Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2015 12:25 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Oczywistym jest, że nie ma lepszych i gorszych kotów, chociaż każdy ma prawo mieć własne zdanie, którego zresztą nikt nie musi podzielać.
"Wszyscy żyjemy razem na tej jednej ziemi i mamy takie same serca"- tak powiedziała osoba, którą bardzo szanuję. I tylko miłość, dobroć, życzliwość i wzajemne zrozumienie może nas uszczęśliwić. :mrgreen:
Wytul, Puszatku, ode mnie swojego Kubusia. :mrgreen: Też pozdrawiam. :mrgreen:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto kwi 14, 2015 19:22 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Zaraz chyba wylazę ze skóry ze złości :201466 . Normalnie się rozpęknę :evil:
Poszłam go pracy kłuć, kaleczyć i opatrywać istoty ludzkie, dla ich dobra oczywiście, i nakazałam potomstwu płci męskiej (żeńskie, sześcioletnie, w klasie pierwszej kończy lekcje o 16.25), żeby się porządnie wyuczyło i przygotowało do jutrzejszych lekcji. Okazałam zaufanie.
Wracam, drzwi otwiera opiekunka. Zosia się uczy, a chłopaki... oglądają filmiki na You Tube. Lekcje nie ponauczane, ćwiczenia nie porobione, notatki nie popisane... Poczułam się tak, jakby mnie trafił piorun jaśnisty. Miałam ochotę lać gdzie popadnie, ale się opamiętałam. Ogłosiłam tygodniowy szlaban na TV i komputer i zapowiedziałam, że jeśli jutro któryś, nie daj Boże, przyniesie tróję, to szlaban rozciągnie się na cały miesiąc! Lekcje winowajcy odrabiają teraz, jęcząc i płacząc na tym łez padole. :mrgreen:
:twisted:
Wniosek z tego jest jeden: kontrola podstawą zaufania. :idea:
No, już mi apopleksja minęła. Jak sobie pogadam, to szybko mi mija. Muszę tylko pamiętać, żeby mi marsowa mina za szybko nie znikła. Trzeba się naburmuszyć.

Idę karmić koty z rączki, bo pewnie są głodne.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto kwi 14, 2015 20:01 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Nie denerwuj się . :201461 :201461
Na drugi raz się nauczą :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto kwi 14, 2015 20:34 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Masz rację Basiu! Człowiek traci mnóstwo energii na głupoty. Ale co zrobić? Teraz, to mnie nawet bawi, jak sobie przypomnę tą moją złość, tyle, że muszę to moje potomstwo wychować. Muszą poczuć, że lenistwo się nie opłaca i jeszcze w to uwierzyć.

Dobrze, że koty mam grzeczne z natury. Właściwie, to one włażą mi na głowę i dostają, co tylko chcą.
Te 15 lat kociego życia, to krótki czas na rozpuszczanie kota i dopieszczanie "ile wlezie".

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Wto kwi 14, 2015 21:07 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Oj wiem . Czasem taki ,,wybuch "rozładowuje napięcie całego dnia . W nas . Potem się człowiek dziwi .
A koty ... Jesteśmy na ich skinienie . I mamy szczęscie , że do nas trafiły . My mamy . Bo im się należy . :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro kwi 15, 2015 21:19 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Świat jest piękny!!! Ludzie są/bywają cudowni!!!
TŻ ZGODZIŁ SIĘ NA FLORCIĘ :201437 :201439 :201413 :201432 :201432 :201487 :201467 .
Ostatni raz aż tak się cieszyłam kilka lat temu, jak odkryłam, że jestem w ciąży. :mrgreen:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro kwi 15, 2015 21:25 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

gratuluję :ok: masz siłę przekonywania, bardzo się cieszę :piwa: :piwa: :piwa:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21729
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 15, 2015 21:36 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Dziękuję! Kolana trochę mnie bolą, ale to drobiazg. Błagałam cierpliwie, aż się zgodził. :mrgreen:
Najpierw ponarzekałam, że już starawa jestem i czas się powoli godzić z tym, że większość moich marzeń się nie spełni i nigdy nie pojadę do Peru i nie będę miała domku na wsi. Potem zauważyłam, że tż przestawił mi stację radiową i dostrzegłam, że moje potrzeby się nie liczą. I taka biedna byłam i tak prosiłam o kotka, na którym naprawdę poważnie mi zależy, że się zgodził. :mrgreen: :mrgreen:
Co tam Peru! Tylko krówka nie zmienia zdania. Wcale nie muszę tam jechać. Pewnie nawet nie będę mogła, bo z kim ja koty zostawię? Są ważniejsze sprawy, niż Peru.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw kwi 16, 2015 0:04 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

lilianaj pisze:W piątek wyciągnęłam z czeluści szafy wiosenny, czarny płaszczyk i przy okazji odkryłam, gdzie są koty, jak ich nie ma. Płaszczyk zrobił się białawy. Przed czyszczeniem wyglądał, jakby był uszyty z kociego futra. Pomogło długotrwałe głaskanie tkaniny gumową rękawiczką.
Zabrałam dzieciaki na weekend na Podlasie. Mój brat mieszka obok Biebrzańskiego Parku Narodowego i ma stodołę, w której trzymam ...opony na zmianę. Pogoda była śliczna. Ptaki wróciły. Latają, jak skadzone: zajmują się zalotami, poprawianiem gniazd lub budowaniem nowych. Najwięcej lata dzikich gęsi, najpierw z daleka słuchać gęganie, a potem pojawiają się na niebie w parach lub czasem w krótkich kluczach. Są też kaczki i łabędzie. Po łąkach brodzą długonogie bociany. Słyszałam żurawie, ale trudno je dostrzec, nawet przez lornetkę, bo kryją się w wysokiej trawie. Dwa razy przeleciał nam nad głową wielki, brunatny orlik grubodzioby: nie wiem, czy to dwa osobniki, czy jeden, a za to porządnie głodny. Widzieliśmy też mnóstwo czajek i innych ptaków, których nazw nie pamiętam. No i niedaleko Goniądza zobaczyliśmy jelenia. Żałowałam tylko, że mieliśmy tylko jedną lornetkę na cztery pary oczu. A wieczorem gwiazdy świeciły tak jasno, że można było spokojnie odróżnić gwiazdozbiory. Żaby śpiewały tak głośno. A rano powietrze pachniało wilgotną ziemią i wiosną. Na Biebrzy życie aż kipi.
Człowiek nie jest jednak stworzony do życia w betonowej, miejskiej przestrzeni. Kontakt z przyrodą jest jak łagodzący okład na duszę. Wyraźnie czułam, jak płatami odpada ode mnie skorupa zmęczenia. Tyle, że tam nie ma pracy, ludzie nie mają za bardzo z czego żyć. Chyba, że ktoś ma ze dwieście hektarów pola i z 80 krów - to wtedy z kolei nie ma kiedy żyć, bo musi się zajmować tym polem i krowami.

Mój brat we wrześniu znalazł w szczerym polu małego kociaka i zabrał go ze sobą. Rudzielec okazał się być kotem Maćkiem, który wielbi ziemię, po której stąpa mój brat i nie żałuje pazurów, jeśli ktoś inny śmie go w nieodpowiedniej chwili dotknąć. Maciek cały dzień siedzi w domu, a noce spędza samotnie, a właściwie z myszami w starym domu, gdzie wszystko sobie już pozaznaczał.
No i w sobotę, czyli wczoraj zabrałam Maćka do weterynarza w Grajewie na kastrację. Trzeba było podjechać ze 30 km, bo miejscowi weterynarze nie leczą kotów, tylko zwierzęta dochodowe: krowy, konie i świnie. Na kotach się nie znają. Maciek okropnie się bał, całą drogę krzyczał, wrzeszczał i miotał się po transporterze. Dobrze, że wzięłam ten miękki, bo w plastikowo-metalowym mógłby sobie zrobić krzywdę. Pierwszy raz w życiu cieszyłam się, że nie znam kociego, bo bym się dowiedziała, co on sobie o mnie myśli. Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie i bez komplikacji. Będzie miał kocina spokojniejszą głowę i lepszy apetyt, a mój brat mniej sztynksu w starej chałupie. Widziałam tam jeszcze na dworze drobną koteczkę, krówkę. Przychodzi tam na jedzenia, ale nie dała się dotknąć, ani złapać. Chyba jest w ciąży...
Nieszczęścia kotów na wsi są trudne do opisania.

Gustawcio i Orbinio ucieszyli się wyraźnie z naszego powrotu. Ich nieszczęście polegało na tym, że tż nie chciał ich karmić z rączki...

Jak ty to pieknie opisałaś :)
Przez chwile myslałam ,że do domu przyjedziesz z kolejną kocinką. A Orbiś z Gustawkiem to istotnie mieli problem :D :roll: :ok: :kotek:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw kwi 16, 2015 0:17 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Nie wiedziałam ,ze Maurycy był prezentem ślubnym. I urzekła mnie jego historia bo tyle o nim słyszałam :)

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw kwi 16, 2015 5:13 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Witaj Basiu! :1luvu: Bardzo się cieszę, że do nas trafiłaś! I miło mi, że Ci się podoba. :mrgreen:
Tak, życie mojego Maurycego zaczęło się w wojskowej piwnicy i dostałam go w prezencie ślubnym: kota w worku. :mrgreen: Był malutki, dziś wiem, że za malutki, ale może dzięki temu przeżył... Z pięć lat ssał własną łapcię, jak się go rozgłaskałam. To było takie słodkie, nie wiedziałam wtedy, że to objaw choroby sierocej.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw kwi 16, 2015 7:50 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

lilianaj pisze:W piątek wyciągnęłam z czeluści szafy wiosenny, czarny płaszczyk i przy okazji odkryłam, gdzie są koty, jak ich nie ma. Płaszczyk zrobił się białawy. Przed czyszczeniem wyglądał, jakby był uszyty z kociego futra. Pomogło długotrwałe głaskanie tkaniny gumową rękawiczką.
Zabrałam dzieciaki na weekend na Podlasie. Mój brat mieszka obok Biebrzańskiego Parku Narodowego i ma stodołę, w której trzymam ...opony na zmianę. Pogoda była śliczna. Ptaki wróciły. Latają, jak skadzone: zajmują się zalotami, poprawianiem gniazd lub budowaniem nowych. Najwięcej lata dzikich gęsi, najpierw z daleka słuchać gęganie, a potem pojawiają się na niebie w parach lub czasem w krótkich kluczach. Są też kaczki i łabędzie. Po łąkach brodzą długonogie bociany. Słyszałam żurawie, ale trudno je dostrzec, nawet przez lornetkę, bo kryją się w wysokiej trawie. Dwa razy przeleciał nam nad głową wielki, brunatny orlik grubodzioby: nie wiem, czy to dwa osobniki, czy jeden, a za to porządnie głodny. Widzieliśmy też mnóstwo czajek i innych ptaków, których nazw nie pamiętam. No i niedaleko Goniądza zobaczyliśmy jelenia. Żałowałam tylko, że mieliśmy tylko jedną lornetkę na cztery pary oczu. A wieczorem gwiazdy świeciły tak jasno, że można było spokojnie odróżnić gwiazdozbiory. Żaby śpiewały tak głośno. A rano powietrze pachniało wilgotną ziemią i wiosną. Na Biebrzy życie aż kipi.
Człowiek nie jest jednak stworzony do życia w betonowej, miejskiej przestrzeni. Kontakt z przyrodą jest jak łagodzący okład na duszę. Wyraźnie czułam, jak płatami odpada ode mnie skorupa zmęczenia. Tyle, że tam nie ma pracy, ludzie nie mają za bardzo z czego żyć. Chyba, że ktoś ma ze dwieście hektarów pola i z 80 krów - to wtedy z kolei nie ma kiedy żyć, bo musi się zajmować tym polem i krowami.

Narobilas mi smaku, a dopiero w czerwcu bede w okolicy Goniadza. Tam jest tak pieknie :)
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw kwi 16, 2015 8:03 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Tak, na Biebrzy jest pięknie i ... taki spokój człowieka ogarnia. Zawsze czuję się tam na właściwym miejscu i we właściwym czasie. Teraz jest idealny czas na wycieczki, bo nie ma komarów i ptaków więcej widać. Dopiero przyleciały, piskląt jeszcze nie ma, więc latają sobie wolne i szczęśliwe w przestworzach. Przy tym sezon wegetacyjny na Podlasiu zaczyna się ze dwa tygodnie później, niż na Mazowszu, nie ma jeszcze liści na drzewach i krzakach i łatwiej wypatrzyć wszelką zwierzynę.
W Goniądzu jest fantastyczny ośrodek wypoczynkowy Bartlowizna. Śpi się tam drogawo, ale restaurację mają świetną: klimatycznie urządzoną i podają pyszne jedzonko. Polecam.
Jak będziesz Miszelinko na Podlasiu, to koniecznie odwiedź też pobliski Tykocin nad Narwią. Miasteczko - bajeczka, naprawdę warto je zobaczyć. :ok: Trzeba koniecznie przejechać przez Biebrzański Park Narodowy tzw Carską Drogą. Super sprawa. :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw kwi 16, 2015 8:10 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

Ja bede w Tajnie Podjeziornym.
Tykocin mam juz na liscie, i Carska Droge tez. A jak sie uda, to i splyw kajakowy Biebrza zalicze.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw kwi 16, 2015 8:14 Re: Gustaw i Orbis już dorosły

lilianaj pisze:Dziękuję! Kolana trochę mnie bolą, ale to drobiazg. Błagałam cierpliwie, aż się zgodził. :mrgreen:
Najpierw ponarzekałam, że już starawa jestem i czas się powoli godzić z tym, że większość moich marzeń się nie spełni i nigdy nie pojadę do Peru i nie będę miała domku na wsi. Potem zauważyłam, że tż przestawił mi stację radiową i dostrzegłam, że moje potrzeby się nie liczą. I taka biedna byłam i tak prosiłam o kotka, na którym naprawdę poważnie mi zależy, że się zgodził. :mrgreen: :mrgreen:
Co tam Peru! Tylko krówka nie zmienia zdania. Wcale nie muszę tam jechać. Pewnie nawet nie będę mogła, bo z kim ja koty zostawię? Są ważniejsze sprawy, niż Peru.

Kolana cię bolą powiadasz :ryk: :ryk:

lidka02

 
Posty: 15732
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 241 gości