytowo. ;-)
To jedyny mój kot wychodzący - urodził się i przez trzy miesiące mieszkał w altanie w ogrodzie, nabywając nawyków kota zewnętrznego, a ja (jeszcze wtedy dość zielona kocio) nie umiałam tego przewalczyć. Na moje szczęście Torf jest kotem naprawdę mądrym, trzyma się rewiru skwerków przed i za blokiem (gdzie rządzi niepodzielnie, przeganiając małe i średnie psy bez smyczy :lol: i mając oko na cały dobrostan okołoblokowy, w tym na bezdomniaki, które dokarmiam, a z którymi żyje za pan brat, pilnując i broniąc).

Obrazek

Obrazek

Torf był jedynym kotem wziętym świadomie i dobrowolnie ;-). Potem poszło już z górki, jak to mówią - jak z chipsami. ;-)
Drugi w kolejności chrono był Erwin, zwany początkowo roboczo Małym - co niestety zostało do dziś. :mrgreen: Mały jest kotem z podwójnym ADHD, gadulskim (i jojczącym, i gardłującym, i jodłującym), niesamowicie bystrym i cwanym - widzę dosłownie, jak czasami zżyma się, że nie potrafię zrozumieć jego języka. A przy tym kotem bardzo dekoracyjnym ;-) (o czym niestety wie :lol:, ale za to celebrycko uwielbia pozować do zdjęć, głupawo czy nie :mrgreen: ) Mały pojawił się u mnie 8 lat temu, po tym, jak nowobogacki ze złotą ketą na szyi przyniósł go, dwumiesięcznego, do weterynarza, żeby ten go uśpił, bo on wybywa na Majorkę czy inną Teneryfę i kociaki mu przeszkadzają (Mały miał jeszcze brata). Wet się zlitował nad miakoloącym wniebogłosy kociakiem, a ja zlitowałam się nad kociakiem i wetem, który nie miał co z nim począć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Trzecia była Niusia, przyniesiona do mnie pewnego deszczowego majowego dnia 6 lat temu w kieszeni przez naszą dozorczynię, która ubłagała mnie, bym ją wzięła "i odchowała, bo matkę rozjechał samochód, a toto za małe, stolarze dają mleko, ale nie umie pić". Wzięłam, odkarmiłam, zakochałam się. :mrgreen: Niunia była i jest cudownie delikatną, słodką, elegancką kocią, jedyną w swoim rodzaju. W wieku 3 miesięcy zachorowała na panleuko, mój cudowny wet walczył o nią jak lew - i wygrał. Niestety, trauma choroby i przejść podczas niej (przez 3 tygodnie 2 wizyty dziennie, karmienie przez sondę i tego typu sprawy) spowodowały, że Niusia stała się straszliwie bojaźliwa, wycofana, płochliwa i nieufna. Chyba przez rok nie mogłam wyciągnąć do niej dwóch rąk naraz - bo kojarzyło się jej to z zabieraniem do weta, a kiedy po jakichś trzech latach zrobiła mi pierwszego baranka i polizała nieśmiało po ręce - poryczałam się jak bóbr. ;-) Teraz jest już dobrze, Niuśka mruczy, śmiało egzekwuje mizianki i barankuje w dwójnasób. :lol: Moja sodka PannaCota. :)

Obrazek Obrazek

Obrazek


Czwarta była Myrka - ślepe kociątko znalezione deszczowej nocy na parkingu przy śmietniku, przypuszczalnie w ostatnich godzinach jej szansy na przeżycie. Wychowana na butli i własnym mymłonie ;-) wyrosła na okrągłą (bardzo okrągłą :lol: ) Panią Kierowniczkę, która rządzi (się w stadzie) dość niepodzielnie, to znaczy - w rzadkich antraktach od spania i jedzenia. :mrgreen: Zwana też czule Szynką - uważa mieszkanie za jedyny jej świat, nie przepada za balkonem, nie wychodzi na klatkę schodową, warczy na odgłosy za drzwiami :lol: i generalnie wiedzie czysto sybarycki żywot.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ostatnia (teraz nieobecna) była Fucia, przyblokowa koteczka z matki dokarmianej, której w szóstym miesiącu życia ktoś zmiażdżył przednią łapkę. Łapkę mój (pisałam już, że cudowny?) wet uratował, przez cały czas leczenia biorąc mnie pod włos, że "ale sierść to jej na niej nie odrośnie, będzie marzła tam na zewnątrz", no i... Fućka dołączyła do stada wewnątrz. ;-) Ją pokażę tylko skrótowo, bo w tej chwili z powodu moich ubiegłorocznych ciężkich perypetii zdrowotnych Fucia mieszka u życzliwej duszy, czy wróci do mnie - nie wiem, bowiem załapała niezwykły kontakt z synem duszy, więc na razie tęsknię i próbuję przekonać sama siebie, że jest jej tam bardzo dobrze (bo jest), a Oskarowi jest bardzo dobrze z nią (bo jest).

Obrazek



No i tyle ;-) Zanudziłam Was przypuszczalnie, ale... no kurczę, maniacko lubię gadać o moich futrach, lubię chyba przemycić gdzieś kilka z paru milionów zrobionych im zdjęć :lol: - no i obłędnie je kocham. Rzecz jasna. :)

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Czw kwi 09, 2015 22:16
przez kota7
Ha! No nareszcie. :roll:

Koty Krystal miałam okazję poznać wszystkie oprócz Fuci. Wszystko się zgadza, z jednym wyjątkiem - Torf nie jest Baryłą i nie jest gburowaty. :twisted: To jest jeden z najpiękniejszych kotów, jakie widziałam, jest duży, owszem, ale nie baryłowaty, za to niezwykle mądry. Krystal myli gburowatość z bogatą w przemyślenia kontemplacją rzeczywistości.

Mały jest nadpobudliwy i cwany, jak lis, ale rzeczywiście ozdobny bardzo. :D Myrfa to poczciwinka, a Niunia to delikatna farfurka.

Krystal, wycałuj swoje futra.

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pt kwi 10, 2015 8:31
przez kota7
Krystalu, przyszło mi do głowy, że w podforum 'weci polecani' mogłabyś swojego weta pochwalić. viewforum.php?f=22

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pt kwi 10, 2015 11:41
przez Krystal
Koto, dzięki za dobre słowo o każdym moim futrze :) - mimo, że dały Ci się trochę we znaki. ;-)
Torfa doceniam, oczywiście, aczkolwiek MÓGŁBY być trochę bardziej komunikatywny i przylepny. :lol: (Tak sobie teraz pomyślałam, co ja piszę - Torf to doskonały antonim przylepności! :lol: )

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pt kwi 10, 2015 12:20
przez kota7
Krystal pisze:Koto, dzięki za dobre słowo o każdym moim futrze :) - mimo, że dały Ci się trochę we znaki. ;-)
Torfa doceniam, oczywiście, aczkolwiek MÓGŁBY być trochę bardziej komunikatywny i przylepny. :lol: (Tak sobie teraz pomyślałam, co ja piszę - Torf to doskonały antonim przylepności! :lol: )


On JEST komunikatywny, tylko Ty go nie rozumiesz. :evil:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pt kwi 10, 2015 22:59
przez Krystal
Ależ rozumiem. Po dziesięciu latach wytresował mnie na tyle, że bezbłędnie rozumiem jego najczęstszy przekaz : MIĘCHO DAJ! :mrgreen:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 9:22
przez kota7
Krystal pisze: na razie tęsknię i próbuję przekonać sama siebie, że jest jej tam bardzo dobrze (bo jest), a Oskarowi jest bardzo dobrze z nią (bo jest).


Krystal, ja wiem, że nie lubisz o tym myśleć i mówić, bo tęsknisz, ale Fućka jest kotką terapeutyczną dla Oskara, byłoby okrucieństwem odbierać mu ją.

Daj lepiej jakieś fotki, lubię te, na których koty Ci pomagają. :lol:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 21:01
przez Moli25
Cześć gromadka :1luvu:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 21:14
przez Krystal
Cześć, Moli25 (i Moli? ;-))! :D



Zapomniałam jeszcze pochwalić moje kociarstwo, że współżyje ze sobą dość zgodnie i bez większych ekscesów, praktykując wzajemne mycie i wspólne spanie :

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 21:18
przez Moli25
Hehe :D
Moli i Marta :D

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 21:28
przez Krystal
(Moli na pierwszym miejscu, jak widzę 8) ;-))
Będę dyplomatką : cześć, Dziewczyny! :mrgreen:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Sob kwi 11, 2015 21:49
przez kota7
Hmmm, mnie tak Krystal nie witała. :evil: Chyba strzelę focha. :evil:

Cześć, Moli. :mrgreen:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Nie kwi 12, 2015 6:18
przez Moli25
kota7 pisze:Hmmm, mnie tak Krystal nie witała. :evil: Chyba strzelę focha. :evil:

Cześć, Moli. :mrgreen:

:201438 :201438 :201438 :201430 :201430 :201430
Cześć Kota :201461

A właścicielom wątku życzę miłego dnia :201461

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pon kwi 13, 2015 22:18
przez Krystal
kota7 pisze:Hmmm, mnie tak Krystal nie witała. :evil: Chyba strzelę focha. :evil:

No mało brakło, żebym :mrgreen: - bo Cię po tym nicku nie poznałam. :lol:

No, chyba że się zrehabilituję na wszelki wypadek : czeee, kota!!! :mrgreen:

Re: CzworoKOT Krystalowy ;-)

PostNapisane: Pon kwi 13, 2015 22:36
przez kota7
No. :twisted:

Ale dlaczego tamte foty dodałaś do posta powyżej? Normalnie zgłupiałam, czy ja w odpowiednim wątku jestem, czy mam omamy, czy jak? :lol:

Piękne te zdjęcia, nie widziałam ich jeszcze. :ok: