Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:Ale wiesz jaka to byla choroba? Weci w koncu cos ustalili? Przepraszam że pytam, ale jestem w szoku i próbuję zrozumiec co sie, do licha, stało.
Karmelku (*)(*)(*)...
Annaa pisze:Marzenia11 pisze:Ale wiesz jaka to byla choroba? Weci w koncu cos ustalili? Przepraszam że pytam, ale jestem w szoku i próbuję zrozumiec co sie, do licha, stało.
Karmelku (*)(*)(*)...
Nie wiedzą
Według wszystkich badań i testów był zdrowy.
Miał obniżoną ilość białych krwinek, cała reszta w porządku.
Annaa pisze:Ciężko jest mi pisać o tym...w ciągu dwóch miesięcy straciłam dwa kochane koty.
Syriusz we wrześniu...teraz Karmelek, mój najukochańszy kot który był ze mną najbliżej.
Od dnia śmierci Yuki czyli trochę ponad trzy lata, to Karmelek był moim pocieszycielem.
Był zawsze ze mną, przy mnie,spał ze mną i mruczał mi do snu.
Duży, piękny, mądry i niezwykle inteligentny.Prawie nie schodził mi z kolan, nawet przez ostatnie dni.
Trudno jest mi pogodzić się z tym co się stało, że już go nie ma.....
Powtarzałam mu do uszka, żeby walczył, nie poddawał się...że zrobię wszystko żeby wyzdrowiał.
Nie udało się,zabrała mi go choroba, tak szybko i niespodziewanie..
Serce pękło mi na milion kawałków
Wczoraj pochowałam go na cmentarzu dla zwierząt, w ładnym miejscu, wśród innych kotków, piesków i innych zwierzaczków.
Do zobaczenia mój cudowny kocie wierzę, że kiedyś się spotkamy
mir.ka pisze:Annaa pisze:Ciężko jest mi pisać o tym...w ciągu dwóch miesięcy straciłam dwa kochane koty.
Syriusz we wrześniu...teraz Karmelek, mój najukochańszy kot który był ze mną najbliżej.
Od dnia śmierci Yuki czyli trochę ponad trzy lata, to Karmelek był moim pocieszycielem.
Był zawsze ze mną, przy mnie,spał ze mną i mruczał mi do snu.
Duży, piękny, mądry i niezwykle inteligentny.Prawie nie schodził mi z kolan, nawet przez ostatnie dni.
Trudno jest mi pogodzić się z tym co się stało, że już go nie ma.....
Powtarzałam mu do uszka, żeby walczył, nie poddawał się...że zrobię wszystko żeby wyzdrowiał.
Nie udało się,zabrała mi go choroba, tak szybko i niespodziewanie..
Serce pękło mi na milion kawałków
Wczoraj pochowałam go na cmentarzu dla zwierząt, w ładnym miejscu, wśród innych kotków, piesków i innych zwierzaczków.
Do zobaczenia mój cudowny kocie wierzę, że kiedyś się spotkamy
jaki on był piękny, te cudne zielone oczka
jolabuk5 pisze:mir.ka pisze:Annaa pisze:Ciężko jest mi pisać o tym...w ciągu dwóch miesięcy straciłam dwa kochane koty.
Syriusz we wrześniu...teraz Karmelek, mój najukochańszy kot który był ze mną najbliżej.
Od dnia śmierci Yuki czyli trochę ponad trzy lata, to Karmelek był moim pocieszycielem.
Był zawsze ze mną, przy mnie,spał ze mną i mruczał mi do snu.
Duży, piękny, mądry i niezwykle inteligentny.Prawie nie schodził mi z kolan, nawet przez ostatnie dni.
Trudno jest mi pogodzić się z tym co się stało, że już go nie ma.....
Powtarzałam mu do uszka, żeby walczył, nie poddawał się...że zrobię wszystko żeby wyzdrowiał.
Nie udało się,zabrała mi go choroba, tak szybko i niespodziewanie..
Serce pękło mi na milion kawałków
Wczoraj pochowałam go na cmentarzu dla zwierząt, w ładnym miejscu, wśród innych kotków, piesków i innych zwierzaczków.
Do zobaczenia mój cudowny kocie wierzę, że kiedyś się spotkamy
jaki on był piękny, te cudne zielone oczka
Wyjątkowo piękny.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 224 gości