Skończyłam wreszcie pisać ten wywiad... Napsuł mi krwi jak mało co.
Mam dość... A tu w kolejce już dwa następne czekają, ale mam czas do 10.01 więc teraz będzie mała przerwa.
Koty jak koty. Nic nowego się nie dzieje.
Kania wczoraj wymiotowała, ale wiem, po czym, moje koty uwielbiają kefir rozcieńczony z wodą i olejem z łososia. Dostały więc wczoraj na deser.
Kania bardzo miauczała, że też chce, dałam jej i potem wymiotowała fontannami. Więcej nie dostanie.
Dzisiaj wszyscy na śniadanko dostali po Almo, miseczki wyczyszczone do dna... Na kolację będzie BARFik.
Zamówienie z zooplusa dotrze w poniedziałek.
Wzięłam im chrupki 400gram Granaty krewetkowej, bardzo lubią, a u nas chrupki już rzadko goszczą, to się ucieszą. Jadą też dreamisy i almo i mus Miamora i inne rarytasy - na święta
W styczniu będę musiała kupić żwirek, i solidny zapas jedzenia, pewnie z 400zł pęknie
Powoli robię zapas na wakacyjny wyjazd, żeby potem 1000zł na raz nie wydać.
Gaz działa pięknie. Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiliśmy. Teraz jeszcze ta terma i z górki.
Wczoraj widziałam, że u Majki ten guzek na nodze zmniejszył objętość! Podobno jest szansa, że może się sam wchłonąć O.o Cieszyć się trzeba!