Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mir.ka pisze:Mati trzymaj się
mag828 pisze:mir.ka pisze:Mati trzymaj się
Dziękujemy
niestety to, co czytam o niewydolności nerek u kotów nie napawa optymizmem...
mir.ka pisze:mag828 pisze:mir.ka pisze:Mati trzymaj się
Dziękujemy
niestety to, co czytam o niewydolności nerek u kotów nie napawa optymizmem...
lepiej za dużo nie czytać, bo tylko się niepotrzebnie stresujesz
dbaj o nią ile się da
mój piesio ma powiększającego się guza na śledzionie i żyjemy sobie z dnia na dzień nie myśląc o tym za dużo, przynajmniej ja, bo on nawet o tym nie wie jak bardzo jest chory
mag828 pisze:mir.ka pisze:mag828 pisze:mir.ka pisze:Mati trzymaj się
Dziękujemy
niestety to, co czytam o niewydolności nerek u kotów nie napawa optymizmem...
lepiej za dużo nie czytać, bo tylko się niepotrzebnie stresujesz
dbaj o nią ile się da
mój piesio ma powiększającego się guza na śledzionie i żyjemy sobie z dnia na dzień nie myśląc o tym za dużo, przynajmniej ja, bo on nawet o tym nie wie jak bardzo jest chory
Mireczko, ja spanikowałam już w piątek, bez czytania, patrząc tylko jak mi kot w oczach słabnie. Odwołałam wszystkie możliwe wyjścia i wyjazdy.
Teraz cieszę się każdym znakiem poprawy, i tym, że zostałam dziś srogo skopana na kroplówce, i tym, że mi nawtykała jak tylko się dało dźwiękami wszelakimi, i tym, że kładzie się obok i żąda miziania oraz mruczy przy tym cudnie (przez 3 dni nie przychodziła i nie mruczała...), i tym, że sępi w kuchni (pomijam fakt, że tylko sępi, niewiele zjada) itakdalej...
mir.ka pisze:mag828 pisze:mir.ka pisze:mag828 pisze:mir.ka pisze:Mati trzymaj się
Dziękujemy
niestety to, co czytam o niewydolności nerek u kotów nie napawa optymizmem...
lepiej za dużo nie czytać, bo tylko się niepotrzebnie stresujesz
dbaj o nią ile się da
mój piesio ma powiększającego się guza na śledzionie i żyjemy sobie z dnia na dzień nie myśląc o tym za dużo, przynajmniej ja, bo on nawet o tym nie wie jak bardzo jest chory
Mireczko, ja spanikowałam już w piątek, bez czytania, patrząc tylko jak mi kot w oczach słabnie. Odwołałam wszystkie możliwe wyjścia i wyjazdy.
Teraz cieszę się każdym znakiem poprawy, i tym, że zostałam dziś srogo skopana na kroplówce, i tym, że mi nawtykała jak tylko się dało dźwiękami wszelakimi, i tym, że kładzie się obok i żąda miziania oraz mruczy przy tym cudnie (przez 3 dni nie przychodziła i nie mruczała...), i tym, że sępi w kuchni (pomijam fakt, że tylko sępi, niewiele zjada) itakdalej...
czyli jej sie poprawia i tego się trzymajmy
mag828 pisze:Dzisiaj na kroplówce Mati była bardzo spokojna, aż tak nienaturalnie. Martwię się jak jest AŻ tak spokojna.
Po wczorajszych tabletkach łagodzących kwasy nie było pawiów, więc dziś tabletki powtórzymy.
Zjadła cośtam, jakieś kilka kęsków. Niewiele ale zawsze coś. Na szczęście nie ma problemu z piciem.
Ewa L. pisze:mag828 pisze:Dzisiaj na kroplówce Mati była bardzo spokojna, aż tak nienaturalnie. Martwię się jak jest AŻ tak spokojna.
Po wczorajszych tabletkach łagodzących kwasy nie było pawiów, więc dziś tabletki powtórzymy.
Zjadła cośtam, jakieś kilka kęsków. Niewiele ale zawsze coś. Na szczęście nie ma problemu z piciem.
Nie martw się bo ona to wyczuwa .U Dyktatury Lilo jest kotem nerkowym i Ania daje sobie z nim radę. Choruje już ładnych parę lat.
Z Zuzią też tak jest , że jednego dnia ładnie jej wcisnę do pysia Hepatiale a innego muszę się z nią poganiać i strasznie się wyrywa.
Ewa L. pisze:To prawda tylko im bardziej ty się stresujesz tym bardziej ona się źle czuje.
Pomyśl o jej chorobie jak o twojej alergii. Jest ale można z nią walczyć i żyć.
mag828 pisze:Ewa L. pisze:mag828 pisze:Dzisiaj na kroplówce Mati była bardzo spokojna, aż tak nienaturalnie. Martwię się jak jest AŻ tak spokojna.
Po wczorajszych tabletkach łagodzących kwasy nie było pawiów, więc dziś tabletki powtórzymy.
Zjadła cośtam, jakieś kilka kęsków. Niewiele ale zawsze coś. Na szczęście nie ma problemu z piciem.
Nie martw się bo ona to wyczuwa .U Dyktatury Lilo jest kotem nerkowym i Ania daje sobie z nim radę. Choruje już ładnych parę lat.
Z Zuzią też tak jest , że jednego dnia ładnie jej wcisnę do pysia Hepatiale a innego muszę się z nią poganiać i strasznie się wyrywa.
Ewuniu, ja to niby wiem, ale to silniejsze ode mnie...
Dzięki za podpowiedź, podpytam ją jak to u nich wygląda.
Może to racja, że poprostu różne dni bywają. Fryga dziś wyjątkowo biega jak szalona, dosłownie czarny rumak mi się przewala po domu
mir.ka pisze:mag828 pisze:Ewa L. pisze:mag828 pisze:Dzisiaj na kroplówce Mati była bardzo spokojna, aż tak nienaturalnie. Martwię się jak jest AŻ tak spokojna.
Po wczorajszych tabletkach łagodzących kwasy nie było pawiów, więc dziś tabletki powtórzymy.
Zjadła cośtam, jakieś kilka kęsków. Niewiele ale zawsze coś. Na szczęście nie ma problemu z piciem.
Nie martw się bo ona to wyczuwa .U Dyktatury Lilo jest kotem nerkowym i Ania daje sobie z nim radę. Choruje już ładnych parę lat.
Z Zuzią też tak jest , że jednego dnia ładnie jej wcisnę do pysia Hepatiale a innego muszę się z nią poganiać i strasznie się wyrywa.
Ewuniu, ja to niby wiem, ale to silniejsze ode mnie...
Dzięki za podpowiedź, podpytam ją jak to u nich wygląda.
Może to racja, że poprostu różne dni bywają. Fryga dziś wyjątkowo biega jak szalona, dosłownie czarny rumak mi się przewala po domu
w chorobie są lepsze i gorsze dni
moze Mati przyzwyczaja się do kroplówek bo czuje, że po nich jest jej lepiej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 297 gości