mir.ka pisze:i co u Adka?
w piatek
byłam z Adkiem w Szczecinie, miał go zbadać lekarz w TOZ i w razie czego Adek miał tam zostać rzeczywistość mnie przerosła "Pani" doktor to młoda gówniara, która nie dosyć że się spóźniła to jeszcze zrobiła popisówę dlaczego drugi gabinet jest nie sprzątnięty - stały w nim dwie klatki łapki i trzeba było przetrzeć podłogę co zaraz wolontariuszki zrobiły, zaczęła wizytę od eutanazji psa, który wyglądał na nadającego się do leczenia rozkleiłam się i zaczęłam ryczeć - wiedziałam że nawet jak będzie miejsce to go tam nie zostawię koleżanka która załatwiała mi tą wizytę zadzwoniła do znajomego weta i tam pojechałyśmy niestety potwierdził diagnozę - na dodatek okazało się że to w biochemii opisane jako BUN to mocznik na azotanach i trzeba go mnożyć razy 2,14 - czyli mocznik Adka to ponad 200 z morfologii wynikało że jest jakieś zapalenie i po badaniu okazało się ze to infekcja górnych dróg oddechowych - nie wiem czy "moi" weci spisali Adka na straty i dlatego go nie leczyli czy się obrazili za tą rozpierduchę i pogryzienie w każdym razie Adek dostał kroplówkę i antybiotyk, dostał też antybiotyk do domu jak na razie je ładnie i chetnie - niech żyje dopóki je - zawsze będzie czas na tą ostateczną decyzję
Antybiotyk podaję strzykawką bo nie chce, ale zaczął jeść przeważnie je surowe mięso, nadal nie chce karmy nerkowej
chętnie też je renalvet - daję mu dwie kapsułki dziennie
dzisiaj nawet się troszkę bawiliśmy