No to tak: mój stosunkowo nowy znajomy ma kotkę, śliczną burą dachówkę którą znalazł pod drzewem i przygarnął (kiedy była kilkumiesięcznym kociakiem). Nie jestem pewna ile dokładnie ma lat, ale nie więcej niż 3-4. Sęk w tym, że ona konsekwentnie gardzi jakąkolwiek mokrą karmą
Znajomy mówi, że próbował paru różnych, wszystkie "olewa". Je tylko suche (i tu też nie jestem pewna jakie, na pewno nie żaden whiskas, ale muszę dopytać). Próbował nawet "wziąć" ją głodem - ale mokrej i tak nie ruszyła przez pół dnia, musiał dać jej suche żeby zjadła cokolwiek. Słowem - wolała się zagłodzić
Tłumaczyłam mu że sucha karma to raczej taki dodatek do żywienia kota i nie może być jedynym źródłem pożywienia, wyjaśniłam kwestie nerkowe - powiedział że o wszystkim wie, kotka ma stały dostęp do wody, ale mokrej karmy nie tknie i koniec. Dałam mu nawet to, co kupiłam dawno temu dla Kiary na spróbowanie ale obecnie tym gardzi - puszkę 200g Animondy Carny (koktajl mięsny) i saszetkę 100g Miamora drobiowego. Na razie wypróbował tylko saszetkę - nie tknęła, nawet się nie zainteresowała. Próbował mieszać z suchym, sypać suche na wierzch - nic. Uparty kot
Na pewno zapoznam znajomego z tematem BARFa, ale w międzyczasie i na wszelki wypadek: wiem, że wszystko zależy od gustu kota, ale czy możecie polecić jakieś
mokre karmy wyjątkowo chętnie jedzone? Chyba musi być coś, co tej zołzie zasmakuje