"Maluszek" waży 5,8 kg....
Wczoraj w trybie pilnym został zaprowadzony do weta - znalazłam koło szyjki już opitego kleszcz a jak wiecie Neruś to tygrys rzucający się na nas i gryzący więc się go boję... i nie ryzykowałam doprowadzenia do jeszcze większej agresji...
Widocznie mała coś na sobie przyniosła - kleszcze są wszędzie - w parku, na działce...
Odpowiednio zabezpieczony weterynarz usunął kleszcza, wstrzyknął Flubenol KH i zakropiliśmy Bravecto - byłam asystentką i od góry przykryliśmy misia ręcznikiem i głaskałam zwierza - we wcieleniu baranka
..... może dlatego, że za drzwiami w innym gabinecie było słychać psa i w poczekalni minęliśmy dwa.
.....
Księżniczka ostatnio podczas zabiegów ważyła 14,2 albo 14,8.... utyło się dziewczynie....
Mogłaby wreszcie zacząć linienie - tyle futra nie miała nigdy w życiu - może to efekt leczenia niedoczynności tarczycy.
Najczęściej nas widać na Fb jeśli wkleję zdjęcie - tutaj to trwa za długo.... przy ograniczonej możliwości dostepu do internetu
Pozdrawiamy Ewa&Choco&Nero
....
Jakie macie plany na "majówke" - Wyjeżdżacie gdzieś?