anita5 pisze:Jak to nie ma obiadu????
A moje poranki to są takie. Dzwoni budzik. Jeszcze 5 minut. Przychodzi Luco, kładzie się obok mnie, głowa na poduszce, pachnie i mruczy. Budzik. Jeszcze 5 minut. Przychodzi Klocek, uruchamia motor i robi masaż Luckowi. Zasypiam. Budzik. Kolejne 5 minut. Przychodzi Yasminka, kładzie się na mnie i rozkosznie mruczy, czym mnie usypia...
A potem trzeba szybko.
Kocie mruczenie to najpiękniejsza kołysanka