prawdopodobnie na podłogę, bardzo się zdenerwowałam, na kolanach przeszukałam całą kuchnię, miejsce pod lodówką, odsynęłam sofę w pokoju na wypadek gdyby i tam poleciała ale nigdzie po prostu tej cholernej (przepraszam Was serdecznie za słowo ale jestem bardzo zdenerwowana) tabletki Yasminelli nie odnalazłam. Mam w domu dwie roczne kotki. Nie wiem czy gdyby ją znalazły w ogóle chciały ją wziąć do pyszczka i połknąć ale gdyby...? Co może się stać, czy bardzo jest taka pojedyńcza tabletka szkodliwa? Jestem tak bardzo zła na siebie, zawsze bardzo starannnie pilnuje leków , zabezpieczam je przed kotulkami a tu dziś taka tragedia

