Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Nie szukają u Ciebie do pracy? Moje marzenie to taka spokojna, biurowa robotaMonika_Wolska pisze:Takiej to dobrze
Ja zasiadłam właśnie przy biurku i kompie, a ze mną kawa i śniadanko Typowy pracownik biurowy
magdar77 pisze:Nie szukają u Ciebie do pracy? Moje marzenie to taka spokojna, biurowa robotaMonika_Wolska pisze:Takiej to dobrze
Ja zasiadłam właśnie przy biurku i kompie, a ze mną kawa i śniadanko Typowy pracownik biurowy
magdar77 pisze:Nie szukają u Ciebie do pracy? Moje marzenie to taka spokojna, biurowa robotaMonika_Wolska pisze:Takiej to dobrze
Ja zasiadłam właśnie przy biurku i kompie, a ze mną kawa i śniadanko Typowy pracownik biurowy
Monika_Wolska pisze:magdar77 pisze:Nie szukają u Ciebie do pracy? Moje marzenie to taka spokojna, biurowa robotaMonika_Wolska pisze:Takiej to dobrze
Ja zasiadłam właśnie przy biurku i kompie, a ze mną kawa i śniadanko Typowy pracownik biurowy
Uuuuu ile osób zadaje mi to pytanie Ale ja już "swoje" przepracowałam. Od 2004 do 2008 pracowałam po 12 h dziennie, zdarzało się że 7 dni w tygodniu. W pewnym momencie stwierdziłam, że jak nie rzucę roboty to wyląduję w najbliższym psychiatryku. W obecnej pracy zresztą śmieją się, że już w trakcie rekrutacji dawałam do zrozumienia, że przystanę na mniejszą kasę za cenę spokoju
MamaMeli pisze:no widzisz ja zawsze z radością Cię przyjmę!!
tylko weź ten podpis poukładaj bo mje nerwica natręctw bierze za każdym razem jak na niego paczę:D
Monika_Wolska pisze:Przypomniało mi się, jak koleżanka mi opowiadała o wypadku samochodowym który miała z mężem na Węgrzech. TIR ich popchnął do przodu w nocy, kierowca (okazał się nim Białorusin, więc szło się dogadać) pytał tylko cały czas czy żyją. Im się nic nie stało, ale nieco mieli wgnieciony tył, a że samochód w leasingu to musieli mieć podobno protokół policyjny ze zdarzenia. Z angielskim u nich kiepsko, ona tylko w słuchawkę gadała "accident, accident", ale jakoś się udało
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości