Dzisiaj mija piąty dzień odkąd Syriuszek jest u mnie.
Poznaje już całe mieszkanie i jest zachwycony przestrzenią do biegania.Drapaki na razie nie interesują go, jest chyba jeszcze za malutki, a zresztą trudno ogarnąć mu wszystkie atrakcje na raz.Na razie wielki szał to piłeczki, myszki i tunele.
Tunele są dwa, jeden taki zwykły, krótki, ale z przyczepionymi piłeczkami i w nim mały szaleje najbardziej
Drugi szeleszczący też mu się podoba, w zasadzie oba są obok siebie, a on skacze raz tu..raz tam.
Apetyt ma niesamowity, zjada wszystko do samego końca, ale suche dla maluchów jest be...i nic nie ubywa z miseczki.Za to, gdy znalazł miski dużych kotów to dorwał się do ich suchego i to mu smakowało.
Dzisiaj kupiłam mu mleczko dla kociąt i bardzo chętnie wypił.Z kupą jeszcze wczoraj były problemy, robił taką niezbyt ładną, a dzisiaj nie wiem..w kuwecie nie widziałam, chyba, że zrobił gdzieś w kącie.
Tak jak wczoraj jedną znalazłam w posłanku zagrzebaną w kocyk
a on dobrze wie gdzie są kuwety, bo dostawiłam awaryjnie jeszcze dwie.
Na razie wybaczam bo mógł maluszek zagapić się.I właśnie przed chwilą złapałam go jak robił siusiu w tym samym posłanku na czysty kocyk
Relacje pomiędzy moimi kotami a Syriuszem też są coraz lepsze.Yuki jeszcze tradycyjnie syczy na niego, ale też obwąchiwała go ciekawie jak był zajęty jedzeniem.Oskar jeszcze trochę omija go z daleka, ale już spokojnie i z zainteresowaniem.
Karmel dzisiaj dał małemu popis biegania z przeszkodami, a Syriusz wprawił go w osłupienie gdy zrobił przed nim dwa fikołki a potem zwiał z prędkością światła
Wczoraj mały znalazł sposób jak dostać się na parapet, a potem leżał sobie na słoneczku pomiędzy Yuki a Karmelkiem
No i niestety ale moja palma daktylowa, która przeżyła wspinanie się Luny teraz znów narażona jest na ataki kociaka.
Muszę zabezpieczyć doniczkę siatką, bo mały miał ochotę pogrzebać w ziemi.
I żeby nie było, że tylko narzekam
to Syriuszek jest przekochanym kotkiem.Jak tylko wezmę go na ręce natychmiast zaczyna mruczeć i tulić się.Rozkłada się na plecki, wystawia paszki do smyrania i usiłuje ssać palce
Dziękuję
Klaudia nie jestem pewna czy kotki chcą mieć ciekawe życie, na pewno my nie chcemy ich stresować, więc będą u mnie tylko podczas dłuższych wyjazdów Sandry.