Bardzo dziekuję
Jestem już dawno po urlopie….
Na nic nie starcza czasu. TZ zmienił pracę i przed rozpoczęciem roku mamy szaleństwo – cała szkoła ma wyjazd integracyjny a On to organizuje... - wraca do domu później niż ja....
Krzyś też zaczyna poszukiwania innej pracy…
….
Podczas urlopu chodziłam sobie po kałuży i piasku i bardzo zabolała mnie noga – prąd przeszywający całe ciało – to się powtórzyło kilka razy.
Potem rano coś dziwnego – nie wiedziałam co się stało – wcale nie mogłam stanąć na nogi.
W Warszawie –ortopeda, rtg, znowu ortopeda z wynikiem .
Zaczęło się leczenie „ ostrogi” i dużo dodatkowych zaleceń – latam na „falę uderzeniową” i muszę sobie sprawić całkiem nowe buty z wkładkami….
Finansowo padłam już dawno –od czerwca ciągle coś się sypie a teraz całe leczenie jest prywatne ….
…..
Mały miś po powrocie z wcale niedługiego urlopu był bardzo stęskniony – sypiał na mnie po ¾ nocy.
Pozdrawiamy