Miały być urocze portretowe zdjęcia. Takie jak to Dosi i Gaby

Albo to Szanetki

ale wyszło, jak wyszło


Palma jest historyczna. Ma ponad 20 lat, pamięta jeszcze czasy, gdy byłam psiarą i przejechała ze mną pół Polski. Kiedyś była ładna. Niestety, każdy futrzak ma ambicję odgryźć jej choć kawałek liścia. Nawet moja kochana grzeczna Dosieńka obgryzała ją namiętnie. I prawie każdy futrzak próbuje ją przestawić na podłogę, co czasami się udaje.
Na zdjęciu wygląda na mocno zdechniętą, bo jeszcze nie doszła do siebie po poprzednim locie w dół. Ale już wypuszcza nowe liście.
Czuję do niej sentyment, bo jest jedną z nielicznych pamiątek z poprzedniej życiowej drogi i wciąż mam nadzieję, że się jak feniks odrodzi. I pewnie by się odrodziła, gdyby nie pojawiały się u mnie wciąż nowe tymczasy z ambicjami.
Poprzedni wąt
viewtopic.php?f=46&t=158419&hilit=bo+koty