Strona 1 z 3

Faleczka - kazdy dzień jest ważny. Saszynek...

PostNapisane: Pon sty 12, 2015 16:33
przez Falka
Falcia ma już 16 lat. Kiedy to minęło... Nie wiem. Jest najsłodszą ślicznotką. Księżniczką i córunią tatunia (i mamuni). Wszystkie aspekty przylepności prezentuje w towarzystwie moim i TZ - bo innych ludzi ledwo toleruje i mierzy spod oka ;) Waleczna istota, mądra. Piękna <3 Faleczka to typ sportowy, zdrowy, sprawna, silna.
Zachorowała w połowie grudnia na wszystko na raz : ( Zapalenie trzustki żołądka jelit i płuc. Do tego nadczynność tarczycy. Było fatalnie do tego stopnia ze straciła wzrok. Codzienne wielogodzinne kroplówki w trybie ambulatoryjnym, bo szpital wywołał u niej zbyt duży stres i była w nim tylko jedną noc. Codzienne zastrzyki, tabletki, karmienie palcem, strzykawką. Teraz jest lepiej ale cały czas huśtawka. Przedwczoraj była ładna kupa! pierwszy raz od miesiąca. Apetyt jest trochę lepszy. Metizol zaczyna działać i obniża nadczynność - serce jest już spokojniejsze, ciśnienie w normie. Rozległy stan zapalny jednak się utrzymuje, choć nie jest już ostry. Powtarzają się też co kilka dni stany podgorączkowe (39,2) Obecnie Falcia jest na dwóch antybiotykach - Convenia i Metronidazol (wcześniej był także Synolux i Baytril). Osłonowo dostaje masę leków w tym Ornipural. Jeśli się nie polepszy znacząco w najbliższych dniach wprowadzimy steryd Encortolon (w maści dousznej).

Trzymajcie proszę kciuki za Faleczkę. Bardzo ja kochamy...
Obrazek Obrazek
Latem na balkonie :)
Obrazek Obrazek Obrazek
W drodze do lekarza

Saszynek był (niemalże) synkiem Falki - spały razem, myły się wzajemnie, Falka uczyła go wszystkiego a on się jej słuchał we wszystkim.
Sasza towarzyszył Falce i nam przez 15 lat. Był kotkiem słabowidzącym, o zerowym poziomie agresji, bezkonfliktowym, kochał jedzenie i spanie :) Ciapulek, miś, Straszynek. Lubił ogladać fajerwerki i jak szeptałam mu do uszka "przyjaciołku nasz kochany". Czasem, kiedy w nocy robiło mu się smutno, siadał na środku salonu i robił głośne UUŁŁAAA UUŁŁAAA UUŁŁAAA. Trzeba było wstać i iść do koteczka, żeby go utulić <3 Zwykle towarzyszył mi podczas medytacji - siadywał na przeciwko mnie i siedział bez ruchu. A czasem właził mi wtedy na kolana <3

Obrazek
Medytujący Saszynek

Umarł pierwszego dnia świąt o godz. 14.50. Pochowaliśmy go w tym samym pięknym miejscu, gdzie pochowaliśmy 2 lata temu Rusłanka.
Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa wywołana prawdopodobnie przez zachłystowe zapalenie płuc (zachłyśniecie barytem podczas podawania kontrastu).
Nie pomogło intensywne leczenie, inkubator.
Przeżył noc, rano było trochę lepiej. Nabraliśmy nadziei.
Zdążył jeszcze się z nami pożegnać, miauknął do mnie dwa razy, przytulił się i patrzył na mnie tymi swoimi oczami, które widziały wszystko na wylot.
Nie dociera to do mnie jeszcze. I dobrze. Cały czas mam wrażenie, że on nadal jest. Czeka na mnie w domu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Więcej o Saszynku i Falce można się dowiedziec z bloga, który mam w podpisie.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Wto sty 13, 2015 20:16
przez PaniKot
Zakładam, że sytuacja jest dość poważna i to nie jakieś widzimisię, zwłaszcza w kontekście eutanazji.
Nie wiem, z której części Warszawy jesteście, ale mogę polecić Żoliborską Klinikę Weterynaryjną z Bielan. Wiem, że mają wizyty domowe, nie wiem natomiast jakie są tego koszty. Na pewno lekarze są rozsądni, nie podejmują pochopnych decyzji, nie naciagają też, jak nie widzą szans - tyle z moich doświadczeń, póki co.

edit. Zauważyłam, że Praga, więc trochę daleko, ale może polecą kogoś bliżej.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Wto sty 13, 2015 20:58
przez luty-1
Kiedyś przyjeżdżał do psa koleżanki.Dzwoniłam bo mam starego kota i aktualne.
Na co dzień przyjmuje (chyba)na Łowickiej.

Tomasz Kuszewski
całodobowe wizyty domowe
w tym usg i ekg(przepisuję z wizytówki)
tel 608577881

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Wto sty 13, 2015 21:41
przez zuza
Limek, Daga moze moga kogos polecic...

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Śro sty 14, 2015 8:36
przez Marcelibu
http://www.wila-vet.pl/ (Wilanów) . Na stronie jest wirus - lepiej nie wchodzić. Tel. 22 642 77 55.
Poprosić o dr Małgorzatę Ściskalską - cudowna wetka, mądra, ciepła. (Tylko p. Małgosia i dr Ada Uznańska -
wg mnie są sobie równe wiedzą, sposobem diagnostyki, mądrością). Jeździ samochodem.
Ale tanio nie jest.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Śro sty 14, 2015 14:51
przez LimLim
zuza pisze:Limek, Daga moze moga kogos polecic...


dr Agnieszka Kańska z http://doktoraga.pl/

Nawet rudy ją pokochał 8)

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Śro sty 14, 2015 17:08
przez Laidee
LimLim pisze:
dr Agnieszka Kańska z http://doktoraga.pl/

Nawet rudy ją pokochał 8)


Też polecam dr Agę. To dobry i ciepły człowiek, sama ratuje zwierzęta i szuka im domów. Wizyt domowych nie miałam, ale wizyty na miejscu są dość tanie jak na warszawskie warunki. Sama trafiłam do niej z polecenia forumowego.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 14:08
przez Falka
Dziękuję za namiary. Na razie udalo się odsunąć tę straszną wizję.

Walczymy. Oczywiście z nadzieją, że się uda jeszcze, jeszcze i jeszcze. Że Faleczka wydobrzeje całkiem i wróci do formy.
Leczymy u doktor Uznańskiej, doktor Zielonki, konsultowaliśmy u dr Jagielskiego. Obrazowanie dr Marciński, serce Vetcardia - doktor Kraszewska.
Za szybko te nasze kociska się starzeją :(

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 14:08
przez zuza
Cieplo o Was mysle.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 15:02
przez Hana
Czytam... i nie wierzę. Z całego serca jestem z Wami.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 15:03
przez Olat
Dużo sił do walki Wam życzę!
I koniecznie powodzenia w tej walce! Zdrowia dla kochanej kotulki :ok:

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 15:26
przez Falka
Haniu - nie chciałam Ci o tym pisać ani mówić :( Nie chciałam Cię martwić. Jesteś mamą chrzestną Falkotów... Ale nie da się przed tym uciec.

Sasza umarł w pierwszy dzień świąt. Nie mam słów...
Faleczka choruje ciężko od połowy grudnia. Mam nadzieję, ze ja wybronimy ale cały czas jest huśtawka.

Ola, Zuza - wiecie same. Dzięki.

Re: Wet - wizyty domowe (też eutanazja). Poszukuję-Warszawa

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 15:33
przez ana
O rety, strasznie smutno :( Współczuję.
Falko, co jest Kotuni i co dolegało Saszy?

U mnie z wyjściowego forumowego zestawu zwierzów już się żaden nie ostał. Koci czas pędzi, jak szalony. :(

Re: Wet-wizyty domowe-Warszawa.

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 15:56
przez Falka
Ana - nie moge pisać o Saszynku. Przepraszam.

Falcia ma rozległy stan zapalny praktycznie całego układu pokarmowego + duża nadczynność tarczycy. Pocieszające jest to, ze dr Jagielski, który jest największym autorytetem w tych sprawach, nie widzi cech chłoniaka, bo takie było też podejrzenie. Czekamy teraz na jego zalecenia, bo nie dał rady przebrnąć na wizycie przez całość naszej dokumentacji.

Re: Wet-wizyty domowe-Warszawa.

PostNapisane: Czw sty 15, 2015 16:25
przez LimLim
Trzymam za Faleczkę :ok: :ok: :ok: