Wielka afera półkowa u mnie. Otóż w kuchni jest półka, po której łazi Lukrecja i Klocek na lodówkę, gdzie mają koszyk i tam przesiadują jak kury na grzędzie. Ale półka nie była przewidziana na koty, i nieco podupadła była. Tzn. obwisła, bo kołki za małe. Wreszcie półka musiała zostać zdjęta, bo groziła nagłym upadkiem. Podstawienie szafki bez sensu, Lukrecja za chiny nie potrafiła zajarzyć, że ma tam wskoczyć i się odbić na lodówkę. Pełne przerażenie, przeniosła się na półkę w pokoju, wszystko nie tak.
Dziś na alarm wezwani znajomi z wiertarką przyjechali i zamontowali półkę na nowo, z mocnymi kołkami, i jest teraz ok.
Tylko jak pokazać Lu, że sytuacja wróciła do normy?
Nie można kotu zaburzać rutyny, to po prostu nie przejdzie i już.