Całe szczęście ze ja widać. A nie możesz po nią iść i wziąć ja na ręce? Albo weź sznurek i rzuć jej i ciągnij do domu - może zechce zapolowac i ja wywabisz i złapiesz.
Nie Klaudus właśnie o to chodzi że ona mi się nie pokazuje, jakby w tych krzaczkach siedziala to sukces murowany ale gdzies sie szwenda i nie przychodzi narazie
Hahaha niezle jaja z nią poszła sobie gdzieś, poznała się z innymi kotami i ogólnie była na gigancie - przebiła wszystkich swoją majówka a jak ja złapałas? Gdzie była?
Klaudia ja chodziłam po krzakach i ja wołałam a ta cwaniara mała weszła sobie jak gdyby nic do domu przez otwarte drzwi Jak ja zobaczyłam juz bezpieczna , siedząca w kuchni to myślałam ze padnę ze szczescia